Dzisiaj będzie inaczej, niż dotychczas. Dlaczego? Ponieważ jest to recenzja książki, a raczej lektury. Pisałam tą recenzję przed omawianiem jej na lekcjach polskiego, więc z góry musicie mi wybaczyć, jeżeli będzie miała ona jakieś nieścisłości. Czytałam ją na początku listopada, widzicie więc - jakie mam opóźnienie z książkami. Ale to dobrze, przynajmniej mam coś na zapas. Także przepraszam za może zbyt krótką recenzję i niezbyt dopracowaną, ale sami rozumiecie - to szkolna lektura. :D
Hanna Krall - urodzona w 1935roku; współczesna polska reportażystka, dziennikarka. Wielokrotnie nominowana i nagradzana wieloma nagrodami. Z pochodzenia jest Żydówką, dzieciństwo spędzała w Lublinie.
Hanna Krall - Zdążyć przed Panem Bogiem
Zdążyć przed Panem Bogiem to reportaż w luźnym stylu. Dotyczy on głównie Marka Edelmana - jego życia. Przedstawia on czasy likwidacji getta warszawskiego, czy powstania w 1943 roku. Szokujące wyznania za czasów gdy był zastępcą komendanta czy kardiochirurgiem. I jednym z powiązań tytułowych dotyczy właśnie Edelmana. On ściga się z Bogiem.
Tutaj nie będę omawiać ani okładki, bo nie ma na niej nic nadzwyczajnego. Góra, a po jej dwóch stronach podążają ludzie. Co do wydania również nie mam zastrzeżeń - na białym papierze idealnie dopasowana czcionka, odstępy itp.
Z kolei przechodząc do samej autorki... Trochę się przeraziłam, jak zobaczyłam jak mało tutaj jest dialogów. Ale okej, jest to reportaż, a nie zwykła powieść. Ma swój cel, który przekazuje nam część historii. Czytało mi się dość dobrze, nie miałam problemów z odczytem. Jedyne, na co mogę się skarżyć to mnogość postaci. Wiele postaci, mało ich historii, ale są dość ważnymi bohaterami, a ja je wszystkie muszę spamiętać, by dobrze napisać sprawdzian ze znajomości lektury.
Cała książka zawarta w 109-ciu stronach, nie pozwala czytelnikowi się zanudzić. Budzi wstręt i obrzydzenie w niektórych fragmentach, szczególnie jednym... Dla ludzi o mocnych nerwach z pewnością. Jest to lektura, a ja staram się ich nie pomijać. Mimo, iż mam dość tego wątku II Wojny Światowej, czy też Holocaustu, to staram się zawsze o tym czytać. Przeważnie z każdej książki dowiadujemy się czegoś nowego. Tutaj zachowanie ludzi mnie zszokowało, jeśli czytaliście tę pozycję, to raczej wiecie, o co mi chodzi. To, co doktor Edelman i inni wyprawiali, również nie mieści się w głowie, mimo iż to było pomocne ludziom.
Staram się zrozumieć, że wtedy były inne czasy, ale nie zawsze potrafię wszystko tym wytłumaczyć. Pozycja ta jest wypruta z uczuć. Nic nie odczuwamy razem z bohaterami tejże książki. Nic. Kompletnie. Spodobało mi się, że wspomniała o Korczaku, który zginął idąc z dziećmi, dotrzymując im towarzystwa. To było coś, co mi się spodobało za pierwszym razem, gdy poznałam historię tego Pana. Wstrząsająca lektura, ale godna uwagi, rzetelnie napisana i realistyczna. Nie żaden wymysł. Tak kiedyś było.
Autorka wykazała się umiejętnością słuchania, nie komentowała wypowiedzi Edelmana czy innych ludzi. Reasumując uważam, że jest to zasłużenie lektura szkolna. Raz, że nie ma zbyt wielu stron, to można z niej wynieść sporo historii. Nie całość, ale jakąś tam część, która uzmysławia nam, jak było kilkadziesiąt lat temu. Sądzę też, że pozycja jest niewymagająca, ale potrzebna każdemu z nas. Jeżeli nie jesteście fanatykami historii, to nic. Owszem, zalicza się to do literatury faktu, ale jest to również reportaż. Reportaż z życia, kiedy nie działo się dobrze. Jest to dość ciężka, ale wartościowa lektura. Przepraszam, że nie potrafię inaczej ubrać w słowa tego, co czuję na temat tej książki. Zawsze trudno mi jest rozmawiać o czasach odległych i tak bolesnych, mimo iż tego nie przeżywałam. Ale polecam.
A jest tu może ktoś, kto miał w dłoni ten egzemplarz? Jak go wspominacie?
Czytałam tę książkę kilka lat temu. Zmusza do refleksji.
OdpowiedzUsuńOj tak.
UsuńNie czytałam i na razie chyba nie będę tego robić :)
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie będzie Twoją lekturą. ;)
UsuńCzytalam. Bardzo wstrząsająca książka, ale zdecydowanie warta przeczytania.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Twoją wypowiedzią.
UsuńCzytałam, oczywiście, że czytałam i cóż, niewątpliwie będę jeszcze długi czas pamiętać o treści zawartej w tej książce :(
OdpowiedzUsuńNie dziwi mnie to. :(
UsuńNie czytałam, ale na pewno po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy.
Usuńczytalam chyba jakis czas temu i mi sie podobala :) pozdrawiam i zapraszam od siebie na nowa recenzje! :)
OdpowiedzUsuńJuż zaglądam! :)
Usuń3 razy ją czytałam! M.in. do konkursu o historii Żydów w Polsce.
OdpowiedzUsuńO kurcze! Ja nie wiem, czy czytałabym ją trzy razy... Raz mi wystarczył w zupełności...
UsuńCzytałam - lektura w czwartej klasie, chociaż kojarzę, że gdzieś wcześniej miałam z nią styczność. Po tego typu historie sięgam zawsze z zainteresowaniem.
OdpowiedzUsuńInny świat również czytałaś?
UsuńPamiętam, że czytana w liceum wywarła na mnie mocne wrażenie, szok, że pewne rzeczy miały miejsce...
OdpowiedzUsuńNie ma co się oszukiwać, sporo tutaj suchych faktów, które sporo osób chce zatuszować.
UsuńOkładka i tematyka na tyle mnie zniechęcają, że nie sięgnę niemal napewno. Chociaż może, kiedy będę już trochę starsza...Kurczę, sama nie wiem :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam (i zapraszam, oddaję wszystkie szczere komentarze ^^)
Czytam, piszę, recenzuję, polecam
Na pewno będziesz czytać ją w szkole średniej. ;)
UsuńPamiętam, jak wielkie emocje wzbudziła we mnie ta książka. To lektura, która wywiera wielkie wrażenie i trzeba ją poznać.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie.
UsuńJedna z lektur którą nawet zapamiętałam. Może nie tak dokładnie, ale na pewno zapamiętałam jej sens i tło historyczne. A to chyba najważniejsze.
OdpowiedzUsuńOczywiście, że najważniejsze.
UsuńLektur nie czytałam prawie nigdy, jednak znam ich treść, a już na pewno kojarzę. Tą również, jak wszystkie o tej tematyce- potrafi wstrząsnąć.
OdpowiedzUsuńPotrafi nawet za bardzo...
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCzytałam i do dziś wspominam ją jako bardzo emocjonalną lekturę. Z omawianych podobała mi się o wiele bardziej niż powieści dotyczące literatury obozowej - tam to dopiero wszystko było wyprane z emocji. Dlatego może czytając w liceum "Zdążyć przed..." odczułam ulgę, że to nie kolejna z tamtych "ciężkich" powieści.
UsuńPozdrawiam!
Rozumiem, chociaż i tak do najprzyjemniejszych nie należała. Ale to sama historia...
UsuńNie pamiętam, czy omawiałam w szkolę tę lekturę, ale jej tematyka z pewnością jest refleksyjna. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie.
UsuńPierwszy raz słyszę i nie miałam jako lekturę, a szkoda. I chyba nie będę mieć. Trzeba nadrobić samodzielnie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To Read Or Not To Read
Trzeba trzeba ;)
UsuńCzytałam ten egzemplarz i mimo trudnego tematu, który powieść podejmuje to wspominam go miło. Mówiłam o tej książce na ustnej maturze ;)
OdpowiedzUsuńhttp://justboooks.blogspot.com/
O, no proszę. ;)
Usuń