niedziela, 4 grudnia 2016

Sonata Księżycowa? Kto tego teraz słucha?

Witajcie, 
dziś przychodzę do Was z recenzją książki, którą wypożyczyłam ze szkolnej biblioteki, bo nudziłam się strasznie na lekcjach i musiałam coś czytać. Gdy zobaczyłam tę książkę , stwierdziłam od razu, że muszę ją przeczytać. Bo niewiele powieści czytałam, które były powiązane z muzyką. Tym bardziej teraz, że to klasyk. Moja cierpliwość nie pozwala długo czekać i tak zaczęłam zagłębiać się w kolejne strony tej książki. Musicie mi wybaczyć, jeżeli nie zawrę wszystkich aspektów, o których warto wspomnieć, ale... Pisząc recenzję pod wpływem czasu ja nadal nie potrafię napisać o niej niczego sensownego. Tak, na samym wstępie zdradzam, że pozycja ta mnie zaczarowała. W całości. 

Eric Emmanuel Schmitt - francuski dramaturg, eseista i powieściopisarz, z wykształcenia filozof. Mieszka w Brukseli. Swoją pierwszą powieść napisał w wieku 11 lat. Często spotykaną w gimnazjum lekturą jest Oskar i Pani róża, którą z pewnością kojarzą wszyscy.

Eric Emmanuel Schmitt - Kiki van Beethoven 

 "- To normalne. Piękno jest nie do zniesienia.
Wypowiedział to jak prawdę oczywistą.
I ciągnął:
- Jeżeli chce się spokojnie żyć, lepiej trzymać się z daleka od  piękna; inaczej, przez kontrast, dostrzega się mizerność życia, jego zerową wartość."

 Dwie historie. Pierwsza z nich przedstawia 60letnię Kiki van Beethoven, mieszkającą w Domu Starców. Gdy nabywa maskę, zdaje sobie sprawę, że nie słyszy. Nie słyszy muzyki kompozytora, którego uwielbiała. Więc cofa się wspomnieniami do swojej przeszłości, gdzie Ludwik van Beethoven, był niemal jej muzą. Wraz ze swoimi przyjaciółkami pogrążają się w przeszłości i szukają tej muzyki, która niegdyś płynęła w ich żyłach każdego dnia. Szukają sensu życia, esencji i ostatnich chwil radości. Zastanawiają się nad milczeniem Beethovena, aż przychodzi smutne meritum - każda z nich posiada zadrę, ból, o którym chciały zapomnieć, nie rozwiązując go. A Beethoven pozwala im zamknąć bolesne rozdziały i na nowo cieszyć się swoją muzyką. 

Z kolei drugie opowiadanie jest o... właśnie. To luźne przemyślenia samego autora. Dzieli się z nami swoim życiem, osobistymi przemyśleniami na przeróżne tematy. Muzyka to temat przewodni w tej książce. Gdy pisarz idzie do muzeum i trafia na wystawę poświęconą Beethovenowi - uświadamia sobie, że o nim zapomniał. I nie tylko on. Jednak wracając myślami do przeszłości, wspominając swoją nauczycielkę zaczyna się zastanawiać, czy to Beethoven umarł, a może my? 

"Pisząc te słowa, bo zamierzam wszcząć śledztwo. Kto umarł, Beethoven czy my? 
I kto jest mordercą?"

Piękne wydanie w twardej oprawie, które zasługuje na liczne pochwały. Przedstawiona w samym centrum dziewczynka z instrumentem większym od niej, już poddaje nam temat przewodni tej książki. Już od samego początku napawał mnie pewnego rodzaju niepewnością, ale i wielkim zainteresowaniem. Opis z tyłu kompletnie zwalił mnie z nóg i on zadecydował już ostatecznie, że ta pozycja musi być, podkreślam, musi być przeze mnie przeczytana. I tak tez się stało. 
Warto również wspomnieć, że do tego egzemplarza dołączona jest płyta, z muzyką kompozytora. 
Wyraźna, duża czcionka ułatwia nam czytanie. Marginesy i odstępy między wierszami zwiększają nasz komfort czytania. Wspomnę, że nie ma żadnych błędów, literówek, nic. Więc kolejne gratulacje w stronę Wydawcy. 

Recenzowana książka jest drugą z cyklu „Dźwięki, które myślą". Jako pierwsza ukazała się w księgarniach „Moje życie z Mozartem". Autor zapowiedział wydanie dwóch następnych książek z cyklu, dotyczących tym razem Bacha i Schuberta.
 "Czas to nie to, co mija, ale to, co nadchodzi."
Czytając tę pozycję doświadczyłam kolejnej odsłony samego pisarza. Wrażliwości, którą ciężko czasem jest dostać w powieściach, które czytamy. Tyle emocji, gdzie niekiedy zdarza się, że lektury są pozbawione tego co najważniejsze - właśnie tych emocji. Czytając tę lekturę byłam... zafascynowana. Chociaż nie jestem fanką muzyki klasycznej, to tutaj ta lektura sprawiła, że pokochałam Sonatę Księżycową od pierwszego wejrzenia. Ogólnie słuchając muzyki Beethovena, czy tez Mozarta z jeszcze większą przyjemnością pochłania się kolejne strony tej książki. Także jestem nadal zaczarowana muzyką, oraz tym, co chciał nam przekazać pisarz. Jak zwykle nie jest to powiastka o niczym, a przeładowana wartościami, które warto wnieść do swojego życia. 
Głownie skupiono się tutaj na muzyce. Jak widać na załączonym obrazku muzyka to nie tylko melodia, ale i skupisko przeróżnych emocji. Muzyka dotyka nas w każdym momencie życia, prawda? W pracy, w domu, w autobusie. Towarzyszy nam przy sytuacjach, o których chcemy pamiętać, lub nie. Mówi o postrzeganiu świata oczami muzyki. Wiem, brzmi to śmiesznie, ale tak jest.  Mówi o radości, szczęściu, optymizmie. Jest ona jak lekcja, poświęcona życiu. O radach, jak w nim postępować, by je prawidłowo wykorzystać. To bardzo wartościowa lektura, która pozwala nam docenić to, czego wcześniej nie dostrzegaliśmy. 

 "Auschwitz to dowód, że postęp, jeżeli nawet istnieje w naukach i technice, nie istnieje w przypadku ludzkości. To porażka: ludzie nie stają się z czasem lepsi ani bardziej inteligentni, ani bardziej moralni. Ludzkość nie rozwija się ku lepszemu ani systematycznie, ani nieubłaganie. "
Lektura ta sprawia, że popada się w stan emocjonalnego odrętwienia. Przeładowana emocjami, wartościami sprawia, że nie wiemy co ze sobą począć. Najlepiej to po skończeniu lektury, zrobić sobie ciepłą herbatę i popijając ją, porozmyślać nad nią. Złożyć swoje myśli do kupy, by znów wszystko funkcjonowało prawidłowo. By wdrążyć wartości przekazane nam przez Schmitta do naszego życia. Uważam, że każda kolejna pozycja tego autora zaskakuje mnie coraz bardziej i sprawia, że zakochuję się w jego lekturach. Pouczające, który może przeczytać KAŻDY. Bez względu na wiek, zainteresowanie, czy czytelniczy gust. Lektura ta powinna być dla każdego pozycją must read, nawet jeśli nie czytacie takich powieści. Ta powinna być wyjątkiem. 
Pisałam na snapie, że jest to książka o poziomie hard. Bo jest. Trudna i ciężka w zrozumieniu, bo trzeba o niej pomyśleć, a nie odhaczyć, jako kolejna przeczytana książka bez wartości. Więc jeśli jesteś gotowy/a na ogrom wartości i emocji - zachęcam do sięgnięcia. Ja nadal nie wyszłam z podziwu i zafascynowania. Chociaż minęło już sporo czasu. 
POLECAM KAŻDEMU

"- Muzyka to tylko muzyka - wykrzykną. - Muzyka niczego nie przedstawia, niczego nie ilustruje, nigdy nie myśli! Muzyka ma tylko swoją logikę, logikę muzyki. Rozwija się poza sensem. Nie można sprowadzać jej do sfery duchowej."

P.S. Mieliście do czynienia z autorem? Co sądzicie o jego powieściach? A o tym egzemplarzu? Czekam na Wasze komentarze!

35 komentarzy:

  1. Czytałam o tej książce już wielokrotnie. Mam ją w planach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie słyszałam o tej książce nigdy wcześniej i przyznam, że niesamowicie mocno mnie zaintrygowałaś mnie tym tytułem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie to cieszy -- nie jest obszerna, zajmie ci godzinkę, maksymalnie dwie. ;)

      Usuń
  3. Lubię twórczość Schmitta, więc na pewno, prędzej czy później, sięgnę po ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam jeszcze żadnej książki autora, ale przyznam, że dołączona płyta z muzyką jest fantastycznym pomysłem! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ksiązeczka "Oskar i pani Róża" zawładnęła moim sercem, prędzej czy później więc zapewne sięgnę po kolejne pozycje pisarza.

    OdpowiedzUsuń
  6. Strasznie lubię tego autora. Koniecznie muszę poznać tę pozycję :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Książkę mam na swojej półce, ale jeszcze jej nie czytałam, ale jak znajdę chwilkę wolnego czasu, to postaram się do niej zajrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie poznałam jeszcze twórczości autora, choć mam jedną jego książkę w swojej biblioteczce. Chyba muszę po nią sięgnąć wreszcie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  10. wszyscy się tam zachwycają, a ja średnio mam ochotę na takie książki. Oskar i pani Róża jakoś szczególnie mnie też nie zachwycił. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam Oskara i Panią Różę :) tej książki jeszcze nie miałam przyjemności czytać, ale będę ją mieć na uwadze ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie słyszałam o tej książce. Jednak zapowiada się ciekawie. Podoba mi się też, że została dołączona płyta :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Pan Eric Emmanuel Schmitt z pewnością potrafi poruszyć i jednocześnie przekazać wiele życiowych prawd. Tej pozycji nie czytałam, ale zmienię to z przyjemnością. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Lubię Schmitta i z chęcią sama się przekonam, czy mi się spodoba. Tytuł intryguje :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie miałam jeszcze styczności z twórczością tego autora, ale znam go. Szczerze mówiąc, zachęciłaś mnie bardzo swoją recenzją. Muszę rozejrzeć się za tym tytułem.

    Pozdrawiam :)
    Books & Candles

    OdpowiedzUsuń
  16. "Czas to nie to co mija, ale to co nadchodzi" w jakim kontekście pada ten cytat w książce, bo jest to ciekawa koncepcja ;) ?
    http://justboooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie jak cię to inspiruje, zabieraj tyłek do biblioteki/księgarni i przeczytaj ją. ;)

      Usuń
  17. Schmitt to artysta i uwielbiam Jego powieści, ale Kiki jeszcze nie czytałam. Na razie zabieram się za "Moje życie z Mozartem"..

    OdpowiedzUsuń
  18. Jeśli Schmitt, to na pewno muszę przeczytać! :)

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)