Dzień dobry!
Dzisiaj mam spory orzech do zgryzienia, ponieważ nie mam pojęcia, jak zabrać się za recenzję akurat tej książki. Jest to pierwszy tom, spora cegiełka, a mi brakuje słów. Co rzadko się zdarza. Musicie mi wybaczyć, jeżeli będę się powtarzać, plątać - bo nadal nie potrafię złożyć do kupy słów. Mam nadzieję, że jako tako wyjdzie mi ta recenzja i że Wy z niej cokolwiek zrozumiecie. :) Musze też przyznać, że od dawna słyszałam o tej trylogii, ale się nie mogłam do niej przekonać. Nawet nauczyciel geografii ze szkoły ją zachwalał, a więc w końcu będąc w bibliotece zabrałam ze sobą do domu pierwszy tom. I już nie od dziś wiem, że chcę mieć całą trylogię na swojej własnej półce. Kiedyś.
Stieg Larsson - urodził się 1954, a zmarł w 2004 roku. Znany szwedzki dziennikarz. Lata pracował jako konsultant i wybitny specjalista od ruchów antydemokratycznych i skrajnie prawicowych organizacji. Nie doczekał swojego światowego sukcesu, który zawdzięcza swojej słynnej trylogii Millennium. Zmarł nagle na atak serca.
Stieg Larsson - Millennium. Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet #1
Mikael Blomkvist jest dziennikarzem i wydawcą gazety "Millennium". Dostaje jednak tajemniczy telefon, który doprowadza dziennikarza, do spotkania z człowiekiem w sędziwym wieku, który powierza mu specjalne zadanie, dotyczące zaginięcia sprzed czterdziestu lat. Po pewnym czasie dostaje do pomocy pewną dziewczynę, która intryguje samym wyglądem, a inteligencją jeszcze bardziej. Lisbeth Salander wraz z Mikaelem tworzą zgrany duet i w końcu trafiają na trop pełen zagadek, mrocznych, niebezpiecznych i krwawych wydarzeń sprzed lat.
"Nie spodziewał się, że ktoś, kto przewagarował szkołę podstawową i nie dostał świadectwa ukończenia tejże, potrafi napisać sprawozdanie, które nie tylko jest poprawne językowo, ale też zawiera spostrzeżenia i informacje, których pochodzenia można się tylko domyślać."
Okładka, jaką widzimy na zdjęciu powyżej jest jedną ze zwykłych, niczym się nie wyróżniających z tłumu okładek. Jednak napisy, jakie widzimy na niej, powodują, że chce się do niej podejść. Dwie opinie, tytuł, autor, gatunek powieści i notatka wydawcy, że jest to światowy bestseller, oraz, że sprzedano ponad 8mln egzemplarzy. Robi wrażenie, prawda? Grzbiet książki prezentuje się dość ciekawie i uważam, że twarz z okładki pokryta napisami słusznie jest przedrukowana na grzbiet, by zobaczyć ją w całej okazałości. Ale czy jest ona elementem tego, co znajdziemy na kartach powieści?
Co do samego wydania, jestem bardzo zadowolona. Brak jakichkolwiek literówek (bynajmniej nie zauważyłam), marginesy, odstępy i czcionka wpływają pozytywnie na czytanie. Nie miałam jeszcze do czynienia z tym wydawnictwem, ale spisało się świetnie. :)
"Nie przepadała za przerywaniem rozpoczętych spraw. Ludzie zawsze mają swoje tajemnice. Chodzi tylko o to, żeby je odgadnąć."
Stieg Larsson... Zmarł bardzo młodo, dwanaście lat temu. Ale ten czas leci, prawda? Tak strasznie żałuję, że autor nie przeżył tego, jak wielkie obruszenie stworzył swoją trylogią. Teraz tak powoli odpływają ze mnie emocje z lektury i kurczę! Nie mogę się doczekać, aż sięgnę po kolejne dwie części. Muszę przyznać, że Pan Stieg fach miał w ręku. To, w jaki sposób napisał ten kryminał, po prostu zwala czytelnika z nóg. Nie szło się kompletnie domyślić, co i jak. Ten styl po prostu sprawiał, że od pierwszych zdań przepadaliśmy w nieokreśloną czasoprzestrzeń, która powodowała, że to, co działo się w naszym prywatnym życiu nie istniało. Nie istniało, gdy my wraz z głównym bohaterem próbowaliśmy rozwiązać sprawę sprzed lat. Fachowy styl, który ZASŁUGUJE na uwagę KAŻDEGO Czytelnika. Wiem, że może to jest zbyt gruba cegiełka, czy coś, ale na lekturę szkolną, jakąś nadprogramową, na przykład do rozszerzenia, to... byłaby idealna propozycja. :)
Może teraz napiszę co nieco o tym, co odczuwałam podczas tej lektury. W jednej chwili mam tak wiele słów na końcu języka, które chciałabym powiedzieć, a raczej wystrzelić tymi słowami z prędkością karabinu maszynowego, a w pewnym momencie ma blokadę i nie wiem, co powiedzieć. Głownie chodzi mi o to, że jestem totalnie zauroczona w tej powieści kryminalnej. Czytałam Puzyńską, Mari Jungstedt i kilka innych powieści kryminalnych. Ale żadna z nich, nie może równać się z Larssonem. Uważam, że to, co stworzył przynajmniej w pierwszej części zasługuje na wiele nagród i mam nadzieję, że sam autor gdzieś tam z innego świata widzi, co stworzył i jest z siebie dumny. Otóż, gdy zagłębiałam się w kolejne stronice książki, przepadałam CORAZ BARDZIEJ. Daria z bloga Biblioteczka ciekawych książek - wspominała mi na fp bloga gdy będąc niezdecydowaną nie wiedziałam, co zacząć czytać Puzyńską czy też Larssona. Niestety odpowiedziała po czasie o tym drugim, a ja zaczęłam przygodę z Panią Kopp. Tak więc zaciekawienie, ogromne wręcz zainteresowanie buchało ode mnie i to właśnie Dario przyznaję Ci racje. Ale w sumie, zostawiłam sobie taką Perełkę na później i faktycznie nie mogłam się oderwać. Próbowałam rozpracować te intrygi, tajemnice - ale ciężko mi szło. A więc widać, że pomysł na wysokim poziomie.
"Tatuując przesłanie, użyła niebieskiego i czerwonego koloru i dużych liter, którymi w pięciu linijkach pokryła cały brzuch, od brodawek do genitaliów: JESTEM SADYSTYCZNĄ ŚWINIĄ, DUPKIEM I GWAŁCICIELEM."
Co do samych bohaterów, może przyjrzyjmy się najpierw Lisbeth. Muszę szczerze przyznać, nie wiele fabuły wyjawiając - miała przesrane. Nie dziwię się, że tak, a nie inaczej się zachowywała. Trzymała wyraźny dystans do życia i uważam, że miała rację. Jej pomysły były interesujące, a momentami wręcz zamiast być oburzoną z jej zachowania - usta układały się w szerokim uśmiechu. Bo kobiety tez potrafią pokazać - na co nas stać, czy nie tak moje kobietki? :D Spodobała mi się kreacja tej bohaterki i jestem ogromnie zainteresowana jej dalszymi losami, bo tak się zakończyło, że nie wiem, jak doczekam się do momentu dostania drugiego tomu tej serii.
Z kolei Mikael... Dał się wyprowadzić na manowce i to nie raz. Trochę mnie to denerwowało, bo niby taki inteligentny, a trochę matoł. Przeoczył pewne sprawy, ale mimo wszystko również jest fantastycznie nakreśloną postacią, z krwi i kości. Jego charakteryzacja również przypadła mi do gustu. Jedyne, co mi w nim przeszkadzało, to stosunek do związku. Albo stosunków między ludzkich. W pewnych chwilach, a szczególnie jednej, na końcu miałam ochotę go rozszarpać. Ale cóż, faceci są jacy są, nie ukrywajmy tego. Za to dostałby mocnego strzała w twarz.
Tempo tej powieści nie zwalnia. Gdy już nam się wydaje, że akcja spowalnia, jesteśmy w totalnym błędzie. Akcja mknie, może nie zawsze w takim samym szybkim tempie, ale jednak. Fabuła i pozostałe tego typu wątki jest napisane po mistrzowsku - tutaj tez nie ma co ukrywać. Napisała tę powieść osoba, która fach ma w ręki, talent tak wielki, że aż należy mu się szacunek i każdy powinien zapoznać się z jego twórczością. To takie must read dla każdego. Ja... jestem ZACHWYCONA. Autentycznie.
Podzielona na kilka części, w tym są podane krótkie statystki, które również Was na pewno zdziwią. Mamy również ściśle naznaczony czas do rozdziału, w które dni obowiązywał. Jest również prolog, a do zakończenia odliczamy i wręcz nas nosi, bo tak późno się o nim dowiadujemy. Jestem przekonana, że i Was zaczaruje pierwszy tom tej trylogii.
"- Myślę, że nie masz racji. To nie jest jakiś seryjny morderca, który naczytał się za dużo biblijnych tekstów. To tylko zwykły łajdak, który nienawidzi kobiet."
Reasumując chcę Wam ją polecić, bo to kawał dobrego kryminału, a przy tym zwiastujące jeszcze dwa kolejne tomy. Wątków jest naprawdę sporo, nawet znajdziemy delikatny wątek o tematyce obyczajowej. Jednak tajemnice, sekrety, jakie poznamy w tej powieści - mogą mrozić krew w żyłach i na pewno tak się tez stanie. Fenomenalny majstersztyk, który zasługuje na same pochwały, nagrody i uwagę, na nią przede wszystkim! Książka, która pomimo swoich ponad sześciuset stron porywa od pierwszych stron i sprawia, że myślimy tylko o tym, by czytać bez przerwy i w końcu poznać zakończenie tej książki. Sprawia, że nasze życie nie jest ważne. Ważne jest to, nad czym nasz duet aktualnie pracuje. To nas interesuje. Jestem zachwycona i wiem, że sięgnę po dwa kolejne tomy. Polecam ją Wam, bo jest naprawdę kawałkiem dobrej książki, dobrego kryminału, napisany profesjonalnym językiem, który nas wciąga i tworzy klimat. Ta książka nie ma wad. Jest idealna. POLECAM GORĄCO!
Chociaż może w gronie czytających tą recenzję są osoby, które znają powieści Stiega Larssona? Co sądzicie o serii Millennium? A może macie ją w planach? Jeśli tak, koniecznie nadróbcie jak najszybciej tą zaległość! :) Miłego dnia!
Książkę już dawno zauważyłam na Lubimy czytać i od tamtej pory za mną chodzi. Po twojej recenzji na pewno rozpatrzę by ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Biblioteka Tajemnic
Super, bardzo mnie to cieszy :)
UsuńKryminały to nie moja bajka, chociaż myślę, że dla takich lektur warto robić wyjątki ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie! http://recenzjebrunetki.blogspot.com/
Kurde, dla tej trylogii naprawdę warto się przemóc. ;)
UsuńDawno temu czytałam całą trylogię, ale pierwszy tom wywarł na mnie największe wrażenie.
OdpowiedzUsuńMnie każda z tych części się spodobała. ;)
UsuńJa dodam jedynie tyle, że w zupełności się z Tobą zgadzam i cieszę się w sumie, że mamy takie samo zdanie, bo książka naprawdę zasługuje na same pochwały :)
OdpowiedzUsuńOj tak ;)
UsuńCała seria jeszcze na mnie czeka, lecz mam nadzieje, że po przeczytaniu podzielę Twój entuzjazm.
OdpowiedzUsuńSuper i liczę na to. ;)
UsuńCała trylogia stoi i czeka na swoją kolej na mojej półce.
OdpowiedzUsuńMusisz koniecznie szybko się za nią zabrać!
UsuńSwego czasu miałam ogromną ochotę na tę trylogię, ale w końcu mi przeszło... Może jednak zmienię zdanie i sięgnę po pierwszy tom.
OdpowiedzUsuńKoniecznie musisz to zmienić!
Usuńcieszę się, że aż tak Ci się spodobało, to mój ulubiony kryminał :D a Lisbeth... no cóż, zwala z nóg. uwielbiam ją. mogę zdradzić, że kolejne tomy również trzymają w napięciu ale najbardziej podobał mi się właśnie pierwszy. Wesołych świąt :)
OdpowiedzUsuńLisbeth jest po prostu JEDNA. ;D
UsuńKiedyś może przeczytam, choć taki z niego trochę grubasek :)
OdpowiedzUsuńOj grubasek z niego spory. ;d
UsuńMiałam nie ruszać już blogów do "po świętach", ale jak zobaczyłam u ciebie tę reckę - musiałam wejść :D
OdpowiedzUsuńMi też się podobało, druga część w sumie bardziej, bo Lisbeth <3 Ale dla mnie na drugiej mogłoby się to zakończyć i tak właśnie zakończyłam :)
Szkoda, a nie ciekawi cię trzeci tom?
UsuńJa słuchałam jej w wykonaniu pana Gosztyły. Bardzo fajna. Oglądałam też obie wersje i spodobała mi się wersja szwedzka. Oglądałam ją dwukrotnie.
OdpowiedzUsuńO, ja też musze obejrzeć. ;)
Usuńnie znam nie slyszalam peirwsze widze ale z checia siegne :) pozdrawiam i zapraszam na nowy post :) wesolych swiat!
OdpowiedzUsuńZ chęcią zajrzę, a i zapraszam do czytania tej trylogii, jest rewelacyjna!
UsuńJeśli kryminał, to na razie tylko jednotomówki jak dla mnie, serie to za dużo, bo dopiero się z kryminałami zaprzyjaźniam. ;)
OdpowiedzUsuńA, rozumiem, ale gdy juz przejdziesz w zaawansowany poziom, koniecznie przeczytaj Millennium.
UsuńKryminał to nie do końca to co lubie, ale ten wydaje się być naprawdę ciekawy. Może kiedyś, ale na razie podziękuje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i życzę wesołych świąt~ Nataliaaa
http://happy1forever.blogspot.com/
Szkoda, że nie lubisz kryminałów.
UsuńDziękuję, wzajemnie. ;)
Czytałam tylko drugą część, na pewno kreacja Lisbeth zapada w pamięć.
OdpowiedzUsuńOj tak, to koniecznie musisz nadrobić tom pierwszy i trzeci. ;)
UsuńZaintrygowałaś mnie. Poszukam jej
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy. :)
UsuńUwielbiam trylogie Larssona <3
OdpowiedzUsuńTo super. ;)
UsuńTrudna książka, ale chętnie ją poznam ;)
OdpowiedzUsuńhttp://justboooks.blogspot.com/
Ja wczoraj oglądałam produkcję, znakomita <3
Usuń