niedziela, 20 grudnia 2020

Janusz Muzyczyszyn - Zapomniany pamiętnik

 Dzień dobry, 

dzisiaj przygotowałam dla Was moją recenzję na temat książki "Zapomniany pamiętnik". Jest to trzecia w dorobku autora historia, którą miałam okazję przeczytać. Dość długo na nią czekałam, gdyż jej okładka i opis pojawiła się dość dawno, więc trzeba było uzbroić się w cierpliwość i grzecznie czekać. Jak to było na trzecim spotkaniu z autorem? Zapraszam do przeczytania recenzji. 

Janusz Muzyczyszyn - Na co dzień pisarz prowadzi blog kulturalny, na łamach którego publikuje opowiadania swojego pióra oraz rozmaite teksty literackie i publicystyczne: www.muzyczyszyn.pl.
 
Janusz Muzyczyszyn - Zapomniany pamiętnik 

Najnowsza powieść Janusza Muzyczyszyna, „Zapomniany pamiętnik”, to historia życia dwóch kobiet – matki i córki. Ich splątane ze sobą trudne losy poznajemy, przechodząc przez kolejne karty powieści. Nic nie jest tam proste ani jednoznaczne. Są pytania, a nie ma dobrych odpowiedzi.
Dlaczego dorosła córka Ola, która zdążyła już założyć własną rodzinę, tak nienawidzi matki? Co takiego wydarzyło się w życiu Jolanty, że rozpadło się jej małżeństwo, a potem straciła kontakt z córką? Czy uda jej się na nowo ułożyć swoje życie i czy znajdzie w kimś oparcie? Dlaczego zatrutym jabłkiem w ich relacji okazał się stary, dawno zapomniany pamiętnik Jolanty? Czy kobietom uda się kiedyś odbudować dawno zerwaną więź?
Odpowiedzi na te pytania znajdziecie, zagłębiając się w lekturze „Zapomnianego pamiętnika”. To, co spotkało bohaterów powieści, ich radości i dramaty, mogą przytrafić się i Tobie, pamiętaj o tym.

Okładka prezentuje się całkiem przyjemnie. Głównie dominuje biel. U dołu widzimy kobietę, którą coś trapi. Być może jest to nasza Jolanta. Z kolei u góry widzimy, że ktoś czyta notes bądź właśnie pamiętnik i być może jest to Ola? Albo odwrotnie? W każdym razie, nawiązuje tutaj okładka do treści, co jest na plus. Matowa, nie posiada skrzydełek, więc trzeba uważać, bo rogi są delikatne, żeby się nie zagięły, nawet przypadkiem. Kremowe strony, duża czcionka, która ułatwia szybsze czytanie. Literówek brak. Odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane. Mamy tutaj dwóch narratorów Jolę i Olę oraz wpisy z pamiętnika z przeszłości. Więc akcja dodatkowo toczy się dwutorowo, w czasie przeszłym i teraźniejszym. 
 
Jest to moje trzecie spotkanie z autorem, ale muszę przyznać już na samym początku, że wypadło ono najsłabiej. Wiem na co stać autora, w sensie wiem, co mogę dostać w jego książkach. Niestety, czytając recenzowany dziś tytuł odnosiłam wrażenie, że albo jest to jego pierwsza książka, pisana na samiutkim początku jego kariery, albo po prostu napisana po łebkach. Czytałam wiele innych opinii i innym ta historia się podoba, mnie niestety nie urzekła i przykro mi z tego powodu, nawet nie wiecie jak bardzo. Czyta się jednak ją szybko, bo dosłownie w kilka krótkich chwil, ma trzysta stron, ale przez wzgląd na dużą czcionkę, szybko poznaje się całą. Sam pomysł na fabułę był niezły, ale poległo wszystko inne, począwszy od wykonania, skończywszy na wszystkim innym. Niestety... 

Mamy tutaj dwie główne bohaterki Jolantę oraz jej córkę, Aleksandrę. Są to dwie kobiety, które z pewnego powodu nie utrzymują ze sobą kontaktu. Coś ich poróżniło. I wiecie, czytając taka książkę, spodziewałam się czegoś, co dosłownie zwali mnie z nóg, tajemnicy, która rozszarpie moje serce na kawałki. Nie tym razem. Irytowało mnie to, jak te bohaterki się zachowały, szczególnie Jolanta. Ja rozumiem, że jest w średnim wieku, niemniej jednak wiele osób znam w takim przedziale wiekowym, a nikt się tak nie zachowuje... Troce przekoloryzowana mi się wydaje... Co oczywiście nie znaczy, że nie twierdzę, że ludzie po pięćdziesiątce czy tam czterdziestce już nie mogą być pozytywnie "walnięci". Córka się boczy, nie wiadomo o co... Tak bardzo stara się być lepszą od rodzicielki, a tak naprawdę jest niemal identyczna. Taki paradoks...
Niestety, nawet one nie przypadły mi do gustu. Jedynie Jakub, mąż Joli wydawał się jakiś taki w miarę w porządku, do zaakceptowania. Był najbardziej z całego towarzystwa neutralny. 

I mówiąc o bohaterkach "Zapomnianego pamiętnika" to ich losy często się powtarzają. Co zrobiła matka, zrobiła i córka, nie wiedząc o tym. Strasznie mnie to irytowało, ale okej, zgodzę się z tym, że może się tak zdarzyć. Jednak sięgając po książkę autora, który nie jest debiutantem, myślałam, że dostanę naprawdę coś dobrego, a nie napisane to samo, o innych bohaterach, nieco zmienione lata i wydarzenia, ale o jedno chodzi.
Ogólnie dialogi wydawały mi się sztuczne, momentami przerysowane, wymuszone wręcz. To też było dla mnie zaskoczeniem... Zaczęłam czytać te książkę i przecierałam oczy ze zdziwienia - nie mogłam uwierzyć, po tak dobrych poprzednich dwóch książkach, że ta jest napisana przez Janusza.
Wiele osób pisze też o emocjach, jakie dostały podczas poznawania meandrów losu bohaterek. Ja niestety, nie poczułam nic. Nic nie podziałało na mnie, może jestem zbyt wymagająca... Ale czytając tak wiele książek, poprzeczka sama się podnosi i chcę, by książka naprawdę wywarła na mnie jakieś wrażenie. Tutaj było totalne zaskoczenie, w niezbyt dobrym świetle... 

Dużo się dzieje, ale praktycznie to samo. Inne czasy, wiele zdarzeń jest do siebie bardzo podobnych, co wpłynęło negatywnie w moich odczuciach. Nie poczułam jakichkolwiek wartości, które mogłyby skłonić mnie do refleksji. Gdy poznałam powód, przez który Ola przestała się odzywać do matki... Kurczę. Oczywiście, ja pewnie też miałabym niewyobrażalny żal do rodzicielki, ale uwierzcie mi, że ja również wiele zniosłam w swoim życiu. I to nie jest tak, że może nie rozumiem, bo nie byłam w takiej sytuacji. Byłam w wielu podobnych, niektórych nawet gorszych, a mimo to nie potrafiłabym żywić aż takiej urazy. Ale okej, każdy jest człowiekiem, rozlicza się później zgodnie ze swoim sumieniem. Niemniej jednak jestem zawiedziona tą lekturą. Bardzo. 

Reasumując uważam, że jest to książka, o której szybko zapomnę, pewnie tak szybko, jak ją poznałam. Nie ma w sobie nic, co mogłoby sprawić, że zapamiętałabym ją na długo. Jest to najsłabsza powieść autora, ale mimo tej słabszej pozycji, czekam na następne powieści, które mam nadzieję, będą tak dobre jak "Droga 88" czy "Mój drugi brzeg". Życzę powodzenia autorowi i czekam na następną książkę. Tej niestety nie mogę polecić, a czy sięgniecie po nią - to Wasza decyzja. Jest wiele innych, pozytywnych opinii, więc może to tylko mnie się wydaje, że jest słabsza. :) 

Znacie książki napisane przez pisarza? Skusicie się na "Zapomniany pamiętnik"? 

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu 

2 komentarze:

  1. Dziękuję za krytyczną opinię o mojej powieści. Ja też mam nadzieję, że kolejna moja powieść spełni Twoje oczekiwania. Nie wiem jeszcze kiedy może się ukazać, mam nadzieję, ze w przyszłym roku. Pozdrawiam, Janusz Muzyczyszyn.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nawet nie będę jej szukać, skoro szybko się o niej zapomina.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)