wtorek, 15 grudnia 2020

Ryszard Ćwirlej - Szybki szmal

 Dzień dobry Kochani!

Przychodzę do Was z recenzją trzeciego tomu serii, z którego nie znam pierwszej części. Tak jakoś wyszło, że kilka miesięcy temu udało mi się poznać tom drugi, w ostatnim czasie tom trzeci. Teraz wiem, że muszę zapoznać się również z pierwszą częścią. Decydując się na recenzowaną dziś książkę miałam w głowie myśl: jeśli mnie zawiedzie, odpuszczam tego autora. Jeśli będę zadowolona, to będę czytać dalej. I wyszło zadziwiająco, bo to drugie. Zapraszam do zapoznania się z moimi wrażeniami. 

Ryszard Ćwirlej - dziennikarz i wykładowca akademicki, twórca "kryminału neomilicyjnego", nowego gatunku literackiego. W 2018 roku autor na wrocławskim rynku otrzymał główną Nagrodę Wielkiego Kalibru i ponownie Nagrodę Wielkiego Kalibru Czytelników. 

Ryszard Ćwirlej - Szybki szmal #3


Wronki, 1984 rok. Pewnej grudniowej nocy w miejscowym domu dziecka wybucha pożar, w którym ginie ośmioro dzieci i dyrektor sierocińca. Śledztwo w sprawie ustalenia przyczyn tragedii zostaje powierzone lokalnej milicji. Sprawująca nadzór nad dochodzeniem Komenda Wojewódzka z Poznania na miejsce zdarzenia wysyła dwóch najlepszych funkcjonariuszy: porucznika Mirosława Brodziaka oraz chorążego Teofila Olkiewicza. Błyskawicznie przeprowadzone śledztwo wykazuje, że przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej.
Szamotuły, 2019 rok. Po ukończeniu studiów w Szczytnie podkomisarz Aneta Nowak wraca na stare śmieci do komendy policji w Szamotułach. Od razu zostaje przydzielona do zespołu dochodzeniowo-śledczego pracującego nad rozwiązaniem zagadki śmierci starszego mężczyzny, którego znaleziono powieszonego we własnym mieszkaniu. I chociaż pobieżne oględziny miejsca zdarzenia zdają się wskazywać, że to było samobójstwo, to ekspertyzy policyjnych techników nie wykluczają udziału osób trzecich. 

Na okładce widzimy naszą główną bohaterkę całej serii, Anetę Nowak. Łatwo ją rozpoznać - po motocyklu, na którym siedzi w samym centrum. Okładka utrzymana w kolorach brązu, przygaszona, jakby przybrudzona. Pasuje do okładki poprzednich części, co jest oczywiście na plus. Niestety nie mam pierwszego tomu przy sobie, nawet go nie poznałam jeszcze, ale planuję to zmienić, mam nadzieję, że uda mi się w przyszłym roku. Ten rok obfitował w wiele nowości, ale i wymian, gdzie nazbierało się sporo książek, kilka tez kupiłam i wiecie, zbliżają się święta... Trzeba oszczędzać. :D Okładka posiada skrzydełka, które stanowią dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich przeczytamy kilka słów o autorze, a na drugim zobaczycie okładki napisanych przez niego powieści.  Stronice są kremowe, czcionka dobra dla oka, gdzieś jakaś literówka się przewinęła, jednak nie przeszkadzała w czytaniu. Odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane. 

Moje drugie spotkanie z autorem... Przypominając sobie pierwsze spotkanie z nim, pamiętam, że troszkę nużyłam się podczas czytania i bałam się, że to odczucie będzie towarzyszyć mi po raz kolejny. Nic bardziej mylnego! Po samym prologu miałam dość! Siedziałam i czułam obrzydzenie do tych bohaterów, o których była mowa. Byłam też wściekła i nie mogłam pozwolić na to, by nie poznać, co się stało z tymi zwyrodnialcami. Powiem szczerze, że tak MOCNEGO początku w książce to dawno nie spotkałam. Ale cieszę się, bo tym samym autor zachęcił i zniechęcił mnie jednocześnie do lektury. Po kilku głębszych wdechach, uspokojeniu żołądka, zaczęłam czytać dalej. Byłam zdeterminowana, by poznać zakończenie. I poznałam, kilka godzin później.
Czytając strona za stroną czuć, że autor posługuje się niezwykle wyważonym piórem. Wie, na ile może sobie pozwolić, ile może zdradzić, a i wie też, kiedy uciąć temat, by pozostawić niedosyt i ciekawość ogromną. Uważam, że w ciemno można sięgać po książki autora, bo z tego co zauważyłam nie idzie się na nim zawieść. Wprawdzie tylko dwa spotkania za mną, ale zauważyłam, że nie jest to byle jak napisana historia. Jest dopracowana w każdym szczególe, a to kolejny powód, by sięgnąć po "Szybki szmal". 

Mamy tutaj wydarzenia z przeszłości i teraźniejszości, które łączą się ze sobą. Na samym początku nie jest łatwo tego wszystkiego się domyślić, ani tym bardziej przewidzieć. Autor  tak sprytnie manipulował mną, że do samego końca nie wiedziałam co i jak. No, prawie do samego końca. Gdzieś przy ostatnich stronach, gdzie wszystko powoli stawało się jasne, zrozumiałam. Podobnie jak nasza główna bohaterka, Aneta Nowak. Przyznam szczerze, że książka jest ciekawa, dobrze napisana, ale nie wzdychałam z zachwytu. Cieszyłam się, że mam przed sobą kawał grubej lektury, ciekawej i dobrze napisanej. Poza Prologiem, nic nie było w stanie sprawić, by włosy zjeżyły się na moim całym ciele. Niejednokrotnie akcja nabierała zabójczego tempa, ciężko było nadążyć za tym, co się dzieje. Oczywiście jest to kolejny plus dla lektury. 

Podkomisarz Aneta Nowak zrobiła po raz kolejny na mnie ogromne wrażenie. Pokazała, jak być prawdziwą policjantkom i jak należy postępować. Okej, może nie zawsze jej czyny były przemyślane i co po niektórzy powinni zrugać ją za samowolkę, to mimo wszystko wykazała się odwagą, jakiej niejeden by pozazdrościł.
Jest tu wiele różnych charakterów, którzy potrafią zamącić w głowie. Jedni dobrzy, drudzy źli, ale warto ufać tylko sobie, a nie im, bo jak wiadomo, lubią kłamać. Zwodzić nas za nos. Są dobrze wykreowani. Pojawia się też tutaj wątek obyczajowy, który urozmaica całość, jest dodatkiem. 

Reasumując uważam, że Ryszard Ćwirlej napisał kawał dobrego kryminału, po który może sięgnąć każdy. Dopracowana intryga, świetny pomysł na książkę sprawił, że od ogromnego szoku na początku, byłam tak zaciekawiona jak to wszystko się rozwinie i kto jest winny, czytałam i czytałam. I tak do ostatniej kropki. Zdecydowanie polecam, jest się w stanie zaczytać i porwać akcji. :) 

Czytaliście książki autora? Jak Wasze wrażenia? Polecacie inne powieści autora? 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu


2 komentarze:

  1. Ja nie czytam za bardzo polskich kryminałów, ale o twórczości Ćwirleja słyszałam wiele dobrego. Może nadejdzie taki dzień, że dam mu szansę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio nie czytuję kryminałów, ale być może sięgnę po tą książkę jeżeli wróci mi faza na czytanie książek z tego gatunku.

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)