środa, 2 grudnia 2020

Ewelina Dobosz i Emilia Szelest - Bardzo cicha noc

Witajcie! 

Jak wiecie, lubię dawać szansę nowym autorom. Nie znaczy to, że są to TYLKO debiutanci. Są to też autorzy, z którymi dotychczas nie miałam okazji się spotkać, aż nadarzy się okazja i zaczynam czytać i którąś z kolei książkę. Tym razem skusiłam się na świąteczną nowość duetu poczytnych autorek, których nazwiska coraz częściej pojawiają się w social mediach. Jest to "Bardzo cicha noc" otrzymana z księgarni internetowej TaniaKsiazka.pl. Zapraszam na przeczytanie moich wrażeń z lektury. 

Ewelina Dobosz - autorka książek "Nowa tożsamość" i "Stracona tożsamość". W swoich powieściach tworzy wyrazistych bohaterów, nie szczędząc im niespodziewanych zwrotów akcji. 

Emilia Szelest - pisarka z Sanoka. Autorka serii z Weroniką Kardasz. Uwielbia adrenalinę i słynie z ciętego języka. 

Ewelina Dobosz i Emilia Szelest - Bardzo cicha noc


Małżeństwo Igi nigdy nie było idealne. Mężowi zależy tylko na jej pieniądzach, bywa wobec niej brutalny, ale według jej rodziców stanowią idealną parę. Gdy kobieta przyłapuje go na zdradzie, nie jest specjalnie zdziwiona, ale widok Piotra między nogami sekretarki jej ojca przelewa czarę goryczy. Z pomocą swojej najlepszej przyjaciółki Kaśki i mocnego alkoholu obmyśla plan, jak pozbyć się niewiernego męża.
Wiktor, niegdyś rasowy podrywacz i bogaty biznesmen, po dwóch latach wychodzi z więzienia. Wrobiony w defraudację pieniędzy, wreszcie doczekał się sprawiedliwości. Kompletnie spłukany marzy tylko o kojącym widoku horyzontu, morskiej bryzie i usypiającym szumie fal na plaży w Gdyni.
Przypadkowe spotkanie Igi i Wiktora sprawi, że połączy ich gorąca namiętność i… zbrodnia. Przemierzą całą Polskę, żeby spędzić święta na bieszczadzkim odludziu, gdzie przyjdzie im się zmierzyć z największym zagrożeniem – własnymi uczuciami.
Co złego może się wydarzyć, kiedy nie uszanuje się tradycji wigilijnych? Do czego jesteśmy zdolni pod wpływem buzujących emocji? 

Zaczynając od okładki, muszę przyznać, że od razu wpadła mi w oko, gdzieś na zapowiedziach na Instagramie. Często przeglądam profile różnych twórców, tych początkujących jak i stałych bywalców i właśnie na jednym z nich spotkałam się z tą okładką. Gdy pojawiła się możliwość nawiązania nowej współpracy i akurat między innymi z tą książką postanowiłam zaryzykować. Nie lubię świąt, ale lubię romanse. A więc co mi szkodziło? Satynowa okładka, z wytłuszczonymi napisami oraz sylwetką dwójki ludzi - mężczyzny i kobiety. Robi wrażenie. Głównie dominuje tutaj czerwień, czerń, złoto i biało zielone dodatki. Posiada skrzydełka, które dodatkowo chronią przed uszkodzeniami typu zagniecenia itp. Na jednym z nich przeczytacie fragment książki, a na drugim kilka słów o autorkach. Stronice są kremowe, czcionka dość duża. Odstępy między wersami zostały zachowane, literówek brak. Każdy rozdział zaczyna się wstawka na poprzedniej stronie, podobną do okładki. Jak dla mnie na plus, zawsze to jakoś urozmaica całość. Mamy też dwóch narratorów, z każdą zmianą są oni wymienieni. 

Nie znam książek obu autorek, ale śmiało mogę przyznać, że nawet nie czuć tego, że napisały ją dwie kobiety. Tak sprawnie posługują się słowami, że czytelnik przepada... I tak było ze mną. Zaczęłam czytać tak przypadkiem, bowiem zaczęłam wcześniej inną powieść. Chciałam tylko sprawdzić, jak się zaczyna. I tak rozdział po rozdziale... Aż poznałam całą historię. Trochę byłam w szoku, że dałam się tak oczarować dwóm pisarkom, ale trudno. :D Czytało mi się niezwykle lekko, momentami chciało mi się śmiać, z powodu odzywek bohaterów. Nie czuć, że któraś część tej historii jest słabsza. Oba pióra są na jednym poziomie, co ja jestem bardzo zaskoczona, bo bywam bardzo wybredna. Niemniej jednak obie autorki mnie mają i sądzę, że w niedalekiej przyszłości sięgnę po ich samodzielne powieści. Wiecie, ja naprawdę nie lubię świąt. Tego też się bałam, że jestem przeciwniczką tych świąt to i książka mi nie podejdzie, ale wyszło całkiem inaczej... Ale to dobrze, wychodzi na to, że nie jestem aż tak wybredna. :) 

Muszę przyznać na samym wstępie, że faktycznie, autorki nie darują nam ciętego języka u naszych bohaterów, ale i ognistych scen. Może nie rozpaliły mnie one do czerwoności, ale poniekąd trochę pobudziły wyobraźnie... Do tego stopnia, że bez przeszkód "wskoczyłam" do wykreowanego przez nie świata i podążałam niczym szpieg za bohaterami. I ta przystępność jest dla mnie ogromnym plusem. Mogłabym narzekać, że główna bohaterka jest totalną idiotką, bo ruszyła z obcym dla siebie człowiekiem gdzieś w świat, nie wiedząc kim tak naprawdę jest oraz to, czy jego zamiary są dość dobre, czy może planuje ją zamordować? Ale wiecie, ja rozumiem takie zachowanie. Sama pisząc swoją powieść, porwałam się na naiwność głównej bohaterki. Chciałam sprawdzić, jak czytelnicy odbiorą takie zachowanie przy powieści obyczajowej, bo przy romansach z reguły nie ma tego hejtu. Więc może trochę byłam zła, ale rozumiem ten zabieg. Podobał mi się. 

Mamy dwójkę bohaterów, każdy z inną przeszłością, innymi bolączkami na głowie. Spotykają się przypadkiem, ale ten przypadek połączy ich na dłuższy czas i sprawi, że będą musieli sobie zaufać. Mimo, iż w ogóle się nie znają... Tak, to już wiecie.
Iga jest naszą bohaterką, która, nie okłamujmy się, nie ma dobrego życia. Wyszła za mąż, ale nakrywa go na zdradzie. W swoim domu. We własnej kuchni. Od tamtego momentu jest w jej życiu skreślony i w głowie ma jeden cel. Gdyby jeszcze tylko zdrada... Jest przekonana, że mąż żeruje na jej pieniądzach, statusie społecznym... Niejedne incydenty z przeszłości pokierowały ją do jednego celu, który za pomocą przyjaciółki stara się wprowadzić w życie. Dla mnie była to bardzo wkurzająca bohaterka, chwilami to myślałam, że za jej zachowanie to należało by jej burę taką urządzić... Z drugiej jednak strony była zraniona, a taka zraniona kobieta różnie reaguje...
Z kolei Wiktor to facet, który wychodzi z więzienia, za niewinność. Jednak takich ludzi jak on, jest tak naprawdę wielu. Wychodzi i stara się jakoś żyć, gdy zaraz po wyjściu z więzienia, czeka na niego nietypowe zlecenie. Przyciąga do siebie kłopoty niczym magnes. Tym kłopotem, niewątpliwie jest Iga. Niemniej jednak decyduje się jej pomóc...I wiecie co? To on był moim ulubionym bohaterem z całej książki. Po dłuższych zastanowieniach, to on zdobył w całości moją sympatię.
Bohaterowie są charakterni, dobrze nakreśleni, myślę, że przypadną Wam do gustu, o ile lubicie taki gatunek. 

Nie sposób z tą dwójką się nudzić. Non stop coś się dzieje, tu to, tu tamto... Czasami odnosiłam wrażenia, że ledwo co usiedli na tyłach spokojnie, to zaraz musieli uciekać, bo grozi im niebezpieczeństwo. Z zabójcy stali się zwierzyną... Przekorny jest los, prawda? Niemniej jednak uwierzcie mi, nie wieje nudą. Temperamentne rozmowy, ale i chemia między bohaterami chwilami bywa zabójcza. Czuć ten klimat między postaciami, który chwilami udziela się i nam. Oczywiście mamy zimę, są to święta Bożego Narodzenia. Wiktor ich nie lubi, więc znaleźliśmy bez problemów wspólny język. Jednak przy swojej nowej, hm... kobiecie, stara się do nich przekonać. Przenoszą się w rejon Bieszczad, czego sama im zazdroszczę, bo z miłą chęcią zaszyłabym się w jakimś małym domku w środku losu. O ile nie groziłoby mi niebezpieczeństwo, bo zapewne trzęsłabym portkami ze strachu. :D 

Reasumując uważam, że jest to całkiem przyjemna powieść obyczajowa, romans, chwilami erotyk lub powieść sensacyjna lub komedia kryminalna. To istny mix, ale jestem zdania, że dość dobry. Mimo tematyki świątecznej, która absolutnie mi nie przeszkadzała, jestem zadowolona. Nie spodziewałam się cudów, sięgając po tę książkę, bo nie znałam pióra autorek. Finalnie jednak jestem zadowolona i cieszę się, że miałam okazję ją poznać. Była to ciekawa podróż końcoworoczna, przyprawiająca w ostatnich scenach o dreszcz, gdyż to, co dzieje się na końcu... Można określić pewnego rodzaju sensacją. Myślę, że tego nie spodziewał się nikt. Mnie się podobała ta historia i z miłą chęcią zapoznam się z samodzielnymi książkami autorek. 

Skusicie się? Lubicie duety? 

Tę książkę jak i inne z gatunku bestseller możecie znaleźć w popularnej księgarni internetowej TaniaKsiazka.pl w super cenach. Ja dziękuję za możliwość przeczytania książki. 

3 komentarze:

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)