Witajcie!
Tak, to czyste szaleństwo! Sama siebie do końca nie poznaje, bo raz, że unikam antologie, to w tym roku czytam ich całkiem sporo, a w dodatku tematyka świąteczna, to kolejny punkt, który omijam w literaturze, a tutaj recenzja kolejnej lektury z głównym wątkiem Bożego Narodzenia. Co najlepsze, to jeszcze nie koniec...
PRACA ZBIOROWA - GRZESZNE ŚWIĘTA
Zbiór gorących opowiadań na zimne wieczory. Za oknami mróz, z daleka słychać dzwonki przy saniach, śnieg skrzypi pod butami, a w ciepłym wnętrzu, rozświetlonym blaskiem ognia igrającego w kominku, spotykają się spojrzenia, splatają się palce, usta łączą się w pocałunku. Zamiast szelestu papieru towarzyszącego rozpakowywaniu prezentów słychać szelest ubrań zsuwających się na podłogę. To będą wyjątkowe Święta.
Okładka tej antologii jest dość specyficzna. Widzimy usta kobiety, która trzyma czerwoną bombkę. A zaraz na jej klatce piersiowej, jest spis wszystkich autorów. Paulina Świst, K.N.Haner, Anna Wolf, Kinga Litkowiec, Agata Suchocka, Anna Szafrańska, Marta W.Staniszewska, J.B.Grajda, Agnieszka Siepielska, Anna Bellon. Nie znałam wszystkich autorek, ale właśnie po to są antologie, by poznać nowych autorów i się do nich przekonać. Nie będę pisać o każdym z nich, a tylko o tych, które według mnie są najlepsze lub dobre (kolejność nie gra roli). Co do okładki, posiada skrzydełka, które chronią przed zagięciami i innymi czynnikami szkodliwymi. Kremowe stronice, duża czcionka, odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane, literówek brak. Każde opowiadanie zaczyna ładna wstawka, a kończy krótkimi życzeniami świątecznymi plus jakimś przepisem, co również jest czymś nowym, dodającym jeszcze plus całości.
Antologię zaczyna opowiadanie Agaty Suchockiej, które w moim odczuciu wydało się całkiem w porządku. Ostatnio tez czytałam jej opowiadanie w innej antologii i jakoś tak do końca nie przypadło i do gustu... Ale w tym przypadku jest naprawdę dobrze. Poznajemy naszego bohatera, który tęskni za swoją ukochaną, Ki. Przecież ludzie się kłócą, prawda? Czasem w związku jest lepiej, raz gorzej, niemniej jednak silne uczucie przetrwa nawet największą burzę. Ale czy ich miłość jest na tyle silna? Dowiecie się czytając je.
Kolejnym, wartym uwagi i jednym z moich ulubieńców jest opowiadanie Marty W.Staniszewskiej. Szczerze mówiąc, liczyłam na to, że mnie nie zawiedzie, bo tylko ze względu na nią, sięgnęłam po ten zbiór. Spodobała mi się ta magiczna opowieść, nierealna, czuła, piękna - że mogłabym jeszcze o tym poczytać w osobnej książce. Przecież odrobina wyobraźni nikomu nie zaszkodziła, prawda? :)
Ania Szafrańska również uwiodła mnie swoją słodką historyjką. Ogólnie przepadam za piórem pisarki, więc myślę, że musiałaby naprawdę napisać coś okropnego, żeby mi to nie przypadło do gustu. Wszystko jest idealnie dopracowane, nie czułam tutaj żadnych negatywnych emocji, a sceny zbliżeń są napisane subtelnie.
Z piórem Kingi Litkowiec spotkała się po raz pierwszy i przyznam, że nie było tutaj efektu wow, bo główna bohaterka była dosadnie głupia porywając się na coś takiego, ALE bohaterka mojej książki też ryzykowała w podobny sposób, tyle, że nie poszła od razu do łóżka, ale była w innej sytuacji. Niemniej jednak czytało się szybko i przyjemnie, za co ma plusa. Może kiedyś sięgnę po jej osobne powieści.
Muszę przyznać również, że Anna Bellon, której daaaawno nic nie czytałam, zrobiła na mnie wrażenie swoją historią. Wydała mi się taka normalna, taka przyjemna, że również z miłą chęcią przeczytałabym o tych bohaterach w osobnej książce.
Cieszę się, że sięgnęłam po ten zbiór, ponieważ dobrze mi się czytało. Była to mieszanka wybuchowa. W jednym było więcej lukru, w drugim pojawiły się sceny akcji, lub namiętne chwile splecionych ciał... Jednak to te wyżej wymienione przypadły mi do gustu najmocniej ze wszystkich. To i tak bardzo dobrze, bo wiecie, że ja i antologie to tak niekoniecznie, a jednak wyszło całkiem przyzwoicie.
Lubicie świąteczny klimat? Czekacie na niego z wytęsknieniem w tym roku, czy nie do końca?
Ja polecam Wam ten zbiór miłosnych historii, myślę, że każdy z Was znajdzie w nim coś dla siebie. :)
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Muza i
Poważnie rozważam sięgnięcie po ten tytuł, ale na razie muszę skończyć trzy zbiory opowiadań, które zaczęłam jakiś czas temu czytać.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Czekam na Mikołajki, aby zacząć sięgać po świąteczne pozycje :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Pola
www.czytamytu.blogspot.com
Antologie czasami czytam, ale nie za często. Ta wydaje się warta uwagi, ze względu na nastrój.
OdpowiedzUsuńJakoś nie pociąga mnie ta publikacja, więc osobiście raczej sobie odpuszczę czytanie tej książki.
OdpowiedzUsuńCieszę się z tej recenzji, bo ostatnio gdzieś czytałam negatywną opinię, a ja właśnie kupiłam tę antologię.
OdpowiedzUsuń