czwartek, 17 grudnia 2020

Anita Gierak - Artesan ognia

Dzień dobry! 

Przychodzę do Was z zaległością z półki hańby. Już dawno temu wymieniłam się z autorką książką, a dopiero teraz, poczułam chęć jej poznania... Najmocniej przepraszam, dzięki temu ta historia chyba bardziej mi przypadła do gustu. Zazwyczaj nie czytuję fantastyki, jednak tutaj postanowiłam zrobić wyjątek. Jak przebiegło moje spotkanie z samodzielną książką Anity? 

Anita Gierak - Absolwentka Międzynarodowego Studium Dziewulskich na kierunku wizażu i stylizacji oraz studentka Uniwersytetu Warszawskiego dziennikarstwa i medioznawstwa. Od dziecka zagorzała fanka fantastyki i bajek.

Anita Gierak - Artesan Ognia 


Świat artesanów jest przepełniony krwawymi potyczkami. Zasady są proste – kto wygrywa, ten ma władzę. Co się wydarzy, jeżeli ognistowłosa księżniczka jednego z czterech żywiołów postanowi porzucić swoje na pozór beztroskie życie? Jun zmierzy się z obcymi jak dotąd dla niej siłami, tocząc bój nie tylko o władzę, ale i o przetrwanie. Opanowanie mocy, którą została obdarowana dziewczyna, stanie się kluczową bronią w starciu z rywalami. Jest to opowieść o miłości, władzy i dążeniu do celu. Komu zaufa księżniczka? Obcemu wojownikowi czy oddanemu słudze rodziny? Osadzona w magicznym świecie akcja pokazuje losy artesanów żywiołów i istot spoza krain Dandelionu, a historie bohaterów są splecione ze sobą w niezwykły i nieprzewidywalny sposób.

Okładka książki przedstawia ognistowłosą dziewczynę siedzącą być może w ogrodzie, otoczoną ciemnością. Zmysłowa okładka, może bardziej subtelna przekonuje do tego, by przeczytać jej chociażby opis. Nie posiada skrzydełek, więc nie ma dodatkowego zabezpieczenia przed uszkodzeniami mechanicznymi. Stronice są kremowe, czcionka dość duża. Odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane. Literówki się pojawiły, jest ich trochę, ale aż tak bardzo nie przeszkadzają w lekturze. 

Jest to moje pierwsze spotkanie z piórem Anity, takim samodzielnym, bowiem miałam przyjemność poznać jej opowiadanie w antologii "Pod świątecznym niebem" do którego i ja opowiedziałam pewną historię. Czytało mi się książkę bardzo przyjemnie, a to za sprawą lekkiego i przystępnego pióra pisarki. Nie ma tutaj jakichkolwiek blokad. Strony niknęły jedna za drugą. Początkowo nie byłam jakoś bardzo zadowolona... Wiecie, nie interesują mnie zbytnio książki w tym gatunku, ale zawsze staram się ujrzeć w nich to, co dobre. I tutaj też znalazłam. Wrażenia na mnie nie zrobiły wątki mocy naszych bohaterów, czy innych niemożliwych wydarzeń, niemniej jednak książka w moich odczuciach jest dobra. 

Anita stworzyła świat, w którym są osoby, władające mocą ognia, wody, ziemi i powietrza. Poznajemy ich... Każdy z nich jest inny, więc z nimi nudzić się nie można. Jedni są oceniani przez pryzmat wydarzeń z przeszłości, członków rodziny, czy po pozorach. Nasza główna bohaterka, Jun, stara się poznać każdego z nich i widzimy jej oczami, jak spostrzega tych podobnym jej, a jednak różnych - postaci. Czy miałam swojego faworyta? Trudno stwierdzić, bo każdy z nich miał swoje wady, zalety też, ale niektóre wady były trochę zbyt pokręcone, byśmy my, normalni śmiertelnicy mogli zrozumieć. Jednak jeśli musiałabym kogoś wybrać byłby to Nomito, władający powietrzem. Gdzieś tam podświadomie liczyłam, że jeszcze mnie nie zawiedzie... 

Jak wspominałam, czyta się szybko, między innymi ze względu na to, że akcja jest mocno zdynamizowana. Nie ma nudy, to pojawiają się nowi bohaterowie, tu jakaś sytuacja wymyka się spod kontroli czy też nasza główna bohaterka igra z ogniem, dosłownie mówiąc. Cieszę się jednak, ponieważ przez tą fantastykę, co początkowo narzekałam, później, gdy akcja nabierała totalnego rozmachu, śledziłam tekst z żywym zainteresowaniem. Ogromnie mnie ciekawiły relacje jakie łączyły główną bohaterkę z kilkoma postaciami. A gdzieś mniej więcej w połowie, w ogóle byłam ciekawa, jak to wszystko się skończy. Bardzo chciałam poznać zakończenie. 

Zakończenie, które wbiło mnie w fotel. Wiecie, tak jak zrobiła to Anita, tak się nie robi! Nie wolno! Z jednej strony ciesze się, że nie czytałam jej od razu, bo jakbym miała czekać tyle czasu na następny tom... Z tego co się orientuje, Anita coś tam dla nas szykuje, ale kiedy pojawi się w papierowej formie - nie mam pojęcia. Mam nadzieję, że nie każe nam zbyt długo czekać. Zakończenie jest mocno nieprzewidywalne, a scena końcowa tak mnie zszokowała i zaintrygowała, że chciałabym wiedzieć, co dalej. No i to, co zrobiła Jun na sam koniec, to aż kipiałam ze złości. 

Reasumując uważam, że jest to całkiem zgrabnie napisana historia, która musi się doczekać kontynuacji. Nie zostawia się czytelnika w takim momencie, w jakim tutaj miało miejsce. Fantastyka, ale nie jakaś ciężka, która zainteresowała i mnie. Zawsze warto poszerzać swoje horyzonty czytelnicze, więc nie żałuję, że skusiłam się na tę powieść. Tym samym, przypominam Wam o niej, naprawdę jeśli lubicie ten gatunek - sięgnijcie po nią. Myślę, że zostaniecie usatysfakcjonowani. Tak, oprócz wątku fantastycznego mamy tutaj obyczajowy, romansowy... Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Polecam. 

Skusicie się na tę historię?

3 komentarze:

  1. Dla zakończenia, które wbija w fotel sięgnę po tę książkę.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  2. Raczej nie planuję po nią sięgnąć, chociażby dlatego, że mam sporo innych książek do przeczytania, ale możliwe że kiedyś dam szansę jeżeli wpadnie mi w ręce.

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)