Witajcie!
Jak wiecie, niezbyt często sięgam po antologie, ponieważ krótkie formy nie za bardzo lubię. Jednakże sama jestem autorką, i już miałam okazję napisać opowiadanie do takiego zbioru, to postanowiłam się skusić. Tym bardziej, że kilka nazwisk mnie zaintrygowało. Wielu z nich nie znałam, ale była też część tych, których znam i lubię... Ciekawi mojej opinii na temat "Dopóki śmierć nas nie rozłączy"?
Grupa literacka Ailes - Dopóki śmierć nas nie rozłączy
Zakochaj się na zabój, pałaj zemstą z powodu nieodwzajemnionej miłości, pozwól doprowadzić się do szaleństwa i ustrzelić Amorowi.
Tylko uważaj, nie każde love story kończy się dobrze, za to we wszystkich serce odgrywa najważniejszą rolę – albo zaczyna bić szybciej, albo zatrzymuje się na zawsze. Pozwól nam się porwać do mrocznego tańca, w którym słowa „Dopóki śmierć nas nie rozłączy” nabiorą zupełnie nowego znaczenia!
Okładka tej antologii może zwrócić uwagę niejednego czytelnika. Widzimy mężczyznę, różę... Ten jego magnetyczny wzrok... Może być ciekawie - myślałam. Przestrzał wielu autorów... Okładka nie posiada skrzydełek, a szkoda, bo jest pokaźnym grubaskiem i fajnie by było, gdyby posiadała zabezpieczenie przed uszkodzeniami mechanicznymi. Stronice są kremowe, czcionka duża, odstępy między wersami zostały zachowane. Literówki niestety pojawiały się, a w szczególności na samym początku irytowała mnie odmiana imienia jednego bohatera. Raz był Alex, a raz Aleks... No, ale idźmy dalej.
Wiele autorek. Naprawdę wiele. Było w tej antologii jedno opowiadanie, takie kompletnie pozbawione sensu. I dalej jak tak myślę o nim pod kątem jakiejkolwiek fabuły... No nie jestem zadowolona. Ogólnie, każde niemal opowiadanie dotyczy Walentynek. Bohaterowie przeżywają je w specyficzny dla siebie sposób. Nie chcę Wam też zbyt wielu zdradzać, więc jedynie wyszczególnię, co tak naprawdę zapadło mi w pamięć.
Na pierwszy rzut - Anna Langner - do tej pory nie miałam okazji przeczytać powieści napisanej przez nią, aż tutaj zderzyłam się z jej stylem. Muszę przyznać, że pióro, jakim się posługuje podoba mi się, samo opowiadanie jest baaaardzo specyficzne, można powiedzieć, że jest tematem tabu.
Kolejna autorka - Ludka Skrzydlewska - raz już czytałam tej Pani opowiadanie i teraz ponownie mi się to udało i spodobało mi się. Jedynie w tytule coś mi nie grało i jedyne zastrzeżenie tutaj, to niepasujące moim zdaniem wtrącenie "...ever". Nie grało mi to okropnie, niszczyło całość takim hm... Nastolatkowym gadaniem, tak bym to określiła. Ale historia jak najbardziej na plus, mam nadzieję, że w najbliższej przyszłości uda mi się wziąć pod lupkę samodzielne powieści pisarki. :)
Z Anią Fobią również miałam już do czynienia i tutaj opowiadanie również przypadło mi do gustu, ba, ciekawa byłabym całej powieści, rozwiniętej bardziej niż opowiadanie i uważam, że mogło być ono o wiele dłuższe, na pewno dobrze by mi się czytało.
Rain Winter - całkiem niezłe, jestem ciekawa dalszych kroczków pisarskich - z pewnością będę obserwować.
No i niezawodne moje K.C.Hiddenstorm i Małgosia Kasprzyk - te dwa opowiadania również przypadły mi do gustu i chyba najmocniej zapadły w pamięć. Jako, że mam już po kilka powieści tych Pań za sobą, to głównie ze względu na te dwa nazwiska skusiłam się na ten zbiór. :)
Reasumując: warsztat pisarski jest bardzo zróżnicowany. Jedne dziewczyny napisały lepiej, innym wyszło gorzej. Jedne przypadły mi do gustu, drugie niekoniecznie. Nie zawsze potrafiłam się wczuć w to, co pisałam. Troszkę jestem zawiedziona,bo antologia zbierała same prawie pozytywne opinie i myślałam, że również będę tak bardzo jak inni zadowolona... Niestety nie.
Jednak mimo wszystko trzymam kciuki za wszystkie dziewczyny i mam nadzieję, że się nie poddają, że cały czas ćwiczą i doskonalą swój warsztat. Gatunkowo mamy tutaj istną mieszankę, więc mam nadzieję, że każdy z Was znajdzie coś dla siebie.
Ja jestem średnio zadowolona, ale zachęcam Was, byście sami mogli odnaleźć w tej antologii coś dla siebie i sami ocenili, bo może to ja jestem wybredna. :) Skusicie się? A może już ją przeczytaliście? Co sądzicie? Które z opowiadań podobało się Wam najbardziej?
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu
Też nie za bardzo przepadam za antologiami ale czasami warto po nie sięgnąć dla odmiany :)
OdpowiedzUsuńNa antologie muszę mieć odpowiedni nastrój, bo też nie są to moje ulubione formy czytelnicze. 😊
OdpowiedzUsuńJakoś niestety nie jestem przekonana do tego:(
OdpowiedzUsuń