Dzień dobry,
przychodzę do Was z recenzją książki, którą dostałam ekstra podczas wymiany książkowej na Instagramie. Początkowo nie miałam w planie jej czytać, ale akurat tak na nią spojrzałam i pomyślałam, że co mi szkodzi, jeśli będzie jakaś kiepska to po prostu ją odłożę i poczeka na następną edycję wymiany.
Sara Blædel - urodzona 6 sierpnia 1964r., w Kopenhadze, dziennikarka prasowa i telewizyjna. Zaczynała jako kelnerka, ma wykształcenie graficzne, założyła tez własne wydawnictwo, publikując głównie kryminały zagraniczne. Handlarz śmiercią jest jej debiutem.
Sara Blædel - Handlarz śmiercią #1
Wydział Zabójstw Komendy Miejskiej Policji w Kopenhadze opanowuje gorączka, kiedy w weekend wpływają zgłoszenia o dwóch zabójstwach. W jednym z kopenhaskich parków znaleziono ciało uduszonej młodej dziewczyny, a na tyłach hotelu Royal – zamordowanego dziennikarza. Asystent kryminalna Louise Rick uczestniczy w śledztwie w sprawie zabójstwa dziewczyny, ale zostaje wciągnięta również w drugie śledztwo, gdy okazuje się, że jej najlepsza przyjaciółka Camilla Lind, reporterka kryminalna w „Morgenavisen”, znała zamordowanego dziennikarza i zamierza sama rozwikłać zagadkę jego śmierci. Louise stara się powstrzymać przyjaciółkę od ryzykownych działań na własną rękę, ale Camilla nigdy nie słucha dobrych rad, gdy zwietrzy materiał na ciekawy artykuł. Gdy kontaktują się z nią osoby ze środowiska handlarzy narkotyków, sprawy przybierają dramatyczny obrót.
Okładka książki jest zwyczajna, w ciemnych kolorach, gdzie widać twarz prawdopodobnie kobiety. Jest śliska w dotyku, nie posiada skrzydełek, czyli nie ma dodatkowej ochrony przed uszkodzeniami mechanicznymi. Ma kremowe strony, czcionkę wystarczającą dla oka. Marginesy i odstępy między wersami zostały zachowane. Literówek brak. Podzielona została na rozdziały.
Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką, przypadkowe zupełnie. Lubię kryminały, mało czytam duńskich, szwedzkich i ogólnie tamtych klimatycznie gatunkowo, więc ucieszyłam się, że akurat może przypadną mi do gustu i zacznę czytać je częściej. Pisarka posługuje się lekkim piórem, przystępnym dla czytelnika, że pochłania się rozdział za rozdziałem w dosyć szybkim tempie. Niemniej jednak czegoś mi w niej brakowało... Nie nastawiałam się jakoś konkretnie, bo nie planowałam jej czytać. Niemniej jednak dałam jej szansę i nie było źle, ale rewelacyjnie niestety też nie. Działo się trochę jednakże brakowało mi wyraźniejszej akcji, bardziej dynamicznej, takiej, która sprawi, że będę się bać lub moje serce zacznie wybijać szybszy rytm.
Mamy świat widziany oczami policjantki i dziennikarki, które są najlepszymi przyjaciółkami. Ich zawodowy świat przeplata się z prywatnym i dlatego też odnosiłam momentami wrażenie, że bardziej to powieść obyczajowa. Może po prostu jestem przyzwyczajona do bardziej krwawych thrillerów, a ten był dla mnie po prostu przeciętny. Nic nie czułam, czytając ją, dlatego też tak otwarcie jej nie polecam, była dla mnie przerywnikiem, czytałam ją na kilka razy, gdyż codziennie po kilka rozdziałów przed pracą lub po.
Zarówno Louise jak i Camilla są osobami, których charakter jest inny, różnią się od siebie, a mimo wszystko łączy ich prawdziwa przyjaźń. Jak domyślacie się, praca policjantki i dziennikarki jest mocno... połączona. Teoretycznie łączy ich cienka nić, granica, której przekroczyć nie mogą, jedna musi mocno się pilnować, by tej drugiej nie powiedzieć o czymś, albo ufać jej w tysiącach procent, żeby to nigdzie dalej nie wyszło. Wszystko można wypracować, to jasne, ale te zawody akurat są specyficzne i częściowo uzależnione od siebie. Polubiłam je obie, chociaż momentami wydawały mi się mocno irytujące i głupie, bo ich postępowanie powodowało we mnie mocne zdziwienie... Oczywiście jest też trochę dużo o ich życiu prywatnym, rozterkach miłosnych, zmęczeniu i tak dalej, co jest całkowicie normalne.
Na pewno na plus można wymienić fakt, że niektóre czynności śledcze są z niezwykłą starannością opisane, co mnie, jako kogoś, kto w ogóle się nie zna, zdołało zaciekawić. Wiadomo, opisy sekcji zwłok nie są intrygujące, niemniej jednak to jedna z niewielu czynności, które są inne i na co dzień w książkach jej nie spotykamy. Tak jak i inne biurowe wydarzenia, czy samo to, jak wygląda praca w policji, tak od podszewki.
To samo mogę powiedzieć o pracy dziennikarki, która ukazuje, jak bezwzględne jest to środowisko. Przykro mi jest, gdy inni ludzie z determinacją wykorzystują nieszczęście innych, ale jak to mówią, taki zawód... Mamy kilka morderstw - przypadkowej kobiety, a następnie jednego z dziennikarzy. Gdy ginie kolejna osoba, nie jest już ciekawie... Bohaterowie mają ręce pełne roboty.
Niestety nie była to zaskakująca opowieść, bo wiele zdarzeń po prostu przewidziałam. Podejrzewałam, kto może mordować i tak dalej. I oczywiście moje przypuszczenia się sprawdziły.
Reasumując uważam, że jest to lekka, prosta opowieść z gatunku kryminału, thrilleru. Jest to dobra historia, której brakuje akcji, dynamiki. Poprawna, z kilkoma ciekawymi wątkami, idealna jako przerywnik od cięższych historii, ale nie jest rewelacyjna. Nie wiem, czy będę mieć okazję sięgać po następne części, jeśli tak, to mam nadzieję, że napisane zostały nieco ciekawiej i że tak łatwo nie przejrzę zakończenia. Cy polecam? Zależy kto czego oczekuje po kryminałach. Jeśli lubicie lekkie, poprawne - ten będzie w porządku. Jeśli zwykły thriller nie robi na Was wrażenia, sięgnijcie po coś innego. Szału na mnie nie zrobiło. A jak postanowicie Wy, to już Wasza decyzja.
Znacie pióro autorki? Macie w planach jej książki? A może czytaliście tę serię?
Ostatnio zupełnie nie po drodze mi z tego typu książkami. Zatem siłą rzeczy nie mam w planach sięgnięcia po tę serię.
OdpowiedzUsuń