piątek, 9 września 2022

PRZEDPREMIEROWO & PATRONAT MEDIALNY: Anna Wysocka-Kalkowska - Twarz, którą pokochałam

 Dzień dobry Czytelnicy! 

Przygotowałam dzisiaj dla Was recenzję książki, którą przeczytałam w ostatnim czasie, który nie był dla mnie zbyt łaskawy. Niemniej jednak byłam bardzo ciekawa dalszych losów głównej bohaterki, dlatego powiedziałam sobie, że choćby dziesięć minut dziennie, to będę czytać. I tak udało mi się zapoznać z treścią, na tyle wcześnie, że mogłam objąć ja patronatem medialnym. Tak bardzo się z tego cieszę... :) Ale to, co wyniosłam z tej książki, jakie są moje wrażenia, już za moment. 

Anna Wysocka-Kalkowska –  jest autorką, która od wielu lat opisuje odczuwane emocje, uczucia, zapachy, smaki i kształty.Pisarka ceni sobie szczerość, lojalność oraz wszystkie chwile spędzone w gronie najbliższych. Świadomość, że słowa potrafią ranić, a ludzkie opinie  wyrządzać dotkliwszą krzywdę aniżeli czyny, sprawiła, że w codziennym życiu autorka kieruje się dewizą „nigdy nie należy oceniać drugiego człowieka”. PREMIERA: 20.09.2022

Anna Wysocka-Kalkowska - Twarz, którą pokochałam 

Agata zna już twarz mężczyzny, którego potrafiła pokochać całym sercem, czytając tylko smsy od niego i czasem słuchając głosu w słuchawce. Jest już niejako na półmetku swego dorosłego, poukładanego życia, a jednak wikła się w podsyconą namiętnościami znajomość.
Czy zakazane uczucie ma szansę stworzyć dla nich coś wyjątkowego i pozwolić na odnalezienie szczęścia? Mężczyzna stał się dla niej niewyobrażalnie bliski, obecny cieleśnie i duchowo w każdej sferze jej życia. Ma go w swoich myślach gdy zasypia, kiedy się budzi, w pracy, na zakupach, a nawet na spotkaniach z przyjaciółkami. Dosłownie opanował jej energetyczną przestrzeń.
Tylko czy to uczucie jest odwzajemnione w takim samym stopniu? A może Agata jest dla niego tylko epizodem? Mężczyzna i kobieta to jednak dwa odrębne światy, na szczęście źródło miłości wypływa z wszechświata.

Okładka przedstawia tę samą parę, co przy pierwszej części. Tym razem nieco inne ujęcie. Myślę, że pasuje do powieści, którą będziecie trzymać w rękach. Nie wiem, jak będzie wyglądać fizycznie, gdyż jeszcze papierowej wersji nie mam, jednak mam nadzieję, że będzie idealna - taką, jaka wymarzyła sobie sama autorka. :) 

Kolejny raz miałam przyjemność przeczytać coś od Ani, a za każdym razem jestem coraz bardziej zadowolona. Widać, że warsztat jest coraz lepszy, a sam styl sprawia, że chce się czytać i czytać. Ania ma to do siebie, że często pojawiają się fragmenty, przemyślenia głównej bohaterki, które sprawiają, że ja, jako czytelnik dzięki temu lepiej mogę sobie wszystko zwizualizować, a nawet "wejść" do świata wykreowanych bohaterów i poczuć się tak, jakbym stała obok nich. Cieszę się z tego, bo nie każdy autor to potrafi. Czytało mi się tę książkę dobrze, lekko, nie miałam blokad podczas lektury. Była dla mnie ciekawa, momentami melancholijna - ze względu na częste przemyślenia Agaty - ale broń Boże, w tym wypadku mnie to nie nudziło! Napisana w sposób prosty, pisarka nie chciała na siłę wpasować się w literaturę, jakiej teraz pełno, albo raczej scenek jakich pełno, oczywiście +18. Te sceny są tutaj napisane ze smakiem, z pewną dozą erotyczności, która nie przemawia przez ilość, czy tam kombinacje. Jest to też potężny krok w dorobku Wysockiej, bowiem te tematy, sceny związane z kontaktem płciowym bohaterów, nie były tak wyszczególniane w poprzednich książkach. Dobrze, że autorka idzie do przodu i próbuje czegoś nowego. :) 

Agata, nasza główna bohaterka... Jakie wrażenia we mnie wywarła? Mieszane, a to za sprawą jej niezdecydowania. Targały nią przeróżne uczucia, te złe, dobre... Jak kobieta, która ma poukładany świat może doprowadzić do jego rozpadu? Ano i takie rzeczy się dzieją w naszej codzienności. Każdy ma rozum i wolną wolę, to my decydujemy, jak będzie wyglądał nasz dzień i życie. Wiem, jak bardzo ktoś może przeniknąć nasz świat. Znam to uczucie podekscytowania, zauroczenia, różowych klapek na oczach - oj, jak dobrze to znam. Wiem, bo lata temu sama kiedyś byłam w podobnym stanie, tyle, że nie byłam mężatką ani w żadnym związku, tylko był ten ktoś po drugiej stronie telefonu. Jedne historie kończą się z happy endem, ale nie wszystkie. Mimo to, nigdy nie ma czego żałować, a cieszyć się z tego, co nam taka relacja pozostawiła i czego nas nauczyła. Nie powiem Wam, jak to było w przypadku Agaty, to musicie zrobić sami, czytając tę powieść. Powiem Wam tylko, że ci, którzy byli w takich sytuacjach postawieni, będą wiedzieli dokładnie, co ona czuła. Ktoś, kto nie przeżył tak silnego zauroczenia, może mieć z tym problem. Współczułam jej, bo wiele niosła na swoich barkach. Jednak to zakochanie, miłość ją uskrzydlało i pozwalało tworzyć przepiękne dzieła sztuki. :)
Są też oczywiście pozostali bohaterowie, brak nam Krzyśka, mimo iż Magda próbuje nadrobić za trzech. Jednak główna bohaterka jest tutaj najważniejsza. 

Odczekałam chwilę po przeczytaniu tej lektury, by móc zebrać myśli w całość. Potrzebowałam odpocząć od emocji - których było tutaj sporo. Czułam to, co czuli bohaterowie, mimo iż nie ze wszystkim się zgadzałam. Wiele rzeczy zrobiłabym inaczej, zgodnie ze swoim sumieniem, ale to Agata decydowała i ona kierowała swoim życiem, z małą pomocą bliskich jej osób i właśnie emocji. One kumulowały się w niej, prowokowały do zrobienia kroku dalej. Nie jest to lektura, która nic nie wniesie do Waszego życia. Na przykładzie postaci, o której wciąż pisze, możecie wysnuć wiele wniosków, ale co ważne - musicie dojść do nich sami. Ja nie mogę Wam w tym pomóc. Pamiętajcie jednak, że granicę jest bardzo łatwo przekroczyć, o czym wspominałam podczas recenzji pierwszego tomu. Jestem bardzo zadowolona z tego, co dostałam i cieszę się, że pozostawia w głowie wiele pytań, na które trzeba odpowiedzieć. Na podstawie popełnianych czynów bohaterów, możemy stwierdzić, czy były one dobre, czy też nie, zgodnie z naszym sumieniem.
Mamy wiele fragmentów, w których oprócz emocji takiej jaką jest miłość, podekscytowanie - znajdziemy też melancholię, smutek, rozdrażnienie, żal, gorycz, zwątpienie... Te i wiele innych odczuć będzie Was prowadziło przez kolejne stronice tej historii... Sama byłam do samego końca ciekawa, jak to wszystko się ułoży, a czy poszło po mojej myśli... ;)
Jeszcze jedną, ważną relacją, która gra drugie skrzypce jest przyjaźń. Widzimy ją między bohaterami i przynajmniej mnie dopadła refleksja, czy i ja mam kogoś takiego, komu mogłabym wypłakać się na ramieniu, przyznać do popełnionych najgorszych błędów w życiu? Myślę, że i Wy zastanowicie się, czy macie kogoś tak zaufanego, w tych niepewnych czasach... 

Kończąc już, chciałabym bardzo mocno polecić Wam tę historię. Jest to jedna z niewielu lektur, które mają w sobie to coś, co sprawia, że zostaje z nami na długo. Jest to również jedna z najlepszych powieści autorki, z każdą następna książką jest dużo lepiej, widzimy, jak Ania odnajduje się w pisaniu, jak jej warsztat staje się lepszy. Lekko i przyjemnie się czyta, mimo wielu emocji, nie zawsze pozytywnych. ;) Po prostu polecam, tym bardziej jeśli czytaliście pierwszą część lub jakąkolwiek powieść pisarki. Musicie sięgnąć i po dziś recenzowaną pozycje. Gorąco polecam!

Zachęciłam Was chociaż troszkę? Chcielibyście poznać dalsze losy Agaty? Dajcie znać. :) 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce i wydawnictwu.

1 komentarz:

  1. Gratuluję patronatu! Lubię styl pisarski tej autorki i książka już czeka na czytanie.

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)