Dzień dobry Czytelnicy!
Przygotowałam dzisiaj dla Was recenzję książki, którą przeczytałam w ostatnim czasie, który nie był dla mnie zbyt łaskawy. Niemniej jednak byłam bardzo ciekawa dalszych losów głównej bohaterki, dlatego powiedziałam sobie, że choćby dziesięć minut dziennie, to będę czytać. I tak udało mi się zapoznać z treścią, na tyle wcześnie, że mogłam objąć ja patronatem medialnym. Tak bardzo się z tego cieszę... :) Ale to, co wyniosłam z tej książki, jakie są moje wrażenia, już za moment.
Anna
Wysocka-Kalkowska – jest autorką, która od wielu lat
opisuje odczuwane emocje, uczucia, zapachy, smaki i kształty.Pisarka ceni sobie szczerość, lojalność oraz wszystkie
chwile spędzone w gronie najbliższych. Świadomość, że słowa potrafią ranić, a
ludzkie opinie wyrządzać dotkliwszą
krzywdę aniżeli czyny, sprawiła, że w codziennym życiu autorka kieruje się
dewizą „nigdy nie należy oceniać drugiego człowieka”. PREMIERA: 20.09.2022
Anna Wysocka-Kalkowska - Twarz, którą pokochałam
Agata zna już twarz mężczyzny, którego potrafiła pokochać całym sercem,
czytając tylko smsy od niego i czasem słuchając głosu w słuchawce. Jest
już niejako na półmetku swego dorosłego, poukładanego życia, a jednak
wikła się w podsyconą namiętnościami znajomość.
Czy
zakazane uczucie ma szansę stworzyć dla nich coś wyjątkowego i pozwolić
na odnalezienie szczęścia? Mężczyzna stał się dla niej niewyobrażalnie
bliski, obecny cieleśnie i duchowo w każdej sferze jej życia. Ma go w
swoich myślach gdy zasypia, kiedy się budzi, w pracy, na zakupach, a
nawet na spotkaniach z przyjaciółkami. Dosłownie opanował jej
energetyczną przestrzeń.
Tylko
czy to uczucie jest odwzajemnione w takim samym stopniu? A może Agata
jest dla niego tylko epizodem? Mężczyzna i kobieta to jednak dwa odrębne
światy, na szczęście źródło miłości wypływa z wszechświata.
Okładka przedstawia tę samą parę, co przy pierwszej części. Tym razem nieco inne ujęcie. Myślę, że pasuje do powieści, którą będziecie trzymać w rękach. Nie wiem, jak będzie wyglądać fizycznie, gdyż jeszcze papierowej wersji nie mam, jednak mam nadzieję, że będzie idealna - taką, jaka wymarzyła sobie sama autorka. :)
Kolejny raz miałam przyjemność przeczytać coś od Ani, a za każdym razem jestem coraz bardziej zadowolona. Widać, że warsztat jest coraz lepszy, a sam styl sprawia, że chce się czytać i czytać. Ania ma to do siebie, że często pojawiają się fragmenty, przemyślenia głównej bohaterki, które sprawiają, że ja, jako czytelnik dzięki temu lepiej mogę sobie wszystko zwizualizować, a nawet "wejść" do świata wykreowanych bohaterów i poczuć się tak, jakbym stała obok nich. Cieszę się z tego, bo nie każdy autor to potrafi. Czytało mi się tę książkę dobrze, lekko, nie miałam blokad podczas lektury. Była dla mnie ciekawa, momentami melancholijna - ze względu na częste przemyślenia Agaty - ale broń Boże, w tym wypadku mnie to nie nudziło! Napisana w sposób prosty, pisarka nie chciała na siłę wpasować się w literaturę, jakiej teraz pełno, albo raczej scenek jakich pełno, oczywiście +18. Te sceny są tutaj napisane ze smakiem, z pewną dozą erotyczności, która nie przemawia przez ilość, czy tam kombinacje. Jest to też potężny krok w dorobku Wysockiej, bowiem te tematy, sceny związane z kontaktem płciowym bohaterów, nie były tak wyszczególniane w poprzednich książkach. Dobrze, że autorka idzie do przodu i próbuje czegoś nowego. :)
Agata, nasza główna bohaterka... Jakie wrażenia we mnie wywarła? Mieszane, a to za sprawą jej niezdecydowania. Targały nią przeróżne uczucia, te złe, dobre... Jak kobieta, która ma poukładany świat może doprowadzić do jego rozpadu? Ano i takie rzeczy się dzieją w naszej codzienności. Każdy ma rozum i wolną wolę, to my decydujemy, jak będzie wyglądał nasz dzień i życie. Wiem, jak bardzo ktoś może przeniknąć nasz świat. Znam to uczucie podekscytowania, zauroczenia, różowych klapek na oczach - oj, jak dobrze to znam. Wiem, bo lata temu sama kiedyś byłam w podobnym stanie, tyle, że nie byłam mężatką ani w żadnym związku, tylko był ten ktoś po drugiej stronie telefonu. Jedne historie kończą się z happy endem, ale nie wszystkie. Mimo to, nigdy nie ma czego żałować, a cieszyć się z tego, co nam taka relacja pozostawiła i czego nas nauczyła. Nie powiem Wam, jak to było w przypadku Agaty, to musicie zrobić sami, czytając tę powieść. Powiem Wam tylko, że ci, którzy byli w takich sytuacjach postawieni, będą wiedzieli dokładnie, co ona czuła. Ktoś, kto nie przeżył tak silnego zauroczenia, może mieć z tym problem. Współczułam jej, bo wiele niosła na swoich barkach. Jednak to zakochanie, miłość ją uskrzydlało i pozwalało tworzyć przepiękne dzieła sztuki. :)
Są też oczywiście pozostali bohaterowie, brak nam Krzyśka, mimo iż Magda próbuje nadrobić za trzech. Jednak główna bohaterka jest tutaj najważniejsza.
Odczekałam chwilę po przeczytaniu tej lektury, by móc zebrać myśli w całość. Potrzebowałam odpocząć od emocji - których było tutaj sporo. Czułam to, co czuli bohaterowie, mimo iż nie ze wszystkim się zgadzałam. Wiele rzeczy zrobiłabym inaczej, zgodnie ze swoim sumieniem, ale to Agata decydowała i ona kierowała swoim życiem, z małą pomocą bliskich jej osób i właśnie emocji. One kumulowały się w niej, prowokowały do zrobienia kroku dalej. Nie jest to lektura, która nic nie wniesie do Waszego życia. Na przykładzie postaci, o której wciąż pisze, możecie wysnuć wiele wniosków, ale co ważne - musicie dojść do nich sami. Ja nie mogę Wam w tym pomóc. Pamiętajcie jednak, że granicę jest bardzo łatwo przekroczyć, o czym wspominałam podczas recenzji pierwszego tomu. Jestem bardzo zadowolona z tego, co dostałam i cieszę się, że pozostawia w głowie wiele pytań, na które trzeba odpowiedzieć. Na podstawie popełnianych czynów bohaterów, możemy stwierdzić, czy były one dobre, czy też nie, zgodnie z naszym sumieniem.
Mamy wiele fragmentów, w których oprócz emocji takiej jaką jest miłość, podekscytowanie - znajdziemy też melancholię, smutek, rozdrażnienie, żal, gorycz, zwątpienie... Te i wiele innych odczuć będzie Was prowadziło przez kolejne stronice tej historii... Sama byłam do samego końca ciekawa, jak to wszystko się ułoży, a czy poszło po mojej myśli... ;)
Jeszcze jedną, ważną relacją, która gra drugie skrzypce jest przyjaźń. Widzimy ją między bohaterami i przynajmniej mnie dopadła refleksja, czy i ja mam kogoś takiego, komu mogłabym wypłakać się na ramieniu, przyznać do popełnionych najgorszych błędów w życiu? Myślę, że i Wy zastanowicie się, czy macie kogoś tak zaufanego, w tych niepewnych czasach...
Kończąc już, chciałabym bardzo mocno polecić Wam tę historię. Jest to jedna z niewielu lektur, które mają w sobie to coś, co sprawia, że zostaje z nami na długo. Jest to również jedna z najlepszych powieści autorki, z każdą następna książką jest dużo lepiej, widzimy, jak Ania odnajduje się w pisaniu, jak jej warsztat staje się lepszy. Lekko i przyjemnie się czyta, mimo wielu emocji, nie zawsze pozytywnych. ;) Po prostu polecam, tym bardziej jeśli czytaliście pierwszą część lub jakąkolwiek powieść pisarki. Musicie sięgnąć i po dziś recenzowaną pozycje. Gorąco polecam!
Zachęciłam Was chociaż troszkę? Chcielibyście poznać dalsze losy Agaty? Dajcie znać. :)
Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce i wydawnictwu.
Gratuluję patronatu! Lubię styl pisarski tej autorki i książka już czeka na czytanie.
OdpowiedzUsuń