niedziela, 1 listopada 2020

Ewa Przydryga - Miała umrzeć

Witajcie, 

dzisiaj przychodzę do Was z recenzją pewnego thrillera, dobrego thrillera, który dosłownie przeczytałam w jedno popołudnie. Tak wciągająca fabuła sprawiła, że zarwałam całe popołudnie, bo nie potrafiłam się oderwać. Uwierzcie mi, że ta książka jest warta czasu, który macie w planie jej poświęcić. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji poznać pióra autorki, to polecam już teraz. Naprawdę warto!

Ewa Przydryga - Urodziła się i mieszka w Poznaniu. Jest absolwentką filologii angielskiej, pracuje jako nauczycielka i tłumacz języka angielskiego. Jej pasją są podróże po najodleglejszych zakamarkach Francji; i w jedną z nich, biegnącą przez tamtejsze metropolie, zapomniane wioski, a wreszcie świat wyobraźni, zabiera czytelników swojej książki.
 
Ewa Przydryga - Miała umrzeć 
 

Trzymająca w napięciu historia dwóch kobiet, których na pierwszy rzut oka nie łączy absolutnie nic. Wychowywały się w innych częściach kraju, w różnych rodzinach, dzielą je też dwie dekady historii. Ich losy przetną się za sprawą skrywanych przez lata tajemnic. Sekretów, które po wyjściu na jaw mogą zabić.
Spragniona mocnych wrażeń grupa znajomych tworzy nietypowy pakt. Regularnie testują granicę psychicznych i fizycznych możliwości, biorąc udział w ekstremalnej grze w wyzwania. Pieczę nad wypełnianiem zadań pełni liderka grupy – Ada. Jedno z wymyślonych przez nią zadań kończy się tragicznym wypadkiem. Ginie przypadkowy człowiek, a grupa przyjaciół ucieka z miejsca zdarzenia. A to tylko początek serii tragicznych zdarzeń…
Mija dwadzieścia lat. Osierocona jako kilkumiesięczne niemowlę, wychowywana przez zimną i oschłą ciotkę, nękana nawracającymi stanami lękowymi Lena wciąż poszukuje swojej tożsamości. Gdy podczas wernisażu zupełnie obcy mężczyzna dotyka jej policzka i w sposób sugestywny twierdzi, że ją zna, a właściwie znał w dzieciństwie, dziewczyna angażuje się w poszukiwanie prawdy o sobie na własną rękę.
Gdy Lena odkrywa kolejne elementy układanki, krok po kroku demaskuje opartą na misternie utkanym kłamstwie przeszłość. Kłamstwie, na którym swoje życie oparło troje nastolatków, by uniknąć poważnych konsekwencji. Kto tak naprawdę pociąga za sznurki, skrywając się za kulisami? Ile osób straci życie z powodu rozpoczętej przed laty i pozornie niegroźnej gry? I dlaczego wszystko jest okryte zmową milczenia?  

Okładka tej powieści robi wrażenie. Czarno czerwona (jak o dziwo większość okładek czytanych przeze mnie książek w październiku), widzimy twarz kobiety... Matowa w dotyku, połowę napisów jest śliskich, część jest wybita, że sprawia to super wrażenie w dotyku. Wydawnictwo Muza spisało się na medal z tą okładką. Jest świetna! Zresztą, przy poprzedniej książce autorki, wydawnictwo również zrobiło furorę okładką "Bliżej, niż myślisz". Posiada skrzydełka, które są dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich jest kilka słów o autorce, a na drugim jest właśnie wspomniana przeze mnie powieść Ewy Przydrygi. Czcionka duża, marginesy i odstępy między wersami zostały zachowane. Mamy tutaj dwie przestrzenie czasowe i dwie narratorki. 

Moje drugie spotkanie z autorką, a jakże trafne! Nie spodziewałam się, że zaczytam się aż do tego stopnia, naprawdę! I jeszcze na samym początku, zapomniałam dodać, że mamy mnóstwo polecajej, o których wspominałam na story na Instagramie. Otóż polecają tę powieśc osoby takie jak: Lady Margot, Nowalijki czy Prostymi Słowami. No i jak tu się nie skusić? No nie da się przejść obojętnie. Tym bardziej, jeśli się przepada za thrillerami. A ja je lubię, nawet bardzo. ;) Czyta się przyjemnie i szybko, za sprawą lekkiego i przystępnego pióra autorki. Ma w swoim stylu coś, co sprawia, że pochłania się tę książkę z największą przyjemnością, a czas, który mija z książką przestaje się liczyć. Naprawdę z trudem musiałam oderwać się od lektury tylko po to, by skoczyć zrobić sobie herbatę i do toalety, a później druga przerwa po to, by umyć samochód. Jednak w głowie miałam cały czas tylko jedno. Jak potoczy się ta historia?! 

Mamy tutaj czas przeszły, który reprezentuje Ada. Widzimy jej rodzinę, a raczej szczątki, jakie po niej zostały. Ona buntowniczka, młoda nastolatka, która ma różne pomysły w głowie... Maleńka siostra, jej oczko w głowie... Matka z nałogiem oraz ciągle nieobecny ojciec, który niejeden grzech ma na sumieniu. Typowa rodzina z problemami, która nie rozmawia ze sobą. Nie próbuje naprawić relacji, które są tak ważne... 
Widzimy również Lenę, w czasie teraźniejszym, która nie do końca wie wszystko o swojej przeszłości. Mogę śmiało powiedzieć, że nie wie kompletnie nic... Żal mi jej było... Ale cieszę się, że mimo trudności zdecydowała się zawalczyć o siebie i swoją przeszłość by móc dobrze żyć. Żyć ze świadomością o swojej przeszłości. 
Są to dość silne bohaterki, jednak gdy autorka zapytała mnie o ostateczną opinią o Adzie, czy była dobra, czy zła... Nie potrafiłam jednoznacznie stwierdzić. Bo to, co wyrabiała z przyjaciółmi było okropne. Z drugiej strony widziałam w niej przejawy człowieczeństwa, między innymi w kontaktach z siostrą, czy w niektórych scenach. Dlatego nie mogę ani jej przyporządkować do złych bohaterów, bo nie była zepsuta do cna. Nie była też aniołem...
Stwierdzam jednak, że autorka stworzyła REWELACYJNYCH bohaterów. Każdy jest inny, jednak każdy jest prawdziwy i czasami może nas dreszcz przechodzić, że tacy zniszczeni do szpiku ludzie istnieją.

Akcja ma swoje odpowiednie tempo, które uznałabym za dosyć szybkie. Pisarka też bombarduje nas to zmianą narracji, to zwrotami akcji, których kompletnie byśmy się nie spodziewali. Nie ma tutaj ani grama nudy, wręcz przeciwnie, chwilami jest ciężko podążyć za postaciami, ale to wszystko jest oczywiście na plus. Sama fabuła - mistrzostwo. Nie czytałam książki, gdzie działo by się podobnie, więc kolejny plus za oryginalność. Cieszę się, że dość szybko miałam okazję poznać kolejną powieść autorki i śledzić jej poczynania. Jestem przekonana, że ta historia jest jeszcze lepsza niż poprzednia, jaką czytałam. I już nie mogę się doczekać na kolejną, jakakolwiek by nie była, bo podświadomie czuję, że to będzie SZTOS. 

Reasumując uważam, że historia jest oryginalna i warta Waszej uwagi. Ostatnio mam szczęście do czytanych przeze mnie lektur i każda z nich przypada mi do gustu. Tutaj gwarantuje Wam niebanalną historię, która wciągnie Was już od pierwszych stron. Nie ma tutaj powielania schematów. Jest mrocznie, tajemniczo. To, co wydawać by się mogło za pewnik, nagle takie się nie okazuje.Jeśli lubicie nietuzinkowe historie, z bohaterami z krwi i kości, którzy nie są na jedno kopyto wykreowani to polecam. Jeśli chcecie zatracić się w stu procentach w powieści, to jest właśnie na to okazja. Wciąga bez dwóch zdań i wypuszcza dopiero po doczytaniu do ostatniej kropki. Szczerze POLECAM! 

Czytaliście już książki Ewy Przydrygi? Jak Wasze wrażenia? 

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu

4 komentarze:

  1. Dosłownie za chwilę zabieram się za czytanie tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, że historia jest oryginalna. Ta książka czeka już na mojej półce, aż znajdę dla niej czas.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie myślałam nawet, że ten tytuł będzie tak dobry!

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)