Nadszedł ten piękny dzień, 5 maja moje urodziny. Dzięki tak kochanej blogerce jak Adriana z Tajemnicze książki, (zapraszam serdecznie na jej bloga, KLIK) miałam okazję przeczytać książkę ze specjalnymi życzeniami. Oczywiście tego się nie spodziewałam, że dostanę od kogoś taki prezent, przed którym zapierałam się rękami i nogami. Jednak masz babo placek - Adriana zrobiła Ci prezent, więc czytaj i nie marudź. Więc w końcu, prawie miesiąc po urodzinach, przeczytałam ją. Jakie są moje wrażenia? Przeczytajcie sami.
John Corey Whaley - amerykański autor książek dla młodzieży; urodził się 1984r. w Springhill, w stanie Louisana. Uczył się angielskiego w wielu miastach swojego rodzinnego stanu.
John Corey Whaley - Chłopak, który stracił głowę
Młody chłopak, bo siedemnastoletni Travis, ma wszystko. Rodzinę, fantastyczną dziewczynę i... nieuleczalnego raka. Gdy musi wybrać pomiędzy śmiercią, a eksperymentem przeszczepu od szyi w dół, musi też być pewnym tego, że operacja może się nie powieźć lub też może się nigdy nie obudzić, lub zdążyć zestarzeć w szpitalnym łóżku. Jednak godzi się na niebezpieczny zabieg, na wszelki wypadek żegnając się ze wszystkimi. Po pięciu latach budzi się i już wie, że nie będzie tak jak dawniej. Czy będzie walczył o to, co stracił przez te pięć lat?
Zacznę może od okładki. Widząc ją w coraz większych ilościach na blogu, po prostu miałam jej dość. Po samym patrzeniu miałam jej dość, zarzekłam się, że jej nie przeczytam. Bo za dużo jej było w sieci, a teraz... Cisza i spokój. Jednak szkoda, że nie widzieliście mojego zdziwienia jak otworzyłam paczkę, a tutaj ta książka i ta dedykacja... Jednak stwierdziłam, że jeśli tak dobra blogerka mi ja przysłała, to może warto zaryzykować? Ale nie, odeszłam od tematu. Otóż graficzna szata jakoś nie za bardzo przypadła mi do gustu. Taka... zwyczajna. Nie podoba mi się, od razu z góry mówię. Jak wiecie czasem okładki grają pierwsze skrzypce, czy tego chcemy, czy nie. Tak samo jest z pierwszym wrażeniem przy rozmowie kwalifikacyjnej - wiecie o co mi chodzi, prawda? Tak więc wydawnictwo się tutaj nie popisało.
Jednak co do samego druku, odstępów między wierszami nie mam żadnych zastrzeżeń, jak zwykle Wydawnictwo popisało się nieskazitelną profesją.
"- Wiem, że czujesz się nieswojo. Jesteś zdezorientowany i pewnie zszokowany. Ale nie wraca się bez powodu.
- Słucham?
- Właśnie wręczono ci klucze do królestwa, Travis. Nie marnuj czasu na użalanie się nad sobą."
Przechodząc stopniowo do autora muszę przyznać, że ma to coś w swoim piórze, co potrafiło przyciszyć głosy kolegów i koleżanek z klasy i pozwolić mi delektować się książką. Nie spodziewałam się, w ogóle się niczego po tej książce nie spodziewałam. Dlatego tez wielkim zdziwieniem było to, że potrafiłam idealnie wpleść się w świat bohaterów. Owszem, byłam obserwatorem, jednak z tego punktu siedzenia podobała mi się wizja wykreowanego świata. Przyznaję się bez bicia, że autor pisząc prostym językiem, sprawił, że dość szybko polubiłam świat, bohaterów oraz pomysł na fabułę. Jest on inny od pozostałych, taki, jakiego jeszcze nie spotkałam. Szczerze mówiąc, nie wiem, czy to jest możliwe, ale wiecie co? Gdyby tak można było robić, to było by całkiem dobrym pomysłem. Jednak chętnych mogłoby braknąć, z wiadomych względów. Każdy pragnie mieć swojego bliskiego w całości, a nie tylko głowę...
Reasumując kunszt pisarki jest na dość dobrym poziomie, jak widać potencjał został w pełni wykorzystany. Czytało mi się bardzo szybko, ilość stron do końca niebezpiecznie zbliżała się zdecydowanie za szybko jednak teraz wiem, żeby już nigdy nie mówić nigdy, bo czasami warto i w takie powieści zajrzeć. A może jednak się spodobają? Tak, tym razem tak było właśnie z recenzowana lekturą.
Travis... Polubiłam tego chłopaka. Z jednej strony młodszy ode mnie, a z drugiej starszy, jednak momentami zbyt dobrze go rozumiałam. Odczuwałam jego emocje, ale nie tak dogłębnie, jak mógłby czuć on. Sama do tej pory zastanawiam się, jakby to było mieć tylko swoją głowę, a ciało zupełnie kogoś innego. Bałabym się tak ryzykownej operacji, ale w sumie z drugiej strony lepsze to niż śmierć. Jednak mimo wszystko nie chciałabym być w jego skórze. Przespać pięć lat to trochę sporo czasu i wszystko może się wydarzyć nawet w ciągu jednego dnia, a co dopiero pięciu lat.
Nie było chyba tutaj bohatera, który by mnie denerwował. Może trochę Cate, ale jestem w stanie i ją zrozumieć. Każdy potrzebuje drugiego człowieka, a po takiej decyzji, jaką podjął Travis i po tak długim czasie oczekiwania... No cóż. By nie zdradzać szczegółów napisze Wam tyle, że każdego z bohaterów potrafiłam zrozumieć i byli bardzo sympatycznymi postaciami.Dlatego tez dzięki nim tak szybko czytało mi się tę książkę. Pozwolili mi całkowicie zatopić się w lekturze, na tyle, by zapomnieć chociaż na chwilę, co mnie trapiło. Więc kolejne dodatkowe punktu lecą dla autora.
"- Tak, kochanie, ja też cię dupkocham - odparłem.
- Chciałam powiedzieć: kocham cię.
- Wiem.[...]"
Wielokrotnie podczas czytania, ironiczny uśmieszek wypłynął na moje usta. Pojawił się również szczery uśmiech, jaki od dawna na mojej twarzy nie gościł. Książki są wspaniałymi kandydatami na przyjaciół, nie uważacie?
Ale żeby nie było za wesoło, smutek tez się wdarł do mojego serca. Zaraz po przebudzenia Travisa - poczułam jego pustkę. I to ona tak bardzo bolała. Może nie poruszyła ta książka mojego serca na tyle, bym nie mogła oddychać normalnie i tak również funkcjonować, ale uwierzcie mi, że warto po nią sięgnąć. Może nie jest wysokich lotów, jednak ma w sobie wspomniane powyżej to coś, co czyni książkę inną od całej reszty. Przy czym kolejnym szczegółem jest warta uwagi każdego Czytelnika.
Książka podzielona na rozdziały, nie za długie, nie za krótkie, idealne. Dopasowanie dialogów i opisów jest również na poziomie, więc co do tych kwestii nie ma co się skarżyć. Zauważyłam jednak, że ostatnie słowa rozdziału są... tytułem kolejnych rozdziałów. Pierwszy raz się z czymś takim spotykam i muszę przyznać, że autor mocno zapunktował tą techniką. :)
"Mówią, że serce to tylko mięsień. [...] Coś mi się przypominało. Niby nie da się złamać serca, bo tak naprawdę nie ma tam nic do łamania. A przecież już kiedyś musiałem opuścić wszystkich, których kochałem, i to było właśnie takie uczucie."
O czym jest powieść? O walce z chorobą, ale i nie tylko. O walce o stare życie, które już nie powróci. Jest takie powiedzenie, idealnie pasujące do książki "Co było, a nie jest - nie pisze się w rejestr.". Jednak warto śledzić perypetie chłopaka, który powinien już dawno skończyć szkołę, nadal w niej tkwi. Który ma więcej lat, niż za jakiego go biorą. Musi zmierzyć się z problemami, które przed nim zatajono, ale i przed wstrętnymi dziennikarzami, którzy nie dają mu spokoju. O przyjaźni i miłości również, jednak czy odwzajemnionej? Musicie sprawdzić to sami.
Reasumując, chciałabym raz jeszcze podziękować Adrianie, bo gdyby nie ona, na pewno nie sięgnęłabym po tę książkę, jednak teraz wiem, że mimo jej głośnego szumu - warto było. Więc bardzo Ci dziękuję! Napisana lekkim językiem sprawia, że stajemy się na nowo młodsi, znów powracamy w szkolne mury, a co najważniejsze zmierzamy się z problemami dwudziestojednoletniego chłopaka. Polecam ją wszystkim tym, którzy tak jak ja, mieli odpychający stosunek do niej - bo jak widać, ja się przełamałam i nie żałuję, więc kto wie, może i Wam się spodoba? Polecam ją również wszystkim tym, którzy są ciekawi niebanalnej historii, lub tym, którzy chcą sobie zrobić przerwę od jakiegoś tam danego czytanego gatunku. Idealna na wieczór lub dwa. :)
Polecam serdecznie!
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Czytam, ile mam wzrostu: 2,1 cm
Zachęciłaś mnie bardzo do przeczytania tej książki. Dobrze, że moja biblioteka ma wiele nowości z minionych miesięcy to może i to się znajdzie!
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł z tymi rozdziałami. Na moje oko wymaga to wielkiej wyobraźni, aby ostatnie słowo w dan rozdziale mianowac tytułem kolejnego!
Pozdrawiam cieplutko <3
http://sleepwithbook.blogspot.com/
Tak, to był ciekawy zabieg. ;) Ciesze się, że udało mi się przekonać Ciebie do skuszenia się po tę książkę. ;) To fajną masz bibliotekę, zazdroszczę!
UsuńKsiążka czeka w kolejce na czytanie. Zakupiłam ją przez to, że strasznie zaciekawiła mnie fabuła. Już nie mogę się doczekać aż się z nią zapoznam ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że powinna Ci się spodobać. ;)
UsuńTa książka musi w końcu trafić w moje ręce <3 Czuję, że zakocham się w tej powieści. I jeszcze ta obłędna okładka <3
OdpowiedzUsuńNo mnie okładka do gustu kompletnie nie przypadła, ale treść jak najbardziej. ;)
UsuńMłodzież uwielbia tę książkę. Moi uczniowie mi o niej opowiadali w samych superlatywach.
OdpowiedzUsuńNo widzi Pani! Warto po nią sięgnąć! :)
UsuńKsiążkę czytałam bardzo mi się podobała, taka doza oryginalności to dobry pomysł. Byłam nią naprawdę pozytywnie zaskoczona :)
OdpowiedzUsuńTak jak ja, a tak bardzo miałam jej dość. ;)
UsuńKsiążkę polecam i ja! Coś wspaniałego i innego! I nawet okładka choć różna, to jednak tak prawdziwa i odzwierciedlająca to co jest w środku :)
OdpowiedzUsuńPo części masz rację. ;)
UsuńMi tak samo okładka się nie podoba! Dlatego nie chciałam czytać tej książki, ale myślę, że po twojej recenzji zmienię zdanie i to zrobię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
Szelest stron - kilk!
Ja miałam podobnie, ale nie daj się zwieść na manowce okładką jak ja, że od patrzenia samego miałam jej dość. ;(
UsuńUdało mi się upolować tę książkę, ale leży i się kurzy. Czas chyba się za nią zabrać :)
OdpowiedzUsuńNajwyższa pora! ;d
UsuńCieszę się ogromnie Kochana, że finalnie książka przypadła Ci do gustu. Tak sobie właśnie od początku myślałam, ale nie chciałam zapeszać :)
OdpowiedzUsuńSprawiłaś mi ogromną radość tą recenzją, dziękuję <3
I oczywiście pozdrawiam !! ;-))
Ja Ci dziękuję, to był wspaniały prezent urodzinowy! :)
UsuńKusi kusi mnie ta książka, już nawet ją mam, ale jakoś nie mogę się za nią zabrać
OdpowiedzUsuńTo masz motywację moją recenzją. ;)
UsuńSam opis i recenzja bardzo zachęcają, ale mimo wszystko dalej mam wrażenie, że minie baaardzo dużo czasu zanim po nią sięgnę. Jednak mam nadzieję, że prędzej czy później ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńhttp://asgardianbookholic.blogspot.com
No to chociaż tyle, że kiedyś się skusisz. ;)
UsuńCały pomysł na tę książkę wydał mi się bardzo dziwny i nadal strasznie się waham do jej przeczytania. Słyszę o niej wiele pozytywnych opinii, więc może ja też się przełamię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2016/06/tytany.html
Mam nadzieję, że się skusisz, na pewno nic nie stracisz!
UsuńI Ty uległaś. Ja jeszcze póki co nie mam jej w planach.
OdpowiedzUsuńUległam i bardzo się ciesze. ;)
UsuńOgromnie mi się podobała, a młodzieżówki mało kiedy to robią. :D
OdpowiedzUsuńNo widzisz ;]
UsuńJak najbardziej jestem ciekawa tej historii zwłaszcza, że jest bardzo oryginalna. Jeszcze z taka fabułą się nie spotkałam i wiem, że za niedługo zagości ona u mnie na półce :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
swiat-pelen-liter.blogspot.com
No to zachęcam do czytania ;)
UsuńPodoba mi się, w jaki sposób napisałaś o pozytywnym zaskoczeniu lekturą. Może i ja się do niej przymierzę. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że może ci się spodobać . ;)
UsuńNo i widzisz dobrze że ją przeczytałaś :D
OdpowiedzUsuńNa prawdę fajna pozycja warta czytania :D
Dokładnie tak ;)
UsuńCzekam na paczuszkę z tą książką i aż się miło robi, że kolejna pozytywna recenzja i to od kogoś, kto podchodził do książki z niezbyt przychylnym nastawieniem. ;)
OdpowiedzUsuńJa już od samej premiery na nią czatowałam, intrygowała mnie okładka i opis, ale jakoś nie było mi po drodze z zakupami. Potem udało mi się ją wygrać w konkursie i teraz już nie mogę się doczekać, aż ją przeczytam.
Pozdrawiam,
Amanda Says
Życzę miłej lektury! :)
UsuńMi szata graficzna też się nie podoba, ale ja i nie zajrzę do treści, e-e. :D
OdpowiedzUsuńPff, Ty do niczego nie zaglądasz ;d
UsuńJeszcze niedawno nie byłam chętna po sięgnięcie po tę książkę, ale coraz częściej o niej rozmyślam. Może kiedyś sie na nią skuszę, lecz nie będzie ona moim priorytetem. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
#Ivy z Bluszczowych Recenzji
Rozumiem, mam nadzieję jednak, że szybko się skusisz i spojrzysz na nią swoim okiem. ;)
UsuńCiekawie napisana recenzja z fajnymi osobistymi wrażeniami. Książka wydaje się zbyt odbiegająca od rzeczywistości ale dzięki temu można popuścić wodze fantazji :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! A co do książki masz sporo racji. ;)
UsuńNa pewno kiedyś przeczytam, bo ebook już czeka w czytniku :)
OdpowiedzUsuńZachęciła mnie ta szalenie oryginalna fabuła ;)
Pozdrawiam!
houseofreaders.blogspot.com
Cieszy mnie to i czekam na Twoją recenzję. ;)
UsuńMiałam okazję czytać w okolicach premiery i pamiętam, że byłam po wrażeniem :) Całkiem inne podejście do tematu śmierci, a ten lekki język sprawiał, że książkę czytało się naprawdę szybko. Jestem ciekawa kolejnych powieści tego Autora :)
OdpowiedzUsuńTak, książka należy do przyjemnych chociaż z trudnym tematem.
UsuńKsiążka już na mnie czeka. Powiem szczerze, że nie mogę się doczekać. Trudny temat mnie nie odstrasza, ostatnio czytuję takie pozycje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Iza
Niech książki będą z Tobą!
Cieszy mnie to! Czekam na recenzje w takim razie! ;)
Usuń