niedziela, 2 lipca 2023

Sarah J. Maas - Dwór szronu i blasku gwiazd

 Hej! 

Przygotowałam dzisiaj dla Was zwieńczenie serii, którą szczerze pokochałam. Jest to fantastyka, ale bohaterowie i ich emocje zdecydowanie do mnie przemówiły. Z jednej strony trochę mi przykro, że to już koniec... Wprawdzie są kolejne dwie części, ale już inni główni bohaterowie. I to już nie Rhys będzie wiodącą postacią. :( 

Sarah J. Maas - urodziła się w 1986 roku, amerykańska pisarka fantasy. Kojarzona z serii Szklany Tron wraz z prequelami z cyklu Zabójczyni. "Dwór cierni i róż" również stał się bestsellerem, jest również pierwszym tomem cyklu o tej samej nazwie. 

Sarah J. Maas - Dwór szronu i blasku gwiazd


Akcja powieści toczy się kilka miesięcy po wydarzeniach z Dworu skrzydeł i zguby. Historia opowiedziana jest z perspektywy Feyry i Rhysa, którzy wraz z przyjaciółmi zajmują się odbudową Dworu Nocy oraz miasta, które uległo znacznym zniszczeniom podczas wojny. Na szczęście zbliża się czas Przesilenia Zimowego, a z nim wyczekiwane ułaskawienie.
Jednak mimo świątecznej atmosfery duchy z przeszłości nie dają o sobie zapomnieć. Feyra, która będzie obchodziła swoje pierwsze Przesilenie Zimowe, odkrywa, że najbliższe jej osoby są znacznie bardziej poranione, niż można by przypuszczać. A to może mieć znaczący wpływ na przyszłość Dworu i całego ich świata.

Okładka jest utrzymana w stylu poprzednio wydanych tomów. Jest najkrótszym tomem, liczy niewiele ponad trzysta stron. Jest piękna, z wyłuszczeniami śliskimi, a cała jest matowa. Nie posiada skrzydełek, więc nie ma dodatkowej ochrony przed uszkodzeniami mechanicznymi. Stronice są kremowe, czcionka wystarczająca dla oka, literówek brak. Odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane. Rozdziałów jest wiele, tak jak i narratorów, co w tym przypadku nieco mi przeszkadzało. Nie gubiłam się, ale jednak nastawiłam się na Rhysa i Feyrę, a tu było jeszcze kilku innych obserwatorów. 

Powróciłam do świata bohaterów i bardzo się cieszyłam, że znów mogłam poznać ich koleje losu. Sarah J.Maas wciąż posługuje się niesamowicie wciągającym piórem, od którego trudno się oderwać. Czyta się szybko i lekko, z wielką przyjemnością śledziłam poczynania postaci i trzymałam kciuki, by ich dusze w końcu zaznały spokoju. Nie miałam jakichkolwiek blokad, ani trudności. W tym tomie jak pisałam powyżej, przeszkadzało mi, że było więcej niż dwójka narratorów. Nie można było się skupić na najważniejszej dwójce, o której wiadomo, że kolejnych części już nie ma. :( Może występują gdzieś pobocznie, ale to już nie to samo... I jest tez najkrótsza, więc tym bardziej nie chciałam jej kończyć... Ale zapewne kiedyś znów odświeżę sobie serię i będę czytać, by poczuć to, co początkowo w pierwszym czy drugim tomie.

Emocji jakoś tutaj zbytnio nie odczuwałam, a szkoda, bo potencjał z poprzednich części był ogromny! Zresztą wcześniej czułam tak wiele i tak mocno, że wydawało się to niemożliwe, a tutaj... Odnoszę wrażenie, że jest to historia napisana taka już na koniec, bez uniesień, bez momentów, które mogłyby zachwycić. Szkoda, bo plasuje to ostatni tom jako najsłabszy, niemniej jednak i tak kocham serię całą sobą, w szczególności Rhysa, który stał się moim książkowym mężem, jak to nie raz dziewczyny z blogosfery się śmieją. 

Mamy tutaj niemal wszystkich poznanych wcześniej bohaterów, wciąż jestem zafascynowana umiejętnościami Rhysa, relacją, jaka łączy go z jego towarzyszką. Nie zmieniłam zdania na temat innych postaci, lubię ich, zarówno Aza, Kasjana czy Mor. Bohaterowie w tej sadze są dość szczegółowo opisani, da się ich lubić, kochać, ale i nienawidzić. Nie są płascy i nijacy, a wręcz przeciwnie. Cieszę się, że mogłam całościowo patrząc na cztery części, spędzić z nimi czas i co ważne, poznać ich. 

Reasumując uważam, że jest to tom uzupełniający całą serię, bez zbędnych fajerwerków, uniesień, czy fascynujących opisów. Jest dobra, jednak zdecydowanie jestem pod urokiem tomu drugiego. Na samą myśl, serce bije mi o wiele mocniej. Trochę się zawiodłam, bo nie było tego wow, ale i tak kiedyś na pewno sięgnę po książki pisarki, ze względu na wciągający styl i fantastyczną fabułę. 

Często się Wam zdarza, że czytacie kolejny tom i jesteście nieco rozczarowani? U mnie różnie to bywa, tym razem było kiepsko, ale nie zawsze tak jest. I tak nie zniszczyła mi opinii o całości, bo Rhys to wielka książkowa miłość. :D 

Znacie tę serię? Macie w planach? A może już za Wami?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)