czwartek, 20 lipca 2023

Ilona Gołębiewska - Zostań już na zawsze

 Witajcie! 

Mam dzisiaj dla Was post z recenzją najnowszej powieści Ilony Gołębiewskiej. Byłam ogromnie ciekawa kolei losu głównej bohaterki i czym prędzej jak do mnie dotarła, zabrałam się za jej czytanie. Zapraszam Was do przeczytania dalszej części postu. 

Ilona Gołębiewska - urodzona w 1987, w wieku pięciu lat postanowiła, że w przyszłości będzie uczyć oraz pisać książki... i słowa dotrzymała. Mieszka w Warszawie, ale gdy pisze, ucieka do starego drewnianego domu na mazowieckiej wsi. Jej wielkim marzeniem jest założenie fundacji. 

Ilona Gołębiewska - Zostań już na zawsze

 

Ucieczka przed przeszłością, niespodziewana szansa od losu i gorące uczucie, które pojawia się w trudnym momencie życia…
Czasami przychodzi taki dzień, kiedy trzeba wszystko zostawić za sobą i odważnie ruszyć w nieznane. Kamila Bardo wie, co to znaczy stanąć na życiowym zakręcie. Niedawno wróciła do Polski i w stolicy układa swoje życie. Ma ciekawą pracę, średnio udany związek, ale z nadzieją patrzy w przyszłość.
Jednak życie Kamili zaczyna się komplikować. W pracy pada ofiarą mobbingu ze strony przełożonego, związek z Hubertem przechodzi kryzys, a na jej drodze pojawia się ktoś z przeszłości. Chcąc ratować siebie, nawiązuje kontakt z bratem i za jego namową po kilkunastu latach odwiedza rodzinne Budlewice na Mazurach. To powoduje wiele zmian. Kamila ucieka z pracy i dostaje nową w salonie meblowym brata, nadzoruje rewitalizację starego ogrodu i próbuje naprawić złe relacje z matką. Poznaje również Janka, architekta krajobrazu, którego pamięta z czasów dzieciństwa. Boi się wyznać mu swoje tajemnice, przez które grozi jej prawdziwe niebezpieczeństwo…
Czy życie z dala od rodziny może dać szczęście? Co jest lepsze – szczery związek czy niezobowiązująca relacja? Czy warto żyć przeszłością?

Okładka zdecydowanie pasuje do dwóch poprzednich, której akcja ma miejsce w małej wsi. Satynowa w dotyku, z wytłuszczeniami. Posiada skrzydełka, które stanowią dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich przeczytacie kilka zdań o autorce, a na drugim zobaczycie aż osiem okładek jej innych książek, wydanych całkiem nie dawno. Każdą z nich czytałam, były lepsze i nieco słabsze, ale wciąż polecam każdą. W środku są piękne ornamentowe wstawki - świetnie to książkę zdobi i wyróżnia na tle pozostałych. Stronice są kremowe, czcionka wystarczająca dla oka. Literówek brak. 

To moje kolejne spotkanie z autorką, nie liczę już które. Znów dostałam niezwykle barwą, życiową opowieść, która wciągnęła mnie od pierwszych stron. Napisana jest w niezwykle prosty, przystępny sposób. Wpada się od razu do świata bohaterów i zostaje z nimi do ostatniej kropki. Uwielbiam książki pisarki za to, że zawsze podejmuje się tematów życiowych, które i nas mogą spotkać. Za to, że nigdy nie koloryzuje życia i pokazuje je takim, jakie jest. Czyli nie zawsze w pełni barw, a często szarościach i czerni... Ma w sobie też coś, co sprawia, że z ogromną przyjemnością czyta się powieści z małą wsią jako miejscem akcji, która zazwyczaj jest barwna, skrywająca tajemnice... Ma to swój urok, który ja szczerze polubiłam. 

Przeszłość gra tutaj pierwsze skrzypce. Problemy z przeszłości, tej dalszej i bliższej ciągną się za naszą bohaterką i nie chcą odczepić, jak rzep... Kreuje to bohaterkę na niezwykle smutną, która kiedyś naprawdę cieszyła się życiem. Za każdym jednak razem ktoś gasił jej zapał, ktoś ją porównywał do innych, a gdy myślała, że odnalazła swoje miejsce w świecie i odpowiedniego człowieka, wtedy to właśnie po raz kolejny dostaje ogromnego kopniaka, który burzy jej świat. Wszystko niszczy... Wraca do kraju z nadzieją, że może jakoś to wszystko się ułoży i że może nawiąże nić porozumienia z rodzinną małą miejscowością, że pogodzi się z rodziną... Takie różne myśli przechodzą naszej bohaterce przez głowę. W dodatku mieszka z facetem, który zaczyna wyżywać się na niej, jakby to ona była winną wszystkich jego porażek. Cieszę się mimo wszystko, że Kamila to dzielna babka i dała radę w jakikolwiek sposób stawić czoła życiu i problemom. Może nie każde jej rozwiązanie uważam za słuszne, niemniej jednak i tak podziwiam ją...
Część pozostałych bohaterów już znam, z racji czytanych dwóch innych tytułów, gdzie akcja toczy się właśnie w Budlewicach. Janek, który jest nowym bohaterem, a jednak gdzieś w przeszłości bohaterów istniał, pojawił się i wzbudził we mnie pozytywne emocje i myśli. Czułam, że będzie dobrą osobą w tej lekturze i do samego końca trzymałam za niego kciuki. 

Ta książka opowiada o sile przebaczania, przede wszystkim, na każdej linii. Na zaufaniu, prawdzie, ale i niestety, kłamstwach. O powracającej jak bumerang przeszłości, która nie chce odejść w zapomnienie, raz na zawsze... O przyjaźni, miłości, czy błędach popełnionych za młodu, które niosą przykre konsekwencje...
Ma w sobie mnóstwo wartości, o których warto pamiętać i nie raz pojawiają się w naszej głowie przemyślenia podczas czytania, na temat naszego własnego życia, podjętych decyzji czy i naszych błędów... 

Akcja ma odpowiednie tempo. Wiele się dzieje dobrego, ale i złego, niestety. Pisarka zarzuca nas niespodziewanymi zwrotami akcji, które wbijają nas w fotel. Niemniej jednak dzięki temu jesteśmy w stanie się nie nudzić, a z ogromnym zaciekawieniem śledzić kolejne wydarzenia i czekać na finał, który... Może ktoś przewidzi, a może Was zaskoczy... Kto to wie. :) 

Kończąc uważam, że Ilona Gołębiewska stworzyła kolejną, przepiękną powieść, niezwykle wartością i przede wszystkim prawdziwą, która zostaje w naszej głowie na dłuższy czas. Barwne opisy pozwalają przenieść się nam na krótką chwilę do małej mieściny, w której część osób jest dla siebie życzliwych, gdzie czas inaczej płynie. Gdzie wszystko jako tako nabiera swojego wyrazu... Autorka po raz kolejny nie zawiodła, a z każdą następną książką, zastanawiam się, czym znów mnie zaskoczy. W tej tu znajdziecie sporo tajemnic, problemów codziennego życia, nie tylko w domu, nie tylko miłosnych, ale i niestety w pracy również. Czyli... samo życie! Polecam!

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu 

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)