niedziela, 30 lipca 2023

Brittainy C.Cherry - Kochając Pana Danielsa

 Dzień dobry!

Przychodzę dzisiaj do Was z recenzją książki, która... Wzbudziła we mnie tyle emocji, że to aż szok. :( I co gorsza, tyle czekała na półce na swoją kolej, że wstyd się przyznać, ile... Kilka lat temu miałam przyjemność spotkać się z pisarką na Targach Książki w Krakowie. Jedna z blogerek przytrzymała mi miejsce w kolejce, a ja w ostatniej chwili dobiegłam. Mam pamiątkowe zdjęcie i wpis do książki. Ale dobijmy do brzegu - zapraszam na recenzję. 

Brittainy C.Cherry - bestsellerowa autorka z listy Amazon, która zawsze kochała słowa. Pisanie jest jej pasją od ponad piętnastu lat i nie potrafi sobie wyobrazić, by mogła robić w życiu cokolwiek innego. Zawsze szuka nowych przygód - czy jest to koncert, czy nowa podróż. A jeśli właśnie nie szuka nowego miejsca, które mogłaby odwiedzić, to pewnie bawi się ze swoimi uroczymi kotami lub spędza czas z najbliższymi. 

Brittainy C.Cherry - Kochając Pana Danielsa


To historia wielkiej miłości. Takiej, która zdarza się wtedy, gdy na swojej drodze spotkasz prawdziwą bratnią duszę. Mężczyznę, którego śmieszy to, co bawi ciebie. Mężczyznę, który mówi to, co sama chcesz powiedzieć, który myśli jak ty.
Ja spotkałam pana Danielsa. Chociaż wiem, że nasza miłość nie miała prawa się wydarzyć, nie żałuję ani jednej chwili.
Nasza historia to nie tylko opowieść o miłości. Opowiada także o rodzinie. O stracie. O byciu żywym. Jest pełna bólu ale także pełna śmiechu. To nasza historia.
Z tych wszystkich powodów nigdy nie przeproszę za to, że kochałam pana Danielsa.

Okładka od pierwszego wejrzenia zwróciła moją uwagę. Kupiłam ją, bardzo chcąc przeczytać, ale ciągle brakowało mi czasu, to nie był jej czas... Zawsze znalazłam wymówkę. Widzimy dziewczynę, która jest odwrócona, ma piękny kolor sukienki, niemal jak to niebo nad nią. Jest matowa w dotyku, z wytłuszczeniami. Wydawnictwo FILIA wykonało pod tym kątem świetną robotę. Niestety nie posiada skrzydełek, więc nie ma dodatkowej ochrony przed uszkodzeniami mechanicznymi. Stronice są kremowe, czcionka duża, wystarczająca dla oka. Literówek nie było zbyt wiele, jak gdzieś się zdarzyła, to mogło być tak, że nawet nie zauważyłam. Było trochę powtórzeń, ale machnęłam ręką na to, bo ta treść... Mamy podzieloną lekturę na rozdziały i narratorów. 

Nim zacznę, chciałam zaznaczyć, że z tą powieścią kojarzy mi się bardzo piosenka Kelly Clarkson - Because Of You. Jeśli klikniecie TUTAJ wyskoczy Wam ona w zakładce, jednak pewna jestem, że bardzo dobrze ją znacie... 

"Kiedy uniosłam głowę, zobaczyłam, że mi się przygląda. Wyglądał, jakby w chwili, w której nasze spojrzenia się skrzyżowały, zdjęto mu z serca ogromny ciężar. Poczułam to samo. Nadal tam był. Daniel nie był tylko panem Danielsem, nadal był sobą. I nadal o mnie myślał, w ten sam sposób, w który ja myślałam o nim." 

Jest to moje pierwsze samodzielne spotkanie z piórem autorki, gdyż wcześniej czytałam tylko pozycję napisaną wraz z Kandi Steiner. I muszę przyznać, że już od pierwszych stron przepadłam...
Przyjemny styl, bez jakichkolwiek górnolotnych zwrotów, który czyta się lekko i szybko, wręcz się wciąga. Byłam tak nakręcona, że jak zaczęłam, z trudem się odrywałam. Myślałam, a zrobię sobie przerwę... Guzik prawda. Zaraz ponownie otwierałam książkę i czytałam następny rozdział. I jeszcze jeden. I tak aż do ostatniej kropki... Poświęciłam jej całą niedzielę, ale to, co mi ona dała... Wciąż to wszystko mam w sobie. Także jeśli chodzi o autorkę i jej styl, nie musicie się martwić. Jest idealny, niesamowicie wciąga i sprawia, że od pierwszych stron wpadamy do świata bohaterów i zostajemy wypuszczeni dopiero po doczytaniu do ostatniej kropki. 

Ashlyn jest główną bohaterką, która zdecydowanie nie ma lekko. Przeprowadza się do ojca, z którym nie miała bardzo długo kontaktu, mieszkała z matką, która jej nie chciała i z siostrą bliźniaczką, z którą musiała się pożegnać, raz na zawsze... Już wtedy czułam ogromną żałość w sercu. Gdy zrozumiałam, skąd brało się cierpienie i wyrzuty sumienia bohaterki, cierpiałam równie mocno. Fajnie byłoby mieć kogoś takiego jak ona obok siebie... Pełna pasji i gasnącego życia, ze względu na zgotowany los... Trzymałam mocno kciuki za to, by w końcu odetchnęła pełną piersią i naprawdę zaczęła żyć...
W pociągu spotyka jego. Te piękne oczy, w których... przepadła od pierwszego wejrzenia. I kłócić się możecie ze mną, że miłość od pierwszego wejrzenia to bujda na resorach. NIE. Ja sama jestem takim przykładem, że jedno spojrzenie potrafi człowieka sponiewierać i sprawić, że serce zaczyna wybijać szybszy, wspólny rytm. Przekonałam się o tym i sama jestem w związku już będzie w sierpniu, jedenaście lat. Od pierwszego wejrzenia... Więc nie dziwię się jej, że przepadła. Bo ja też, tylko wtedy od razu nie wiedziałam o tym, a dopiero później się przekonałam. Pan Daniels jest iście inspirującym bohaterem, w którym z opisów pani Brittainy, sama mogłabym się zauroczyć. Niezwykle inteligentny i uzdolniony muzycznie. Ah... Czy ma wady? Czasami potrafił się okropnie zachować.
Ogólnie są to postacie bardzo realne, których śmiało spotkać moglibyśmy w swoim życiu. Każde z nich jest inne, a tym samym bardzo szybko się do nich przywiązujemy... 

"- Nie wiem, kim chcę być, gdy dorosnę, ale jeśli jest ktokolwiek, kogo chciałbym przypominać, to jest nim młody człowiek, który napisał te słowa. Chciałbym nie bać się życia. Chciałbym śmiać się do utraty tchu i cenić łzy, gdy się pojawią. Chciałbym zanurzyć się w nadziei i wzlecieć w miłości. Chcę żyć, gdy dorosnę, ponieważ... do tej pory nie żyłem. I myślę, że możemy uczcić pamięć Ryana, zaczynając żyć już dzisiaj. Wybaczając sobie nic nie wartą przeszłość."

Przejdę może do emocji, bo pewnie tego jesteście ciekawi najbardziej... Było ich sporo. Naprawdę... Nie każdy autor, nie ważne czy polski czy zagraniczny, potrafi zrobić ze mnie miazgę. A tutaj... To się udało. Czytając losy Ashlyn, niejednokrotnie w oczach pojawiały mi się łzy. Łzy smutku, cierpienia, żalu, niezrozumienia, samotności, czy... złamanego serca. To wszystko, co przeżywała, ja odczuwałam równie silnie. Płakałam, serce mnie bolało, nie godziłam się z tym, co ją spotykało. Bo dlaczego musiała tak cierpieć? Dlaczego na każdym kroku coś się czaiło? Nie rozumiem, ale wiem jedno, że jest to totalnie EMOCJONUJĄCY ROLLERCOASTER po MEANDRACH ZWYKŁEGO ŻYCIA... Tak, moi drodzy... To mogło spotkać również i nas... Według mnie, jest to pozycja 10/10. Jak myślę o Ashlyn i Panu Daniels'ie, to mnie skręca... :( 

Akcja ma odpowiednie tempo. Autorka wie, kiedy przyspieszyć, a kiedy jest czas na powolne smakowanie scen... Mamy tutaj tak wielki przekrój zdarzeń, że aż serce się ściska. Mamy stratę, przyjaźń, samotność, odrzucenie, dojrzewanie, miłość... Tak wiele tematów, naszpikowanych emocjami. Nie da się przejść obok tej książki obojętnie. ABSOLUTNIE! Dzieje się tutaj naprawdę dużo, na pewno przy niej nie uśniecie. Ja, pisząc tą recenzję wciąż czuję, emocje z tej pozycji. To jest piękne... POKOCHAŁAM TĘ KSIĄŻKĘ CAŁYM SERCEM! 

Troszeczkę się rozpisałam, jednak chcę, byście zapoznali się z nią. Jest wartościową, emocjonującą opowieścią z wieloma tematami. Przede wszystkim jest jednak życiowa, bo to, co spotyka bohaterów, może spotkać i nas. Jest to jedna z najlepszych tytułów, jakie miałam okazję przeczytać w swoim życiu, a już na pewno w tym roku. Niewiele jest takich pozycji, które rozkładają mnie na łopatki. Ta właśnie jest taka. Warta Waszej uwagi. POLECAM Z CAŁEGO SERCA! 

Znacie tę książkę? A może macie w planach?

1 komentarz:

  1. Super, że pierwsze samodzielne spotkanie z twórczością autorki, zaliczasz do udanych.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)