niedziela, 21 listopada 2021

Riley Sager - Wróć przed zmrokiem

 Dzień dobry, 

Przychodzę do Was z recenzją książki, która początkowo wydawała mi się grubaskiem - liczy niemal pięćset stron - to przeczytałam ją w zaledwie dwa-trzy dni z przerwami. Zabierałam się za nią przed pracą, bo nie byłam w stanie się oprzeć. ;) 

Riley Sager - to pseudonim byłego dziennikarza, redaktora i grafika, a obecnie pełnoetatowego pisarza. Jego książka "Ocalałe" przebojem zdobyła serca czytelników i zostałam przetłumaczona na dwadzieścia pięć języków. Pochodzi z Pensylwanii, obecnie mieszka w Princeton w stanie New Jersey. Kiedy nie pracuje nad kolejną powieścią, lubi czytać, gotować i chodzić do kina. 

Riley Sager - Wróć przed zmrokiem 


Kiedy Maggie Holt miała pięć lat, jej rodzice kupili Baneberry Hall: rozległą wiktoriańską rezydencję położoną w lasach Vermont. Zanim minął miesiąc, rodzina uciekła z domu w środku nocy, pozostawiając tam cały dobytek.
Ojciec Maggie na podstawie tej historii stworzył powieść, która szybko stała się bestsellerem. Nawet jeżeli nie wszyscy wierzyli w opisane w niej przerażające wydarzenia i duchy…
Dorosła Maggie wraca do Baneberry Hall. Jest zdeterminowana, aby wyremontować i sprzedać posiadłość. Ma również nadzieję, że uda się jej odkryć prawdę o tym, co stało się 25 lat temu.
Każdy dom skrywa jakąś historię i jakieś sekrety. Niektóre są naprawdę przerażające.

Okładka jest zielona - takowych mam najmniej w swojej biblioteczce. Widzimy na samym środku żyrandol, który jest zaświecony. Zielone odcienie dominują, z dodatkiem żółci i czerni. Jest satynowa w dotyku, z wytłuszczonymi napisami. Posiada skrzydełka, które stanowią dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich przeczytamy kilka słów o autorze, a na drugim fragment książki. Stronice są kremowe, czcionka wystarczająca dla naszych oczu. Marginesy i odstępy między wersami zostały zachowane. Literówki gdzieś się zdarzyły, ale nie przeszkadzały one w lekturze. Mamy tutaj akcję z teraźniejszości i przeszłości, tak jest prowadzona narracja z punktu widzenia głównej bohaterki teraźniejszości Maggie oraz z przeszłości ojca dziewczyny, Ewana. 

Na samym początku muszę wspomnieć, że podzielenie narracji to był strzał w dziesiątkę. Podobało mi się, gdyż mogliśmy spojrzeć na samą rezydencję z punktu dwóch różnych osób. Czyta się szybko i przyjemnie, mimo iż momentami książka jest może nie straszna, ale powodująca gęsią skórkę na ciele. Mamy tutaj wydarzenia, które powodują, że troszkę się boimy, ale nie jakoś bardzo. Jednak autor ma w swoim piórze coś tak przekonującego, że czytelnika mózg działa na najwyższych obrotach, stara się zrozumieć, jednak wszystko na marne i gdzieś ta trwoga się pojawia. Już od pierwszych stron byłam bardzo zainteresowana, później było tylko gorzej - z trudem musiałam się oderwać od tej historii, ale oczywiście jadąc do pracy wciąż się zastanawiałam, jaki będzie tego wszystkiego finał... Pisarz ma niezwykle wyczute pióro - wie, jak zainteresować czytelnika, posługuje się tak sprytnie swoim stylem, a czytelnik jest naprawdę pod WIELKIM wrażeniem. 

Maggie i Ewan - postacie z dwóch czasów, którzy są głównymi bohaterami. Szczerze? Było mi ich strasznie żal. Nikomu nie życzyłabym takich przygód, a już w szczególności tego, co spotkało ojca dziewczyny. On jednak przeżył zdecydowanie więcej i mocniej. Były to postacie dobrze wykreowane, różne od siebie, z charakterem, nie byli nijacy i bez wyrazu. Mamy tutaj jeszcze kilka ważnych postaci,o których nie chcę pisać, by nie zdradzić zbyt wiele, ale są to bohaterowie ważni i kluczowi dla akcji, więc musicie mi zaufać, że są dobrze wykreowani i niczego im nie brakuje. Nie miałam ulubionej postaci tutaj, nawet się nad tym nie zastanawiałam... 

Byłam tak zaintrygowana fabułą, że nie chciało mi się zastanawiać, czy może to Maggie czy jej ojciec byli moim zdaniem sympatyczniejsi czy lepsi. Dom w Baneberry Hall gra tutaj pierwsze skrzypce i to one są tutaj NAJWAŻNIEJSZE. To na nim powinniśmy się skupić i w moim przypadku tak właśnie było. Tak strasznie byłam ciekawa, kto za tym wszystko stoi, czy to może prawda... Powiem Wam, że nie zawiodłam się. Dostałam pełną wrażeń, zapadającą w pamięć historię, że aż tutaj z tego miejsca naprawdę ją Wam polecam! Jest to moje zaskoczenie tegoroczne, bo takiej lektury jeszcze nie czytałam. Gwarantuje Wam, że spędzicie z nią dobrze czas, mimo iż włos się Wam zjeży na karku... ;)

Pomysł na fabułę zasługuje na oklaski. Jest dopracowany pod każdym szczegółem, niczego mu nie brakuje. Moim zdaniem takie właśnie oryginalne historie zasługują na uwagę oraz nasz czas oraz na wyróżnienie wśród tylu nowinek wydawniczych. Akcja ma odpowiednie tempo - autor dobrze wie, kiedy zarzucić na nas bombę z wydarzeniami, tak jak na przykład ta scena z workiem lub wężami... Wie dobrze, kiedy odciąć dany rozdział i zostawić nas z napięciem, które spowoduje, że szybko będziemy chcieli poznać to, co mamy teraz by znów móc powrócić do tamtych wydarzeń, by wiedzieć, co tam się faktycznie zdarzyło.
Powieść skonstruowana jest rewelacyjnie - jestem pod wielkim wrażeniem i uważam, że niczego jej nie brakuje. Może horrorem bym jej nie nazwała, ale thrillerem mocniejszym, zdecydowanie tak. 

Reasumując uważam, że jest to świetna powieść, skierowana głównie dla osób lubiących duchy, zagadki, stare pałace, mieszkania, domy... Thrillery, te naprawdę thrillery, bo nie jest to horror, ale powieść grozy jak najbardziej. Warto poświęcić czas i przeczytać ją - na pewno przypadnie Wam do gustu i zostanie z Wami na dłuższy czas. Ja jestem zadowolona i teraz wiem, że będę w ciemno sięgać po książki autora - coś czuję, że się nie zawiodę. :) 

Lubicie takie mocniejsze historie z tajemnicą? Z przeszłością? Dacie szansę tej powieści?A może już ją przeczytaliście? 

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu 

3 komentarze:

  1. Powieść wydaje się intrygująca. Jestem ciekawa, co odkryła bohaterka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam tą książkę w planach i mam nadzieję, że w znajdę ją w naszej miejskiej bibliotece.
    Pozdrawiam
    Natalia

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja niestety nie sięgam po takie mocne lektury, ale może będę mogła ją komuś polecić :)

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)