Dzień dobry,
przychodzę dzisiaj do Was z wywiadem. :) Mam nadzieję, że lubicie tego typu posty i będziecie nadal z taką samą lub większa frekwencją odwiedzać takie posty, bowiem szykuję dla Was jeszcze kilka wywiadów. :)
[TMS - Tylko Magia Słowa, MS - Monika Sjöholm]
TMS: Gdybyś miała złotą rybkę, która spełni Twoje
trzy życzenia, to o co byś ją poprosiła?
MS: O nic. Wierzę,
że wszystko czego potrzebujemy jest już w nas, wystarczy to uaktywnić. To
ciężka praca, ale nie ma innej drogi, wszystko zaczyna się od nas. Złota rybka
nie odpowie na pytanie „Kim jestem?” a to podstawa do wszystkiego w naszym
życiu. Bez tego nie ma nic i każdy z nas ma swoją drogę do siebie. Moi
bohaterowie Róża i Mateusz, kiedy ich poznajemy, są totalnie zagubieni. Róża
spaceruje po całej Warszawie, Mateusz zmienia kraje i miejsce zamieszkania na
co pozwala mu zdalna praca. Niby w ruchu, niby do przodu, jak pędzące
warszawskie metro. Ale czyżby?
TMS: Czy pracujesz nad kolejną książką? Opowiesz coś
o niej?
MS: Jestem obecnie w niesłychanie trudnym, dziwnym a
jednocześnie ciekawym okresie życia. Wystarczy inspiracji na dwie książki. I
takie powstają, tylko bardzo powoli. Piszę, ale z przerwami. Te dwa projekty
już są na papierze, ale i nadal jednocześnie dojrzewają w głowie. To długi
proces. Bolesny i piękny. Oczyszczający i trudny. A obok biegnie intensywnie
życie…
TMS: Planujesz kolejne powieści? W jakim gatunku je
osadzisz?
MS: Powieść obyczajowa. Pomysłów mam mnóstwo, ale skupiam
się tylko nad tymi, które zostają we mnie na dłużej i rosną niczym ciasto w
piekarniku.
TMS: Kiedy narodziła się Twoja miłość do książek?
MS: Odkąd nauczyłam się czytać. Spacery do Biblioteki Miejskiej
w Goleniowie co sobotę by przywlec do domu stos książek było dla mnie podstawą w
każdy weekend. Czytanie jest dla mnie czymś tak naturalnym jak mycie zębów i
każdy mol książkowy wie o czym mówię!
TMS: Czy pisząc swoją książkę utożsamiałaś się z
bohaterami?
MS: Nie. Oni przyszli do mnie. Czasem decydowali za mnie. To
jest ta fantastyczna i najfajniejsza strona kreatywności. Coś samo się skleja,
wypływa, nagle przychodzi. Proces pisania bywa bardzo trudny, ciężki, ale ja
słucham swoich bohaterów, często podążam za nimi. Zadaje im pytania w głowie.
Czasem prowadzili mnie dalej w kompletnie inne twórcze korytarze. „Stacje serc”
to powieść o tym, że czasem spotykamy kogoś tylko po to bym wrócić do siebie
samego. Do początku. Do prawdy. Ludzie nie tylko wywierają na siebie wpływ.
Czasem jest to taka energia międzyludzka, że krótkie spotkanie zmienia całe
nasze życie. To książka o zamkniętych sercach i pędzącym życiu. O tym świecie
przed pandemią, kiedy wszyscy biegliśmy nie wiedząc za czym. O samotności i o
Warszawie. Bo Warszawa to trzecia, taka ukryta ale bardzo istotna bohaterka tej
powieści.
TMS: Który ze znanych autorów jest twoim ulubionym?
MS: Javier
Marias, który już dawno powinien dostać Nobla, nikt nie pisze jak on. Jego styl
jest niepowtarzalny i wyjątkowy. Ian
McEwan, Joyce Carol Oates, Kazuo Ishiguro, Orhan Pamuk i wielu innych.
TMS: Co jest twoją inspiracją do pisania?
MS: Emocje. Człowiek, który nigdy nie przestaje być zagadką. Samo
życie. Przewrotność wydarzeń, niejednolitość sytuacji. Posłużę się cytatem z
mojej książki „Stacje serc”:
“Nawet najlepszy scenarzysta nie
jest w stanie konkurować z meandrami losu, z rzeczywistością, która spada i
dotyka człowieka. Życie jest czasem w groteskowy sposób nieprzewidywalne. Ale rozmaite
zależności i okoliczności będą zawsze migotać zagadkowo, jak nagle podświetlony neon i mieszać nam
rozeznanie”
TMS: Jaki gatunek książek jest twoim ulubionym i
najczęściej czytanym?
MS: Powieści obyczajowe. Przez lata miałam wrażenie, że
literatura środka jest w Polsce absolutnie niedocenianym gatunkiem, pomijanym,
jakby nie było dla niej właściwego miejsca. Na szczęście to się zmienia na
przestrzeni ostatnich lat.
TMS: Gdyby miano zekranizować „Stacje serc” – kogo
widziałabyś w głównych rolach?
MS: Scarlett
Johansson i Antoni Pawlicki.
TMS: Czy kiedykolwiek myślałaś, że będziesz pisarką?
MS: Nie myślałam, nie planowałam, wzbraniałam się, ale
podskórnie czułam od dziecka.
TMS: Jak to jest pisać książkę? Jakie to uczucia? Z
jakimi trudnościami borykałaś się przy tworzeniu swoich papierowych dzieci?
MS: Myślę, że aby pisać, trzeba mieć w sobie ciekawość
świata i ogromną wrażliwość. Borykałam się z czasem, bo pomysłów mi nie
brakowało i nadal nie brakuje. Nie umiem
pisać na mieście. Najlepiej w zamkniętym pokoju. Pisanie to proces na wielu
płaszczyznach, jak budowa domu, fundamenty, ściany, potem urządzasz. Nigdy
niczego do końca nie przewidzisz. To jest trudne i inspirujące!
TMS: Opowiedz o sobie w trzech, pięciu zdaniach.
MS: Otwarta, szczera, niecierpliwa, bardzo wrażliwa. Lubię ludzi,
ale i nie nudzę się sama z sobą. Lubię życie i łatwo się ekscytuję. Kocham
teatr i Warszawę. Bardzo ważna w moim życiu jest przyjaźń. Mam cudownych ludzi
wkoło siebie, choć dzielą nas kilometry a czasem i tysiące. Niezawodni, mądrzy,
wyjątkowi ludzie. Lubię lukrecję i podróże. Pochodzę z Goleniowa, mieszkałam w
Holandii, obecnie mieszkam w Irlandii, spędziłam trzy lata w Warszawie i to
jest miasto, które kocham nad życie. Uwielbiam!
TMS: Jak zareagowałabyś na to, gdybyś przyjechała do
obcego miasta, a ktoś rozpoznałby cię i poprosił o autograf?
MS: Pozytywnie. Na to trzeba jednak sobie solidnie
zapracować. Nie wierzę w drogę na skróty.
~~~~~~~~~~~~~~
PRZYDATNE LINK:
-> Facebook: TUTAJ
-> Instagram: TUTAJ
Moja recenzja tej książki TUTAJ.
Książkę w atrakcyjnej cenie możecie kupić TUTAJ oraz TUTAJ.
Oto autorka we własnej osobie :)
Dziękuję Wam za uwagę. Mam nadzieję, że sięgniecie po książkę tej autorki i podzielicie się ze mną swoimi wrażeniami po skończonej lekturze. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥
Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)