czwartek, 4 listopada 2021

Anna Bimer - Chciałem być piosenkarzem. Biografia Krzysztofa Krawczyka

 Witajcie, 

dzisiaj mam dla Was krótką opinię biografi już nieżyjącego piosenkarza, Krzysztofa Krawczyka. Akurat jego śmierć w pewien sposób mnie dotknęła, gdyż już od najmłodszych lat, odkąd tylko pamiętam, w naszym domu jego piosenki się przewijały i jakoś nie mogłam tego zrozumieć, jak to możliwe, że jego już z nami po prostu nie ma...  

Anna Bimer - dziennikarka. Pracowała między innymi w "Pani", "Polska The Times", "Zwierciadle". Autorka i współautorka książek m.in.: "Być córką i nie zwariować" z Katarzyną Miller. 

Anna Bimer - Chciałem być piosenkarzem. Biografia Krzysztofa Krawczyka 


Ta biografia była zaplanowana na 75. rocznicę urodzin Krzysztofa Krawczyka. Stało się inaczej − Krzysztof Krawczyk odszedł, a książka ukaże się jako pierwsza niezależna biografia artysty po jego śmierci.
Krzysztof Krawczyk przez niemal sześćdziesiąt lat był obecny na polskiej scenie muzycznej − przez pierwsze dziesięć lat jako członek zespołu Trubadurzy, a przez prawie pół wieku jako artysta solowy. Obdarzony niezwykłym barytonowym głosem piosenkarz wypromował wiele przebojów, pracował z cenionymi artystami z Polski i świata, koncertował − jak sam śpiewał − od „Las Vegas po Krym". Równie barwne jak życie zawodowe było jego życie prywatne.
Autorka, dziennikarka Anna Bimer, wnikliwie zgłębiła życiorys piosenkarza. "Chciałem być piosenkarzem" to efekt wielu miesięcy pracy i dziesiątek rozmów z osobami, które towarzyszyły Krzysztofowi Krawczykowi na różnych etapach jego życia. To książka o artyście i o człowieku. Książka warta przeczytania.

Jakiś czas temu czytałam biografię Andrzeja Zauchy, recenzję oczywiście znajdziecie w zakładce, ale chciałam napomnieć, że graficznie utrzymana jest w tym samym stylu. Podobizna Krawczyka, specyficzne kolory, czy nawet twarda oprawa. Dobrze wydana książka, która dobrze się będzie prezentować na półce. Tak teraz mi przyszło na myśl, że chętnie bym przeczytała z Wydawnictwa REBIS, gdyby wydało oczywiście, biografię Zbigniewa Wodeckiego... :) Białe kartki w środku, czcionka duża, odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane, literówek brak. Masa zdjęć idealnie dopełnia całość. 

Czytałam tę książkę krótko, w wolnych chwilach, maksymalnie w trzy dni. Byłam ciekawa tego, co skrywa w środku. Od razu jak na nią patrzyłam, to przypominał się Sylwester za dzieciaka, gdzie w domu rozbrzmiewała płyta z jego piosenkami w radiu w kuchni, gdzie wcześniej rodzice kupili ją w jakiejś gazecie. Mam ją zresztą do dziś. I ta piosenka "Za tobą pójdę jak na bal" rozbrzmiewała mi w uszach cały czas. Sentyment to jednak sentyment... dlatego też ciekawiło mnie, czy będę zadowolona po jej skończeniu. Może nie zawsze utrzymuje się samego życia, a warunków, w jakich piosenkarz żył. Widzimy tutaj jego błędy, brudy - nikt tego nie wybiela. Ciesze się, że to, co miał za uszami, nie było ukrywane. I szkoda, że odszedł z tego świata, miałby fajny prezent na urodziny... Wywinął nam numer, ale oby tam w górze było mu lepiej. 

Polecam wszystkim ciekawym biografii tej osoby, ale i pozostałym, którzy lubią czytać biografie. Ja zazwyczaj sięgam tylko wtedy, gdy dana osoba mnie po prostu ciekawi. Ciekawa jestem, czy Dom Wydawniczy Rebis planuje inne biografie, które będą utrzymane w tym stylu i które szatą graficzną będą pasować do siebie. Moja ciekawość co do postaci K.Krawczyka została wyczerpana. Jestem zadowolona, że ją poznałam i że może stać w mojej biblioteczce. A mi przychodzi tylko jedna myśl... 

Dlaczego nasze życie jest takie ulotne...? 

Macie w planach tę lekturę? Lubiliście słuchać tego piosenkarza? 

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)