niedziela, 14 listopada 2021

Anne Mette Hancock - Cięcie #2

 Witajcie Mole Książkowe!

Przygotowałam dla Was recenzję drugiego tomu Mroki Kopenhagi. Pierwszy przypadł mi do gustu, pochłonęłam go w bardzo szybkim tempie. Jak było za drugim razem? Jak wiecie, przepadam za thrillerami, ale jestem też wybredna. Miałam co do tej lektury duże wymagania. 

Anne Mette Hancock - pochodzi z małego miast w Danii. Ukończyła studia historyczne, studiowała również dziennikarstwo. Pracowała w branży public relations, mieszkała we Francji i USA. Ostrze to jej debiutancka powieść, która od razu znalazła się na liście bestsellerów. Autorka mieszka w Kopenhadze z mężem i dwojgiem dzieci. 

Anne Mette Hancock - Cięcie #2 


Gdyby zło miało twarz...
Powracający z urlopu policjant Erik Schäfer zostaje wezwany do sprawy zaginięcia dziesięcioletniego Lucasa. Na boisku szkolnym spotyka swoją znajomą – dziennikarkę Heloise Kaldan. Heloise wolałaby zajmować się tematem stresu pourazowego wśród żołnierzy, ale to historia Lucasa rozpala emocje wśród mieszkańców Kopenhagi. Gdy okazuje się, że chłopiec interesował się zjawiskiem pareidolii, śledztwo komplikuje się jeszcze bardziej, a czas upływa nieubłaganie.
Dziennikarka i policjant ponownie łączą siły, aby za wszelką cenę odnaleźć chłopca żywego.

Okładka jest utrzymana w stylu poprzedniego tomu, dominują jasne kolory, tylko teraz zamiast niebieskiego mamy czerwony. Widzimy blaszaną tacę na narzędzia chirurgiczne, a na niej właśnie metalowe przyrządy. U dołu widzimy chłopca w pustym korytarzu... Nie wiem jak Was, ale mnie obeszły ciary. Jeszcze tym bardziej, jak przeczytałam opis. Nie lubię takich sytuacji, gdy dzieci są zamieszane w takie rzeczy. Bardzo się denerwuję i chcę, by dziecku nie stała się żadna krzywda. Okładka jest satynowa w dotyku, z wytłuszczonymi dodatkami. Posiada skrzydełka, które chronią powieść przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich przeczytamy kilka słów o autorce, a na drugim fragment książki. Stronice są kremowe, czcionka wystarczająca dla oka. Marginesy i odstępy między wersami zostały zachowane. Tak jak w poprzedniej części pojawiają się zamiast gwiazdek noże, jako odstęp od części tekstu. Krótkie rozdziały pozwalają nam na robienie swobodnych przerw, a nie przerywanie w trakcie rozdziału, co moim zdaniem jest na plus. 

Drugie spotkanie z autorką śmiało mogę uznać za udane. Czytało się szybko, lekko i przyjemnie, bez jakichkolwiek blokad. Pisarka wie, jak oczarować słowem czytelnika, by był na tyle zainteresowany treścią, by zapomnieć o świecie, o problemach i tak było ze mną podczas czytania recenzowanej dzisiaj pozycji. Może nie było to zatrważające, sprawiające, że oddech więźnie nam w gardle. Była to przyjemna historia, momentami ciężka, jeśli chodzi o Lukasa, zaginionego chłopca. Wątki z dziećmi nie są nigdy przyjemne, jeśli chodzi o ich krzywdę... To czytało się naprawdę lekko i uważam, że śmiało możecie sięgnąć jeśli lubicie lekkie historie, bo nie jest ona zbytnio przeładowana mrocznymi wydarzeniami. Jest to lżejszy thriller, bo zdarzają się naprawdę mocne i ciężkie, a ten do nich nie należy. Dobrze skrojona akcja i fabuła. 

Bohaterów już poniekąd znamy, zarówno Heloise jak i Erika. Akurat tę dwójkę polubiłam i cieszyłam się, że znów mogę poczytać o ich dalszych losach. Na samym początku to, co zrobiła dziewczyna, wbiło mnie w fotel. Po prostu... Ja bym tak nie postąpiła, to na pewno... I tutaj u mnie zaminusowała strasznie, mimo wszystko. Postacie są realne, mają swoje charaktery. Popełniają błędy, tak jak my i są z nich rozliczani, co również wyraźnie widzimy w powieści. Niemniej jednak mocno trzymałam kciuki za naszych bohaterów, żeby rozwikłali zagadkę i żeby odnaleźli chłopca. Przecież musieli go znaleźć... Nie mogło być inaczej. :(
Mimo przewinień Kaldan, z ciekawością śledziłam dalsze losy i czyny, ceniłam za upartość i odwagę, bo niejednokrotnie ryzykowała, chociaż kompletnie nie powinna. Ale wiecie, jak to działa. Jak się mówi nie, to człowiek jeszcze mocniej lgnie. Uważam, że postacie są dobrze wykreowane i można ich nieco polubić, a już na pewno się do nich przyzwyczaić. W sumie to ja czekam na trzeci tom.. :) 

Akcja ma odpowiednie tempo, nie ciągnie się ślimaczo, ale też szaleńczo nie ucieka, że aż nie możemy jej dogonić. Autorka zarzuca nas co rusz nowymi wydarzeniami, które przyspieszają akcję, ale na tyle, byśmy mogli nadążyć. Nie ma nudy, bo jak nie pojawia się coś nowego w sprawie chłopca, to w życiu prywatnym dziennikarki również się dzieje sporo. Cieszę się, że pisarka nie postawiła na sam thriller, zagadki i zaginięcie, ale i również na wątek obyczajowy, który tutaj jest dosyć widoczny. Nie tylko na poziomie mężczyzna - kobieta, ale również na poziomie tej samej płci. To miły dodatek i taka trochę odskocznia poniekąd dla postaci i dla nas.
Może jakoś super nie odczuwałam emocji, nie miałam gęsiej skórki, ale gdzieś tam delikatny strach się czaił, jeśli chodziło o chłopca. A powiem Wam tyle, że jak zaczęłam się dowiadywać, co tak naprawdę się dzieje to ręce mi opadły. Byłam wściekła na bohaterów... Ale z drugiej strony zaraz przyszła do mnie prawda jak wiadro zimnej wody. Przecież to wszystko ma odzwierciedlenie w naszej codzienności, więc co ja się dziwię... I dopadł mnie smutek, przemyślenia - co nie było dobre, bo nie mogłam się wybić z rytmu tych niezbyt przyjemnych myśli. A jesień dodatkowo wpływa na taki nostalgiczny humor. 

Reasumując uważam, że jest to dobra kontynuacja pierwszego tomu i cierpliwie czekam na kolejny, gdyż seria zapowiada się naprawdę dobrze. Jest ciekawie skonstruowana, z ciekawymi wydarzeniami, życiowymi, więc nie mamy tutaj zmyślonych wydarzeń. Wszystko możemy ujrzeć po zamknięciu oczu więc tym bardziej do mnie przemawia. Polecam wszystkim zainteresowanym, ale przede wszystkim, zacznijcie, proszę, od pierwszego tomu, a dopiero później zabierzcie się po Cięcie, by mieć wszystko poukładane w głowie. Mnie się podobało, oceniam ją spokojnie na siedem na dziesięć gwiazdek. 

Macie w planie poznać tę serię? A może jesteście w trakcie jej poznawania? 

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu  


1 komentarz:

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)