Dzień dobry!
Przychodzę dzisiaj do Was z recenzją książki, którą miałam okazję objąć patronatem medialnym. Bardzo się z tego powodu cieszę, gdyż miałam możliwość najpierw jej poznania, a później podjęcia decyzji, czy decyduje się na patronat, czy też nie. Dla mnie, jako szczerego recenzenta to jest ważne, nie wychwalam czegoś, czego nie znam. A pod patronat biorę tylko książki, które mam możliwość poznania wcześniej. Melisa Bel dała mi tą możliwość i... nie żałuję.
Melisa Bel - Pod tym pseudonimem kryje się osoba, która od ponad dwudziestu lat komunikuje się ze światem za pomocą dwóch środków wyrazu – słowa i muzyki. Dyplomowana wiolonczelistka, piosenkarka, autorka polsko i anglojęzycznych tekstów piosenek. Na co dzień zaangażowana w projekty muzyczne i współpracę z wytwórnią płytową. Miłośniczka ekologii, kotów, psychotroniki, medycyny naturalnej oraz oczywiście romansów historycznych, których przeczytała setki.
Melisa Bel - Bezczelna
Kinga jest młodą, utalentowaną skrzypaczką, która świat dorosłych
utożsamia z bólem, niezrozumieniem i poniżeniem. Uwięziona pomiędzy
wymagającymi, tkwiącymi w tradycjonalizmie rodzicami, a szkolną
dyscypliną, znajduje wytchnienie w muzyce i w kontaktach z rówieśnikami.
Bolesne doświadczenia i łatka bezczelnej dziewczyny sprawiają jednak, że zanim w pełni stanie się kobietą, traci wiarę w siebie.
Gdy wkrótce w jej życiu pojawia się Marcel, spokojny, inteligentny oraz
niezwykle pociągający mężczyzna, Kinga podchodzi do niego z dużą dozą
ciekawości, ale i nieufności. Niezwykła chemia, jaką do siebie czują,
uzmysławia dorastającej dziewczynie jej pragnienia, które jak jest o tym
przekonana są zakazane i niewłaściwe.
Czy Kinga będzie w stanie sprzeciwić się wpajanym latami zasadom, by
odkryć swoją prawdziwą naturę? Czy kobieta, która nie wie, czym jest
miłość, potrafi obdarzyć uczuciem siebie i ludzi?
Jak wychowanie wpłynie na jej przyszłe relacje z mężczyznami?
Okładka tej książki przedstawia dziewczynę z warkoczem, w skórzanej kurtce, która mogłaby być naszą główną bohaterką. Ciekawy tytuł "Bezczelna" mówić może wiele, np. o zachowaniu bohaterki, które mówi samo przez się. Jednak warto się zastanowić dlaczego jest tak, a nie inaczej...
Okładka nie posiada skrzydełek, więc nie ma tej dodatkowej ochrony przed uszkodzeniami mechanicznymi. Stronice są kremowe. Zasługuje na uwagę również sposób, w jaki zapakowała autorka tę książkę. W pięknej oprawie z muzycznym wątkiem, rzemyk, nawet świadectwo naszej głównej bohaterki. Dodatkowo dostałam jeszcze kolczyki z białym piórkiem oraz melise w woreczku.
Czytałam tę książkę jeszcze w pliku przed ostateczną korektą, więc nie wiem, czy egzemplarz posiada jakieś literówki, czy też nie. Mam nadzieję, że ich nie ma, a jeśli jakaś się pojawi, to że nie będzie Wam przeszkadzać.
Moje trzecie spotkanie z piórem Melisy i wow. Nie tego się spodziewałam. Autorka skusiła się na napisanie powieści obyczajowej, niewątpliwie trudnej, ze względu na zawarte w niej tematy, które są ważne w naszej codzienności. Mamy tutaj wachlarz pełen sytuacji z życia wziętych, które dotyczą również nas. Nie ma tu ani grama fantastycznych zdarzeń, czy nierealnych sytuacji. I za to jestem ogromnie wdzięczna. Lubię czytać książki z przesłaniem, które niesie, a tutaj jest wiele takich słów ukrytych między wierszami. Czyta się szybko, przyjemnie, pomimo ciężkiego początku ze względu na dużą ilość opisów. Jednak są one potrzebne po to, by nakreślić nam, czytelnikom, sytuacje, z jaką będzie mierzyć się Kinga. Więc nie zrażajcie się przez początek, bo tylko tutaj jest dużo opisów, przemyśleń, a dopiero później następuje "akcja" właściwa. Później mamy wszystko idealnie rozłożone, dlatego warto przeczytać ten wstęp, bo to, co dostaniecie na następnych stronach... Zaskoczy Was i to nie jeden raz...
Książka nie jest podzielona na sztampowe rozdziały, więc to kolejny plus, który odróżnia tę lekturę od pozostałych powieści obyczajowych.
Z reguły zawsze przystępuję do omówienia postaci, jednak ciśnie mi się na usta tak wiele słów, ale na temat emocji. Nie wiecie, co będziecie trzymać w dłoniach. ŻYCIOWĄ powieść, która wywoła w Was wiele PRZEMYŚLEŃ, ale i EMOCJI. W pewnym momencie, poczułam się tak, jakbym dostała w twarz. Łzy pojawiły się w moich oczach i gdybym nie siedziała wtedy z kimś, to bym się popłakała. Główna bohaterka odsunęła się w cień zamiast walczyć o swoje. I to mnie tak zabolało...
Ogólnie bardzo utożsamiłam się z postacią, mimo iż nie spotkał mnie identyczny los jak jej. Ale dzięki temu, że ta książka jest życiowa, to mogłam poczuć te emocje, co czuła ona plus to, co ja czułam, czytając o tym wszystkim. Chwilami to mi było tak przykro, tak chciałam krzyczeć z bezsilności, chciałam powiedzieć NIE, że tego się nie spodziewałam... Autorka mnie zaskoczyła, raz, że formą książki, tematyką, a dwa tym, co z niej dostałam. Tak wiele, że aż brak mi słów... Po prostu MUSICIE SIĘGNĄĆ po "Bezczelną"! Jeśli zaczniecie poznawać kolejne stronice, zrozumiecie, skąd tak silne i głębokie refleksje się we mnie ukazały.
Kingę poznajemy tak naprawdę od momentu, gdy była młodą dziewczyną. Poznajemy jej myśli, które niestety później kształtują jej myślenie, psychikę... I to jest właśnie ten wstęp z opisami, ale jest potrzebny, by nas wprowadzić w sytuację. Następnie dziewczyna jest już starsza. Obserwujemy lata w szkole średniej, widzimy, w jakim towarzystwie się obraca, jak się zachowuje. Jak myślą o niej inni i to było przykre, a jednocześnie irytowało mnie, że ludzie, jakich spotkała na swojej drodze, istnieją. Było mi jej szkoda i trzymałam kciuki, by ułożyła sobie życie najlepiej, jak tylko się da. Hm, długo nie trzeba było czekać, kiedy pojawiła się nieciekawa sytuacja. I znowu to samo... Ogólnie, zdziwiłam się mocno nad jedną sceną, jak rodzina, najbliższa mogła potraktować młodą dziewczynę... Po prostu... Oczy mi niemal wyszły z orbit, bo tego to nie spodziewałam się, że komukolwiek taki pomysł przyjdzie do głowy...
Jest też Marcel - tajemnicza postać, jednak ogromnie interesująca już od samego momentu, gdy się pojawił na kartach powieści. Przeciwieństwo naszej bohaterki, mogłabym rzec spokojny, wyważony i ułożony. I niesamowicie TAJEMNICZY. Tym samym ciągnęło mnie do niego niesamowicie. Czuję niedosyt, za mało go było w tej książce, zdecydowanie! Ja chcę go więcej! Lubię takie postacie, po których nie wiadomo, czego się spodziewać. Pojawiał się nagle, bez zapowiedzi, ale to było świetne. Bardzo podobała mi się jego kreacja. Ogólnie Melisa stworzyła BARWNE postacie, każda jest inna od reszty, tym samym nie można się nudzić z nimi. Ja jestem zadowolona, że mogłam poznać tę książkę i poznać tych bohaterów.
Akcja ma swoje odpowiednie tempo. Autorka ma na tyle wyczute pióro, że wie, kiedy przyspieszyć, kiedy zwolnić... Kiedy zwalić bohaterce wszystko, co dotychczas układała, szczególnie w głowie. I to duży ma związek z przeszłością, która jak toksyczny jad krąży w organizmie i zatruwa nas, cały czas.
Spodobało mi się w recenzowanej dzisiaj historii nie tylko ukazanie bohaterki i jej przeszłości, ale i tego jak to na nią wpłynęło i ukształtowało, ale i relacje, jakie są między nią a innymi. Wiele z nich możemy wyczytać, co jest zdecydowanie kolejnym, ogromnym plusem. Dwie poprzednie powieści historyczne połączone z obyczajem i romansem, to nic w porównaniu do niej. Tutaj mamy tak naprawdę samo życie i za to, jego ukazanie w kolorach takich, jakie ma, a nie koloryzowaniu mnie kupiła. W dodatku ta przeszłość, jej "konsekwencje" i "efekty", są na tyle mocne, że podziałały na mnie, moje myśli. Dlatego uważam ją za jedną z wartościowych historii, po które warto sięgnąć.
Reasumując uważam, że autorka wykonała kawał dobrej roboty siląc się na taką powieść obyczajową. Z trudnymi sytuacjami, które wciąż mają miejsce w naszej codzienności. Nie zakłada nam różowych okularów na świat i relacje międzyludzkie. Nawet mogę przyznać, że zanurza się w odmętach prawdziwego ja każdego z nas. Bo przecież każdego coś trapi, prawda? Jest jakaś miłość, przyjaźń, ból, smutek, żałość, krzywda... I Melisa to odkrywa, strona po stronie pokazując nam, że każdy kij ma dwa końce, że zawsze coś niesie za sobą konsekwencje, co z pozoru może być niczym takim... Jestem pod wrażeniem i wciąż czuję całą paletę emocje naszej bohaterki, Kingi. Po prostu... Trafiła do mnie, jak strzał w dziesiątkę. Polecam ją Wam wszystkim, bez względu na ograniczenia, chociaż... Pojawiają się tutaj odważniejsze sceny, więc... Nie jest ich dużo, ale jeśli nie lubicie o takowych czytać, to po prostu możecie pominąć te fragmenty, chociaż polecam czytać całość, bo między innymi i tu jest ukryty sens, ukryte zachowanie i rozwiązanie naszych myśli. :) Cieszę się, że mogę patronować TAK ŚWIETNEJ historii. POLECAM!
Skusicie się? Mam nadzieję! :)
Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce
Już wkrótce z ogromną ciekawością zabieram się za lekturę tej książki.
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam :) Też lubię pióro tej autorki :)
OdpowiedzUsuń