Dzień dobry!
Przychodzę do Was z recenzją książki, która jest debiutem. Ostatni czas wcale nie jest dla mnie łatwy. Luty jest dla mnie ciężkim miesiącem, jednak wydarzyło się coś, co sprawiło, że stałam się najszczęśliwsza na świecie. Więc nie do końca jest taki zły, chociaż pechowy... częściowo tak. I wiecie co? Jest wieczór, blask monitora znacznie rozświetla pomieszczenie, a przed nosem fruwa mi druga muszka owocówka! Nie cierpię ich! I tak samo było w książce, o czym się przekonacie, sięgając po nią. Otrzymałam "Zamruczę ci" od księgarni internetowej TaniaKsiazka.pl gdzie serdecznie Was odsyłam.
Agata Bieńko - artystka łącząca dwie pasje - malarstwo i pisanie. Z zawodu leśnik, uwielbia zwierzęta i często wplata ich istnienie w fabułę swoich książek. Tworzone przez nią historie są nietuzinkowe i naszpikowane humorem.
Agata Bieńko - Zamruczę ci
Pod kołami samochodu Pauli ginie czarny kot, któremu niechcący odebrała
ostatnie – siódme – życie. Właścicielka kota, stara cyganka, rzuca na
dziewczynę klątwę. Z początku ta nic sobie z niej nie robi, jednak po
roku ma za sobą trzy nieudane związki, niezliczone kłótnie, a do tego
jej młodsza siostra właśnie planuje ślub! Nawet jej najlepsza
przyjaciółka i współlokatorka Zosia, która „zna się na takich rzeczach”,
niewiele może zdziałać.
Grzegorz jest cenionym i zabójczo przystojnym ginekologiem mającym wokół
siebie wianuszek kobiet także po pracy. To typowy gracz, który nie
potrafi i nie chce zaangażować się w poważny związek. Dla Pauli miał być
przygodą na jedną noc pozwalającą chociaż na chwilę odpędzić jej ponure
myśli.
Los jednak sprawia, że ciągle na siebie wpadają, mimo tego, że
kompletnie nie potrafią się dogadać. Grzegorz nie zamierza stracić z
oczu pięknej Pauli, a ta planuje wykorzystać go w nieustającej wojnie z
matką, która nie chce dać jej spokoju. Czy niesforny pan doktor pomoże
jej zrobić dobre wrażenie na rodzinie?
Zaczynając od okładki, stworzona jest dość minimalistycznie. Widzimy popękane lustro, czarnego kota, kobietę z długimi nogami. Czyli naszą główną bohaterkę. Żółte tło, oj, nie często zdarza się tak wyrazista okładka. Grzbiet bardzo mi się podoba, gdyż kontrast żółci z czarnym odznacza się świetnie, a w dodatku ten czarny kot... :) Posiada skrzydełka, które stanowią dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich znajduje się fragment powieści, a na drugim kilka słów o autorce. Podoba mi się też wnętrze skrzydełek, gdzie są plamy w kształcie kota, lustra, koniczyny i tak dalej... Takie urozmaicenia są naprawdę pożądane i świetnie uzupełniają całość. Kremowe stronice, czcionka wystarczająca dla naszego wzroku. Odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane, gdzieś się pojawiło kilka literówek, ale nie przeszkadzały one w lekturze. Przy każdym rozdziale widzimy dodatek, który też dobrze się prezentuje.
Nie miałam jak dotąd zielonego pojęcia o istnieniu autorki. Dopiero w okolicach premiery, zobaczyłam grafiki promujące tą książkę, przez dobrze znaną mi i lubianą blogerkę i recenzentkę oraz autorkę Justynę z Z miłości do książek. Zainteresowałam się tytułem, chciałam sprawdzić, czy faktycznie będzie taka dobra, jak o niej pisała Justyna. Jest określona jako komedia erotyczna, a że całkiem niedawno czytałam książkę pozbawioną hamulców, to stwierdziłam, że się nie wystraszę, a może i pośmieję przy dobrych wiatrach? Lubię też dawać szanse autorom, sama jestem osobą, która całkiem niedawno wydała swój debiut. To trudne, wybić się na tak obszernym rynku wydawniczym, gdzie co miesiąc każde z wydawnictw bombarduje premierami. W tym natłoku dałam szansę recenzowanemu dziś egzemplarzowi. Czyta się lekko, dość szybko i całkiem przyjemnie. Czasami mi się wydawało, że niektóre sceny został za bardzo przeciągnięte, zupełnie bez potrzeby. Książka ma lekko ponad pięćset stron, więc jest niezłym grubaskiem. Przeczytałam ją przez weekend, jednak zabierać taką cegiełkę do pracy to niekoniecznie. :) Pierwsze wrażenie wywarła na mnie pozytywne.
Nasze postacie są dość dobrze wykreowane, są to całkiem normalni ludzie, z różnymi charakterami. Są żywi, nie tacy sztuczni i płascy. Ale, są tutaj bohaterowie, którzy irytowali mnie do potęgi, a już w szczególności Andrzej. Gdybym takiego typa spotkała w swoim życiu, to bym go wygoniła kopniakiem jak najszybciej. Ktoś taki jak Hanna, już szybciej mogłabym spotkać, a może już spotkałam? Wiecie, nie cierpię dwulicowych osób, fałszywych, wstrętnych i zakłamanych. Ona mnie obrzydziła, już na samym początku swoją wyższością, jakby była niczym królowa. O nie, nie lubię tego typu ludzi. Jednak są to postacie drugoplanowe. Zajmijmy się tymi, którzy grają pierwsze skrzypce.
Paulina. Chwilami bywało, że mnie krew zalewała. Tak mnie wkurzała, że to aż chwilami było nienormalne. Najpierw chce, później nie, zaraz coś, a jednak nie... Ja wiem! Wiem, że my, kobiety, jesteśmy niezdecydowane. Ale żeby aż tak wydziwiać, to uwierzcie mi. Miałam ochotę ją rozszarpać.
Chciałabym powiedzieć, że do Grzegorza żywiłam większą sympatię. Niestety nie. Jego podejście do kobiet mnie kompletnie roztrzęsło. Nie jestem z takich ludzi i może to dlatego. Niemniej jednak, dzięki temu, że tak dawali popalić, to czytanie upłynęło mi dość szybko, ale i przyjemnie.
Muszę przyznać, że chwilami parskałam śmiechem. Chichotałam. Bo to, co się działo, to nie wiedziałam, czy to tak na serio, czy ktoś mnie wkręca. Niemniej jednak dzięki takim scenom mogłam się śmiało zgodzić, że jest to komedia. Było też kilka scen erotycznych, ale czy ze względu na ich ilość nazwałabym książkę komedią erotyczną? Nie do końca jestem przekonana. Tak jak wspominałam wyżej, czytałam ostatnio książkę, gdzie takie sceny działy się niemal non stop, a tutaj było ich raptem kilka (przyznaje się, nie liczyłam ich).
Jednak całość czytało mi się naprawdę przyjemnie. Było mi nieco szkoda bohaterki w pewnym momencie, ale nie wzbudziła we mnie wielu uczuć, poza rozbawieniem. Jednak taki był cel i to autorka osiągnęła.
Dzieje się tutaj wiele, więc na nudę narzekać nie macie prawa. Lepiej pomyśleć, co się tutaj nie wydarzyło? Uważam też, że TAK SIĘ KSIĄŻKI NIE KOŃCZY. Nie zostawia się czytelnika w takim momencie. Trochę się boję tego, że jeśli już powstanie drugi tom, to będzie on naciągany, więc spore wyzwanie przez autorką. Ja uważam, że skoro książka ma już tyle stron, na spokojnie można było zakończyć tę historię, tak porządnie, a nie zostawiać nas w takim momencie. Ale to plus też dla pisarki, gdyż zostawia czytelników z nieco rozdziawioną buzią i zainteresowaniem.
Reasumując uważam, że po książkę może sięgnąć każdy zainteresowany. Każdy, kto lubi humor, nieprzewidziane sytuacje, komedie erotyczne. Jest tu kilka scen łóżkowych, więc jeśli nie lubicie ich i omijacie lektury bez takowych sytuacji, to tą musicie obejść. Nie są one jednak niesmaczne czy obrzydzające, są normalnie napisane. Jeśli lubicie debiuty, to też zachęcam. :)
Ten bestseller, ale i inne możecie znaleźć na stronie księgarni internetowej TaniaKsiazka.pl
Dziękuję również księgarni za możliwość przeczytania tej książki.
Też nie lubię niedokończonych zakończeń i trochę zraża mnie grubość książki.
OdpowiedzUsuńNa ten moment nie jestem zainteresowana ,,Zamruczę ci".
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk