Dzień dobry Moi Drodzy!
Przygotowałam dla Was niezbyt długą recenzję książki, która swoje na mojej półce odczekała. W sumie, to czekała od październikowych targów książki w 2016 roku... Zeszło mnie z nią trochę, ale cieszę się, że w końcu jest ona za mną. Byłam ciekawa, o co tyle szumu z tym Midasem... Teraz zrozumiałam.
Agnieszka Lingas-Łoniewska - mieszka we
Wrocławiu. Od kilku lat tworzy prozę głównie dla kobiet, jest autorką
m.in. takich powieści, jak: Bez przebaczenia, trylogia Łatwopalni, trylogia
Zakręty losu, W szpilkach do Manolo i wielu innych.
Agnieszka Lingas-Łoniewska - Piętno Midasa
Brudne podwórka wrocławskiego Trójkąta Bermudzkiego... Chłopak, który
urodził się w niewłaściwej rodzinie i człowiek, który dał mu szansę.
Tylko… na co?
Jakub Rojalski, zabójczo przystojny pasjonat fotografii, podczas przyjęcia weselnego poznaje inspektor Karolinę Linde, szefową wydziału śledczego wrocławskiej policji. Kobieta jest sfrustrowana i przemęczona, ponieważ dochodzenie w sprawie płatnego zabójcy utknęło w martwym punkcie, tymczasem Midas uśmierca kolejne ofiary. Wbrew woli obojga jednorazowy incydent powoli zamienia się w romans, a Jakub uświadamia sobie, że nie potrafi dłużej żyć, tłumiąc w sobie wszelkie emocje. Jednocześnie w jego życiu pojawia się Anka, magister farmacji i maltretowana żona gangstera, marząca o zemście na mężu. Któregoś dnia okazuje się, że Jakub potrafi jej pomóc…
Jestem Midas. Do widzenia.
Karma to suka.
Jakub Rojalski, zabójczo przystojny pasjonat fotografii, podczas przyjęcia weselnego poznaje inspektor Karolinę Linde, szefową wydziału śledczego wrocławskiej policji. Kobieta jest sfrustrowana i przemęczona, ponieważ dochodzenie w sprawie płatnego zabójcy utknęło w martwym punkcie, tymczasem Midas uśmierca kolejne ofiary. Wbrew woli obojga jednorazowy incydent powoli zamienia się w romans, a Jakub uświadamia sobie, że nie potrafi dłużej żyć, tłumiąc w sobie wszelkie emocje. Jednocześnie w jego życiu pojawia się Anka, magister farmacji i maltretowana żona gangstera, marząca o zemście na mężu. Któregoś dnia okazuje się, że Jakub potrafi jej pomóc…
Jestem Midas. Do widzenia.
Karma to suka.
Okładka jest dosyć mroczna. Ciemna, prawie czarna ze złoto białymi wstawkami. Grzbiet równie pięknie się prezentuje. Już nie mogę się doczekać, aż dołączy do wszystkich, przeczytanych zbiorów. Posiada skrzydełka, które dodatkowo chronią przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich poznacie kilka zdań o autorce, a na drugim trzy opinie. Stronice są kremowe, czcionka wystarczająca dla naszego wzroku, nie za duża, nie za mała, odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane. Jest satynowa, dzięki czemu wydaje się miękka w dotyku.
Agnieszka Lingas-Łoniewska tym razem stworzyła dla nas mroczną historię, która ma dwa alternatywne zakończenia. Jest to historia, która w pewnym sensie zrobiła na mnie wrażenie ze względu na samego bohatera, Midasa. Czytając pochłaniałam stronę za stroną, zaintrygowana tym, jak całość się skończy. I które z zakończeń wybiorę? Nie wiedziałam tego, dopóki nie poznałam tych ostatnich dwóch rozdziałów. I ja należę do grupy z drugim zakończeniem, gdyż to pierwsze, jakoś tak nie do końca mi pasowało. Jest to jedna ze starszych książek pisarki, która przypadła mi do gustu i która z dumą będzie stać na mojej półce. Nie wiem, czy znajdę kiedyś czas na ponowne jej przeczytanie, ale na pewno zostanie w mojej głowie na dłużej.
Sam Midas, od samego początku przypadł mi do gustu. Wiedziałam, że wydarzyło się coś w jego życiu, bo musiało się wydarzyć, co w pewien sposób ukształtowało go na takiego człowieka, jakim się stał. Bardzo mu współczułam i trzymałam kciuki, żeby jakoś to poszło...
Jakub Rojalski to fotograf, który nie potrafi przejść obojętnie obok sąsiadki, która wymaga pomocy. Zakupy, wizyty u lekarzy... Tak samo dzieje się, gdy domyśla się po dźwiękach dochodzących od nowych sąsiadów. Tym samym poznaje Ankę, która jest bita i poniżana. W pewnym momencie granica zostaje przekroczona. Jakub, nie może zostawić tego ot tak, a i sama Anka poszukuje pomocy.
Są to bohaterowie poturbowani przez los, gdzie każdy dzień to pewnego rodzaju cierpienie. Każdy dzień, który jest pełen obaw - upiecze się, czy może nie? Dopadną mnie? Takiego stresu, jaki przeżywali oni nie chciałabym czuć, na bank bym się pochorowała dosyć szybko...
Niemniej jednak byłam po stronie Midasa i naprawdę stał się bliski mojemu sercu. Jest jedną z lepszych postaci, które utkną w mojej głowie chyba na zdecydowanie długo, bardzo długo...
Jakub Rojalski to fotograf, który nie potrafi przejść obojętnie obok sąsiadki, która wymaga pomocy. Zakupy, wizyty u lekarzy... Tak samo dzieje się, gdy domyśla się po dźwiękach dochodzących od nowych sąsiadów. Tym samym poznaje Ankę, która jest bita i poniżana. W pewnym momencie granica zostaje przekroczona. Jakub, nie może zostawić tego ot tak, a i sama Anka poszukuje pomocy.
Są to bohaterowie poturbowani przez los, gdzie każdy dzień to pewnego rodzaju cierpienie. Każdy dzień, który jest pełen obaw - upiecze się, czy może nie? Dopadną mnie? Takiego stresu, jaki przeżywali oni nie chciałabym czuć, na bank bym się pochorowała dosyć szybko...
Niemniej jednak byłam po stronie Midasa i naprawdę stał się bliski mojemu sercu. Jest jedną z lepszych postaci, które utkną w mojej głowie chyba na zdecydowanie długo, bardzo długo...
Może nie czułam szerokiej gamy emocji, ale jest to książka, która zapadła mi w pamięci. Pisząc tę recenzję jestem około tydzień po skończeniu, a ja wciąż gdzieś tam myślę właśnie o nim oraz o tym, co go spotkało... Coraz mocniej też dochodzę do wniosku, że dobrze zrobiłam, wybierając drugie zakończenie powieści...
Na pewno będzie mi się kojarzyć ze smutkiem, z problemami, z melancholią. Z życiem, takim szaro białym, jakie potrafi nie raz być. Jest to historia tak realna, że momentami zdaje się, po zamknięciu oczu, że Midas jest obok nas. Że podchodzi do nas, patrzy prosto w oczy, przedstawia się. Jestem na tak, zdecydowanie.
Na pewno będzie mi się kojarzyć ze smutkiem, z problemami, z melancholią. Z życiem, takim szaro białym, jakie potrafi nie raz być. Jest to historia tak realna, że momentami zdaje się, po zamknięciu oczu, że Midas jest obok nas. Że podchodzi do nas, patrzy prosto w oczy, przedstawia się. Jestem na tak, zdecydowanie.
Akcja ma swoje tempo, dzięki czemu czytelnik nie ma prawa się nudzić. Mamy kilku narratorów, w tym np. Karolinę, policjantkę, która od samego początku irytowała mnie. Nie wiedziałam, jak postąpi, chociaż usilnie wierzyłam, że będzie po "mojej myśli". Książka nie jest przewidywalna. Każdy rozdział rozpoczyna się piosenką i jej wypisanym fragmentem. Nie jest to tylko polska strefa muzyczna, ale i zagraniczna. Jak dla mnie na plus, uwielbiam słuchać i czytać, dedykowaną playlistę do powieści. Nie wszystkie z nich znałam, nie wszystkie mi się podobały, ale pasowały do danego rozdziału.
Reasumując uważam, że w dobrym czasie po nią sięgnęłam i opłacało jej się przeleżeć kilka dobrych lat, nim zabrałam się za jej czytanie. Spodobała mi się, mimo iż całkiem niedawno czytałam nową powieść autorki "Molly". Jestem zdania, że nie ma co czytać jedna po drugiej tego samego autora, bo po prostu nam zbrzydnie. Zdążyłam się stęsknić, ale dzięki temu ta historia przypadła mi do gustu. Jeżeli lubicie thrillery w połączeniu z opowieściami obyczajowymi, to zachęcam do sięgnięcia po nią. Warto. :)
Znacie "Piętno Midasa"? Jakie są Wasze wrażenia po lekturze?
Nie miałam okazji przeczytać tego tytułu.
OdpowiedzUsuńZwykle nie sięgam po tego typu powieści, ale o tej napisałaś w taki sposób, że mam ochotę po nią sięgnąć i pewnie to zrobię jak będę miała okazję.
OdpowiedzUsuńCzytałam kilka książek autorki. Piętno Midiasa jeszcze przede mną, ale czuję, że może przypaść mi do gustu :D
OdpowiedzUsuńNie wiem, jakoś mnie ta książka nie interesuje ;)
OdpowiedzUsuń