Witajcie!
Tym razem przychodzę do Was z nietypową recenzją, mianowicie jest to.. Bajka. Bajka uzdrawiajka. Ma ona na celu bajkoterapię dla dzieci z chorobą nowotworową. Po przeczytaniu mela dowiedziałam się, że będę miała możliwość zrecenzowania debiutu Pani Justyny, oraz fakt, w jaką stronę jest ta bajka skierowana żadnego narzekania "bo dużo książek na głowie" przepuściłam ją w kolejce. I tak się stało, że jest moim priorytetem, który mocno mnie zaintrygował.
Justyna Piecyk - Bajki uzdrawiajka
8 bajek opisanych przez Justynę Piecyk. Osiem historii, które warto poznać. Bo dają nadzieję. Nawet w najgorszych przypadkach.
Każda z nich daje nadzieję na nowe, lepsze jutro. Najbardziej spodobała mi się historia Rybki, która chorowała na zgrubienie pod płetwą. Każdy z bohaterów danej bajki przeżywa swoją chorobę indywidualnie. Jest moment krytyczny, ale i nadzieja, na lepsze jutro. Wydaje mi się, że lepszych bajek nie można było napisać. One są najlepsze, jakie czytałam. Dają tyle nadziei na tak zwane lepsze jutro. Dają szansę na wyzdrowienie. Na walkę. Na walkę, którą są w stanie wygrać, muszą tylko i wyłącznie chcieć.
Spodobał mi się prosty i zrozumiały język debiutantki. Wielki plus za niesamowite historiobajki, które wręcz zachwyciły moje serduszko, naprawdę. Chciałabym, by kiedyś wyszły one do druku, bo naprawdę są godne uwagi. Lekki kunszt pisarki powoduje, że bajkę czyta się w ekspresowym tempie jedna za drugą, aż na końcu bolesne rozczarowanie - jak to? To już koniec? Bo takie piękne bajki można by było czytać dniami i nocami. Każdego dnia w roku, naprawdę.
Nie tylko jest skierowana dla osób chorych na nowotwory, ale i dla nas, ludzi zdrowych, na ogół nie podejrzewających żadnej choroby. Jednak nigdy nie mamy pewności, że coś się nie wydarzy. Nie wiemy, co nas czeka jutro, czy za dziesięć lat.
Warto wspomnieć o ilustracjach, jakie widzimy na okładce, czy w środku książeczki. Wiadomo, że jak bajki to i obrazki, prawda? Niezwykłe jest to, że autorka recenzowanej książeczki ma wielkie zdolności plastyczne - sama wykonała każdy rysunek znajdujący się w bajce. Każdy jest jej autorstwa. Czyż to nie piękne? Nie tylko wymyślenie pokrzepiających historii, ale i również obrazki tak piękne, że ja bym nie potrafiła tego dokonać.
Polecam zdecydowaniem każdemu dziecku i rodzicu, nawet zdrowym. Dzieci trzeba informować, że nie zawsze nie wszyscy są zdrowi, że są podobni do nas. Uważam również, że takie postępowanie jest w stanie zminimalizować wyśmiewanie z powodu choroby drugiego człowieka. Może zminimalizować stosunek odrzucenia chorych dzieci od pozostałych poprzez właśnie rozmowy, bajki o życiu, tym prawdziwym, a nie pięknym i kolorowym. Gratuluję raz jeszcze autorce za debiut oraz polecam szczerze każdemu z Was.
Książka bierze udział w wyzwaniu:
52 książki w 2016 roku: 26/52
Czytam, ile mam wzrostu: 0,4 [po przeliczeniu internetowym]
A B C czytania: B
Serdecznie dziękuję Pani Basi z Wydawnictwa Wymownia za udostępnienie tego egzemplarza i możliwość poznania tych kilku bajek ;)
Bardzo fajna książeczka, szczególnie dla dzieci, dla których choroba to coś czego nie znają, a tutaj mogą poznać ten temat bliżej i stać się bardziej wyrozumiałymi :)
OdpowiedzUsuńTak, też podoba mi się to, że autorka podejmuje trudny, ale zarazem bardzo aktualny temat w tak prostej można rzec formie ;)
UsuńWidać, że jest to pozycja godna uwagi i zawiera ważne treści, które w ten sposób łatwiej przekazać dziecku. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńI taka jest ;)
UsuńTo jest... naprawdę ciekawe! Zwłaszcza, że często te wszystkie bajki bywają stokroć lepsze i mądrzejsze od innych książek. Jak już kiedyś może będę mieć swoje dzieci, na pewno im to będę czytać. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A.
http://chaosmysli.blogspot.com
Bardzo mnie to Aniu cieszy ;D :)
UsuńBardzo ciekawa inicjatywa! I niech ktoś powie, że bajki są głupie. Owszem - zdarzają się takie, ale trzeba usunąć chwasty, by dostać się do tych najpiękniejszych kwiatów. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Bajki nie są głupie! Masz stuprocentową rację Ivy! :)
UsuńDobrze, że ktoś próbuje wytłumaczyć dzieciom trudne nawet dla dorosłych sprawy i przystępny i bajkowy sposób.
OdpowiedzUsuńTak, to się ceni. Dlatego mocno podziwiam Panią Justynę. ;)
UsuńNie jestem ani dzieckiem, ani rodzicem, także raczej nie przeczytam tej książki. Jednak cieszę się, że w literaturze dziecięcej są poruszane tak ważne tematy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, shelf-of-books.blogspot.com
Och, no szkoda. Ale gdyby kiedyś czasem coś, to zachęcam właśnie do tej lektury ;)
UsuńBardzo cieszę się z tego, że autorka nie bała się poruszyć tak ważnego tematu jakim są choroby. Bardzo podoba mi się ten pomysł, zwłaszcza, że wytłumaczenie dzieciom tego tematu czasem bywa naprawdę trudne (wiem, bo tak dawno mój brat pytał się o wszystko związane z chorobami i umieraniem, a mama miała niemałe kłopoty, żeby wytłumaczyć mu to w zrozumiały i nieprzygnębiający sposób).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Lunatyczka
Tak, rozmowy o chorobie i umieraniu są niezwykle trudne. Nie każdy rodzic umie to porządnie wytłumaczyć i na tyle by nie przerazić swojej pociechy.
UsuńNie czytałam jeszcze o tych bajkach. Fajnie, że o nich napisałaś.
OdpowiedzUsuńMoże warto się skusić? ;)
Usuńlubię bajki, ale zdecydowanie oglądać :D
OdpowiedzUsuńTy zawsze jesteś inna Kitty ;d
UsuńBrzmią strasznie fajnie. Takie prawdziwe, a opowiedziane przystępnie dla dzieci ;D
OdpowiedzUsuńDokładnie takie właśnie są. ;)
UsuńBardzo ciekawa publikacja, może podaruje mojej córce przy okazji zajączka. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dobra okazja na prezent ;) i trafny podarunek ;)
UsuńZakochałam się w tej okładce, a to że w książce znajdziemy mądre przekazy jeszcze bardziej mnie do niej przekonuję. Na pewno przy następnej okazji kiedy będę się zastanawiać nad prezentem wezmę tę książkę pod uwagę .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Bardzo mnie to cieszy! ;)
UsuńPolecamy talent pisarski z plastycznym :)
OdpowiedzUsuńO tak! Piękne rysunki wykonane przez debiutantkę. :)
UsuńInteresujące i mądre bajki.
OdpowiedzUsuńWarte uwagi każdego ;)
Usuń