O rety! Jestem strikte po lekturze, zapewne będzie ponad tydzień później opublikowana, ale to nic. Wszystko mam na świeżo i powiem Wam, że chciałabym Wam tak wiele powiedzieć! Znaczy napisać, ale boję się, że zacznę spojlerować, więc zabraknie mi słów, więc jeśli recenzja będzie: chaotyczna i nieskładna, lub przykrótka czy coś, bardzo przepraszam, ale piszę pod wpływem emocji dostarczonych przez książkę i.. nie mogę ich porzucić, no nie potrafię.
Guillaume Musso - francuski
pisarz, absolwent ekonomii, z zawodu nauczyciel. Debiutował w 2001 roku
thrillerem Skidamarink, doskonale przyjętym przez krytykę. Łączny nakład
jego powieści - Jutro, Central Park [KLIK] , 7 lat później..., Papierowa
dziewczyna, Telefon od anioła, Wrócę po ciebie, Kim byłabym bez ciebie?,
Ponieważ cię kocham, Uratuj mnie, Będziesz tam? - przełożonych na 36 języków, przekroczył 20 milionów egzemplarzy.
Guillaume Musso - Telefon od anioła
Kobieta i mężczyzna, przez przypadek zderzają się na lotnisku. Jedno na drugie naskakuje. Przez całkowity przypadek zamieniają się telefonem komórkowym. Mają je przecież identyczne, więc nie mogli spostrzec różnicy od razu. Dopiero później orientują się, że to nie ich komórki. Madeline - paryska kwiaciarka i on - Jonathan szef kuchni. Z pozoru nic ich nie łączy. Jednak wbrew pozorom życie potrafi zaskakiwać. O czym bohaterowie wkrótce się przekonają.
Wydawnictwo Albatros! Od dziś, [dzień pisania recenzji 16.03.2016] po prostu Was kocham! Cała redakcjo, wszystkich, którzy pracujecie pod tą nazwą. Wielbię Was za to, że wydaliście tą powieść. Tak bardzo Wam dziękuję. Ostatnio ciężko było mi trafić na książkę, która mnie aż tak.. no właśnie, o tym za moment. Dziękuję po stokroć, za wydanie recenzowanej książki Pana Musso. Dodatkowo chcę Wam
Co do okładki, jest dość miła oku, ale nie grała żadnej roli w wybraniu powieści do czytania. Książka wypożyczona z mojej biblioteki, jednakże tutaj jedyną rolę grał opis z tyłu okładki. Krótki, zwięzły i... zachęcający.
Panie Guillaume Musso! Mam marne szansę, że kiedykolwiek będzie miał Pan możliwość przeczytania akurat TEJ recenzji, spośród nawet nie chcę myśleć ilu na dzień się Panu gdzieś pojawia. Ale muszę powiedzieć, że po przeczytaniu Central Park'u nie spodziewałam się czegoś takiego!
Szczerze mówiąc jestem zauroczona kunsztem pisarskim autora. Nie spodziewałam się, że tak bardzo mnie wmanewruje. Aż z tego wszystkiego, nie wiem, co mam napisać, naprawdę. Jedno z ostrzeżeń jest takie, że jeśli będziecie czytać tą książkę, proszę, nie nabierzcie się! Bo Pan Musso wprowadzi Was w ślepy zaułek. Początkowo [możliwe, że taki zabieg specjalnie wykonał sam pisarz], było najzwyczajniej w świecie.. nudno. Nic nie działo się takiego szczególnego. Jednakże szybko przechodząc do połowy książki, akcja zaczęła się na maksa. Nie ma obijania się przy lekturze. Straciłam nastrój, bo tak czytam i czytam, nudą wieje jak nie wiem. Ale w pewnym momencie ta melancholia pęka i zaczyna się akcja, która ciągnie się aż do końca. Nie pozwoliła mi się oddalić chociaż na moment od powieści. I tak przy gorączce, przeziębieniu ślęczałam nad książką dopóki jej nie skończyłam. A teraz dzielę się z Wami moimi odczuciami. Zdruzgotałeś mnie Pan, wiesz? Tego się totalnie nie spodziewałam. Możecie być pewni, że nie raz zostaniecie zaskoczeni i zdezorientowani "ale jak to?" no tak to sobie "wykminił" autor. To jest lepsze, niż Central Park, naprawdę.
"- Cześć pijaku! - powitał go Borys.
- Cześć, skrzydlata ektoplazmo! - odpowiedział Marcus, drapiąc ptaka pieszczotliwie między piórami."
Madeline i Jonathan - od razu ich polubiłam. Byli nakreśleni wystarczająco przez autora, a dodatkowy zabieg - danie ich jako narratorów, możliwość poznania ich myśli było genialnym pomysłem. Początkowo akcja dzieje się dwutorowo, w dwóch różnych miejscach. W sumie, to w dużej mierze tak jest, ale to w niczym nie przeszkadza, o dziwo. Każde z nich ma swoją tajemnicę, głęboko zakopaną i praktycznie nie możliwą do rozszyfrowania. Jednak czasem ciekawość ludzka zwycięża i szydło z worka wychodzi. Warto nakreślić, że oboje są mocno uparci i wytrwali w tym, co robią. Ich charaktery są warte poznania i szczerze mówiąc, bardzo szybko ich polubiłam. Mimo iż z początku wydają się chamscy, bezczelni i aroganccy. Jednak po wnikliwej analizie okazuje się całkiem odwrotnie. Jednak każdy z nas potrafi zakładać maski i grać dobrą minę do złej gry, prawda? Oni tez tak potrafią. Jednak to, co ich czeka, to co przeżyli - totalne zaskoczenie i tutaj wielki plus dla autora, lepszej historii nie dało się wymyślić - bo ta jest IDEALNA. A więc bohaterów z pewnością polubicie tak jak ja i miło będzie się z nimi współpracować czy lekturze.
"Trudno było sobie wyobrazić, że to ten uroczy człowiek miesiąc wcześniej odciął siekierą stopy i dłonie Ukraińcowi, który zamierzał przejąć jego rynek."
Powieść podzielona jest na trzy części, a dodatkowo na rozdziały, które jak już wyżej wspominałam, są podzielone na Madeline i Jonathana. Są miejsca, daty - i to nas naprowadza, kto gdzie, kiedy i jak. To nie jest zwykła ciągiem pisana książka. Zawiera emaile, smsy, fragmenty informacji z internetu - nie jest tego zbyt dużo, ale jednak jest, więc to plus dla autora, że dodał coś innego niż dialogi i opisy. Dodatkowo chyba przy każdym rozdziale, sentencja, cytat, jakaś wartość, którą powinniśmy zapamiętać. Spodobało mi się kilka, a kilka z nich to.. "Czasem miłość to pozwolić odejść tym, których kochamy." - Joseph O'Connor lub "Nie jestem już tym, kim byłem." - Horacy i wiele, wiele innych. I tu są fragmenty z przeszłości, lecz nie ma ich zbyt wiele.
Sięgając po Telefon od anioła, czego możecie się spodziewać?
- thrillera z nutką romantyzmu, który idealnie wykreowany stwarza napięcie, który sprawia, że nie czytamy książki, tylko ją POŻERAMY, a to różnica i to diametralna,
- zagadek, zawiłości, spraw z przeszłości, wręcz mrocznej przeszłości nie tylko dwójki głównych bohaterów,
- Telefon od anioła to jedna wielka TAJEMNICA, którą po troszeczku odkrywamy, a czasem wychodzimy w puste pole i nie wiemy, na czym stoimy i gdzie jesteśmy,
- powieść o niezwykłym przypadku, który prowadzi do szeregu innych przypadkowych spraw, które później stają się jednymi z najważniejszych w powieści,
- że za pomocą niby zwykłego urządzenia - telefonu - jesteśmy w stanie odczytać o kimś więcej niż się spodziewamy.
"To musiało się skończyć.
To musiało się skończyć.
Więc zeskoczyła z krzesła."
Reasumując sięgając po tą powieść, spodziewajcie się rewelacyjnie opisanego wątku kryminalnego, niczego w niej nie brakuje, ani też nie jest niczego za dużo. Czyta się szybko, tym bardziej, jeśli przemkniecie przez tą zapoznawczą część. Będziecie chcieli więcej i więcej, aż się doczekacie. Gorąco polecam - jedna z lepszych książek przeczytanych w tym roku, naprawdę! POLECAM! :)
Książka bierze udział w wyzwaniu:
52 książki w 2016 roku: 34/52
Czytam, ile mam wzrostu: 2,5 cm
Słyszałam wiele pochwał o książkach pana Musso, ale jakoś jeszcze nie czytałam żadnej.
OdpowiedzUsuńTo tym bardziej zachęcam, najlepiej zacząć od Central Parku :)
UsuńSłyszałam o tej książce, a tu tyle ochów i achów! :) Koniecznie muszę się za nią rozejrzeć!
OdpowiedzUsuńMusisz, musisz, bo w sumie nawet warto ;)
UsuńJa nie czytałam jeszcze nic Musso, o jego książkach spotykam skrajnie różne opinie, jednak w finalnym rozrachunku stwierdzam, że mogłoby mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mogłoby ci się spodobać, owszem, ale polecam Central Park, zrecenzowane jest również u mnie. Ja zaczęłam z nią przygodę z Panem Musso i jak widać, skusiłam się na inne powieści. ;) I co najważniejsze, nie żałuję! :)
UsuńLubię sięgnąć od czasu do czasu po książki tego autora, tej jeszcze nie czytałam, ale bardzo bym chciała ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kochamy Książki
To polecam ;)
UsuńCzytałam dwie książki Musso i ta była jedną z nich, a drugą "Jutro". Obie mi się podobały, ale "Telefon od anioła" bardziej. Lubię takie historie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
houseofreaders.blogspot.com
A ja nie czytałam jeszcze Jutro, ale na stosiku jeszcze inna jego książka figuruję więc zapewne przy kolejnej wizycie w bibliotece, o ile będzie dostępna, to się skuszę. ;] Dziękuję za info ;)
UsuńTakie spontaniczne recenzje zaraz po przeczytaniu są najlepsze ;-).
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się jeszcze z tym autorem, ale chyba po tym wpisie w przyszłości spróbuje się zapoznać i przeczytam jedną z jego książek.
Będzie mi miło, jeśli się zdecydujesz. ;)
UsuńWow, widzę, że ta książka zrobiła na Tobie kolosalne wrażenie. Muszę ją przeczytać, koniecznie.
OdpowiedzUsuńOczywiście, że musisz. ;)
UsuńSięgnij po "Ponieważ Cię kocham" Musso :-) Kolejna ksiązka, przy której nie można przejść obojętnie. Byłam rozstrojona kilka dni po tej lekturze :) A po "Telefon od anioła" sięgnę jak przeczytam wszystkie książki tego pana. Bo wiem, że podobno jest ona najlepsza ze wszystkich ;-)
OdpowiedzUsuńW moim stosiku "Uratuj mnie". Więc już dwa dodatkowe tytuły, po które warto sięgnąć. Moim zdaniem Central Park był lepszy, ale to już jak kto woli ;)
UsuńSłyszałam bardzo dużo dobrego o tym autorze :) Chętnie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńWarto przede wszystkim ;)
UsuńNie przemawia to do mnie. Cuchnie mi romansidłem na kilometr, mimo, że tyle sama mówisz o tajemnicy, która gdzieś tam się czai xd
OdpowiedzUsuńdrewniany-most.blogspot.com
Kurde, szkoda, że cię nie przekonałam. Poza tym, to nie jest takie romansidło! :D
UsuńRecenzja pełna emocji, takie lubię! :) A książkę bardzo miło wspominam, zresztą lubię twórczość Musso :D
OdpowiedzUsuńDziękuję, ja też zaczęłam lubić pióro autora ;)
UsuńNie miałam jeszcze styczności z prozą autora, ale mam go w planach. Cieszy mnie tak dobra opinia o jego powieści. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńI nie tylko moje tak dobrze wypowiadają się na temat autora ;) Mam nadzieję, że nieco przyspieszę Twój zapał ;)
UsuńJeszcze nie słyszałam o tym tytule, chyba czas się za nim rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńNajwyższa pora ;)
UsuńGenialna recenzja :) nie znam twórczości autora i chyba koniecznie muszę nadrobić zaległości
OdpowiedzUsuńDziękuję uprzejmie, musisz musisz! Obowiązkowo! ;]
UsuńZaintrygowałaś mnie. A co do peanu na cześć wydawnictwa, to się z Tobą zgodzę.
OdpowiedzUsuńPS Jutro koniecznie do mnie, to nie żart :)
Pojawię się u Ciebie, spokojnie! Jestem chyba codziennie ;)
UsuńNie jest to raczej książka dla mnie, przynajmniej na razie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
napolceiwsercu.blogspot.com
Szkoda, ale i tak serdecznie zapraszam ;)
UsuńTej pisarza nie czytałam, muszę nadrobić. Musso pisze w taki zwykły, ale niezwykły sposób i zawsze mnie zaskakuje.
OdpowiedzUsuńWidzisz, musisz się skusić, ale jak cię zaskakuje jak nie czytałaś? ...
Usuńwow, ale się rozpisałaś ;) Czytałam tę książkę i dobrze ją wspominam ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Miło mi, że i Tobie się podobała ;)
UsuńNa razie tylko w planach.
OdpowiedzUsuńAle mam nadzieję, że Ci się spodoba ;)
Usuń