niedziela, 13 marca 2022

Alek Rogoziński - Skradziony klejnot

 Witajcie!

Przychodzę dzisiaj do Was z krótką opinią najnowszej powieści naszego Księcia Komedii Kryminalnych, Alka Rogozińskiego! Oh, ależ zostałam zaskoczona, gdy dotarł do mnie ten egzemplarz! Kompletnie się nie spodziewałam, tym bardziej, że jakieś trzy książki  napisane przez niego jakoś mnie ominęły i nie dotarły, pomyślałam, że może ktoś się obraził, czy coś, ale chyba nie. :D Dzisiaj opisywana książka była chyba najbardziej promowana w mediach, takie odnoszę wrażenie. Jako, że każdego dnia słucham radia open.fm to tam szła na okrągło reklama tej książki. Trochę za często, ale przynajmniej nauczyłam się jej niemal na pamięć. :D 

Alek Rogoziński - pisarz specjalizujący się w mordowaniu z uśmiechem na ustach. Odkąd w 2015 roku wytropił "Ukochanego z piekła rodem" a rok później odpowiedział na pytanie "Jak cię zabić, kochanie?" marzy o romantycznym urlopie od uśmiercania bohaterów swoich książek. Teraz nareszcie dopiął swego!

Alek Rogoziński - Skradziony klejnot #1


W dniu swoich osiemnastych urodzin hrabianka Julia Zasławska dowiaduje się, że musi opuścić ukochany Paryż i udać się do Polski, a tam dołączyć do grona dwórek królowej Marii Kazimiery zwanej przez poddanych Marysieńką. Kiedy dociera do „dzikiego kraju”, jak zwą jej nową ojczyznę Francuzi, szybko przekonuje się, że pod względem intryg, plotek i sekretów polski dwór królewski ani trochę nie ustępuje Wersalowi. Już pierwszego dnia pobytu Julii w pałacu w Wilanowie ktoś kradnie ulubioną kolię Marysieńki, a następnie w tajemniczych okolicznościach znikają kolejne damy dworu królowej. Wbrew własnej woli hrabianka zostaje wmieszania w sensacyjno-miłosną awanturę, w czasie której przekona się, że czasem i najbliżsi krewni nie są godni zaufania, król rządzi wszystkim poza własną małżonką, a młodzi polscy arystokraci mają o wiele lepsze maniery i podejście do płci pięknej od swoich kolegów znad Loary. A zwłaszcza jeden z nich, który kradnie serce Julii. Pytanie tylko, czy okaże się wart jej uczucia...
„Skradziony klejnot” to pierwsza odsłona rozgrywającej się w XVII wieku na dworze Jana III Sobieskiego i Marii Kazimiery sagi obyczajowej Gorset i szpada pióra Alka Rogozińskiego, znanego dotychczas z bestsellerowych komedii kryminalnych. 

Okładka tej książki prezentuje się iście ciekawie. Czarne tło, a na samym środku szpada, jak rozumiem nawiązująca do tytułu cyklu książek. Matowa, z błyszczącymi dodatkami. Czcionka odnosząca się do imienia i nazwiska została utrzymana w tym samym stylu, co w innych wydawnictwach, gdzie zostały wydane książki autora. Posiada skrzydełka, które stanowią dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich przeczytacie kilka słów o samym Alku, a na drugim fragment książki. Stronice są kremowe, czcionka wystarczająca dla oka, odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane, literówek brak. Jest to nowe wydawnictwo, imprint wydawniczy, więc tym bardziej byłam ciekawa tego, jak się będzie tę książkę czytać. 

Spotkanie z Alkiem tym razem przebiegło nieco inaczej. Sam początek tej powieści dość mocno się dłużył, a ja oczekiwałam niemal akcji na dzień dobry, jak to się dzieje w jego powieściach. Ta lektura, odnoszę wrażenie jest dużo bardziej wyważona i spokojniejsza, patrząc na poprzednie opowieści. Spokojna to byłoby chyba idealne słowo. Nie było tutaj typowego sarkazmu i pozostałych elementów (w takiej ilości), jakimi raczy nas pisarz, dlatego nieco się zdziwiłam. Niemniej jednak nie będę ukrywać, że właśnie z tego powodu momentami czułam się znużona - niby się coś dzieje, ale to nie jest to, co zazwyczaj. Niemniej jednak jestem tak wierną czytelniczką, że przełknę te małe niedociągnięcia i czekam na kolejne powieści, w których wróci dawny Alek i jego ironia oraz humor. 

Mamy tutaj nowych bohaterów, którzy są nieco z innych czasów i może dlatego nie do końca przypadli mi do gustu. Chociaż sposób ich wysławiania jest iście przyjemny i ciekawy, tak momentami ich zachowanie drażniło mnie, bo okazywali się jeszcze gorsi niż my, ludzie w dwudziestym pierwszym wieku. Chociaż tak naprawdę niewiele nas rożni. 

Bardziej nazwałabym tę książkę przygodowo obyczajową, która ma za zadanie wzbudzić w nas ciekawość, jak to się żyło w dawnych czasach, jak to wszystko wyglądało (również z przymrużeniem oka). Jednak brakowało mi tego standardowego Alka, zdecydowanie. Na następny raz poproszę Alka Rogozińskiego, który przecieka ironią i sarkazmem. :) Będę ją wspominać jako nieco inną lekturę, ale wcale nie taką złą. Jak widać, za bardzo przyzwyczaiłam się do sztampowych powieści autora i teraz tych elementów tutaj mi brakuje. Niemniej jednak czekam na kolejne tomy i losy bohaterów. :) 

Macie w planie poznać najnowszą powieść Alka? Czy może już ją przeczytaliście? 

Za egzemplarz dziękuję autorowi oraz wydawnictwu.

1 komentarz:

  1. Chętnie poznałabym tę historię, gdyż nazwisko autora gwarantuje dobrą lekturę :)

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)