niedziela, 20 marca 2022

Anna Matusiak-Rześniowiecka - Kiedy się pojawiłeś

 Dzień dobry, 

postanowiłam napisać dla Was kilka słów o książce, którą dostałam niespodziewanie od wydawnictwa Skarpa Warszawska. Co nieco widziałam i czytałam o niej w miejscach, gdzie blogerzy dzielą się ze sobą swoimi wrażeniami, jednak nie czułam szczególnego przyciągania do niej. Mimo tematyki, która leży w moich gustach, jakoś nie byłam szczególnie do niej przekonana, jednak dałam szansę. Zapraszam do zapoznania się z moimi wrażeniami.

Anna Matusiak-Rześniowiecka - absolwentka filologii polskiej i teatrologii na Uniwersytecie Wrocławskim. Dziennikarka i prezenterka radiowa i telewizyjna. Wykładowczyni dziennikarstwa, felietonistka, autorka książek, trenerka wystąpień publicznych. Szczęśliwa mama Maksymiliana. 

Anna Matusiak-Rześniowiecka - Kiedy się pojawiłeś 


Poruszająca historia kobiet, którym przyjdzie stoczyć nierówną walkę z przeciwnościami losu.
Małgosia jest pielęgniarką, która kocha swój zawód. Pracując na oddziale dziecięcym często musi zmagać się z trudnymi sytuacjami. Wspólnie z mężem stara się o dziecko.
Iza i Adam są małżeństwem, które mimo młodego wieku osiągnęło już bardzo wiele i ma apetyt na jeszcze więcej. Gdy dowiadują się o ciąży i o tym, że spodziewają się syna, muszą przewartościować swój idealny świat.
Wkrótce losy bohaterek splatają się w nieoczekiwany sposób. Każda z nich będzie zmuszona do podjęcia decyzji, które na zawsze zmienią ich życie.
Jakie niespodzianki przygotował dla nich los? Czy wszystkie decyzje okażą się słuszne? Jak bardzo zmieni się życie Izy i Małgosi?

Okładka tej książki prezentuje się delikatnie, ale wzbudza różne emocje. Widzimy smoczek dziecka, widzimy filiżankę, w której są kwiaty... Niby nic, ale powoduje, że zaczynamy myśleć, co nas spotka w środku... Czy będziemy przeżywać boleśnie to, co spotkało naszych bohaterów...
Posiada skrzydełka, które stanowią dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich przeczytacie fragment książki, a na drugim kilka słów o autorce. Stronice są kremowe, czcionka wystarczająca dla oka, marginesy i odstępy między wersami zostały zachowane. Literówek brak. 

Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką, nie wiedziałam, czego się spodziewać, bo też nie zagłębiałam się w to, jak oceniają pisarkę oraz jej książki. Zaczęłam czytać, jednak nie okazała się to porywająca historia. Może nie miała taka być, ale coś nie pasowało mi w piórze, coś mnie blokowało, by móc lekko i przystępnie pochłaniać kolejne strony. Czułam jakąś blokadę, która niestety nie wpływała pozytywnie na odbiór tego, co zostało przygotowane. Ja wiem, że nie są to łatwe tematy, bo pisarka podjęła się trudnego tematu, jednak ja go nie poczułam. Okej, było mi przykro w wielu sytuacjach, ale nie poczułam tego zespolenia z bohaterami, jak nie raz czuję czytając tego typu lektury. Nie mogę powiedzieć, że jestem zawiedziona, bo nie nastawiałam  się jakoś szczególnie na tę propozycję, więc mogę śmiało przyznać, że nie przypadła mi do gustu. Po prostu. 

Mamy tutaj kilku bohaterów, ale i oni jakoś nieszczególnie się popisali. Byli w trudnych sytuacjach, sytuacjach jakie mają miejsce w naszym świecie, aczkolwiek patrząc na ich charaktery... no po prostu nie. Odnosiłam też często wrażenie, że są to nijakie postacie, bez charakteru, takie są bo muszą, ale byłoby lepiej gdyby ich nie było. Nie lubię niedopracowanych książek, a tutaj w tych bohaterach czuję spory niedosyt. Teraz, pisząc po czasie od przeczytania tej pozycji, nie czuję nic. A podczas czytania, również niewiele czułam, oprócz chwilowego współczucia i żalu dzieci, które rodzą się pokrzywdzone i nie mają szansy, by o siebie zawalczyć. 

Reasumując swoją opinię uważam, że książka mogłaby być zdecydowanie lepsza, gdyby tchnięto w nią emocje, które powinny aż wylewać się ze stronic w tym przypadku. Chyba, że to ja zrobiłam się tak odporna i oporna, ale zazwyczaj przy tego typu literaturze czuję emocje i myślę bardzo dużo o tym, co czytam. Tutaj to nie miało miejsca, niestety. Nie wiem, czy jeszcze kiedyś sięgnę po książki tej autorki.
Tematycznie była trudna do napisania, można było wiele rzeczy bardziej dopracować... I mimo ważnego tematu, jak dla mnie jest po prostu kiepska. :( 

Jednak może nie zniechęcajcie się po mojej opinii, poczytajcie zdanie innych, może akurat nie byłam targetem tej książki i akurat historii zawartych w tej książce. 

Mieliście okazję poznać tę historię? Jakie są Wasze wrażenia? 

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu 



1 komentarz:

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)