Witajcie!
Przychodzę dzisiaj do Was z opinią komiksu. Jest to pierwszy komiks tutaj na blogu i chyba w moim życiu - nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek takowe czytała. Byłam w szkole podstawowej, gdy zrobił się ogromny szał na te czarodziejki. "Za moich czasów", było to zbieranie karteczek z właśnie tymi postaciami. Jejku, to było dopiero hobby! Sentyment został. I... karteczki też!
Francesco Artibani, Elisabetta Gnone, Bruno Enna - Czarodziejki W.I.T.C.H. Księga 1
Wielki powrót kultowej serii! Opowieści o pięciu nastoletnich czarodziejkach zdobyły przed kilkunastoma laty serca milionów czytelniczek na całym świecie. Także w Polsce okazały się prawdziwym bestsellerem. W położonej pośrodku nicości twierdzy Kondrakar mieszka Wyrocznia – potęga pilnująca równowagi we wszechświecie. Co jakiś czas wyznacza nowe Strażniczki, które mają strzec Sieci oddzielającej świat ludzki od Innego Świata zamieszkanego przez potwory. Jednak Sieć staje się coraz słabsza i przez kolejne portale przedostają się do naszej rzeczywistości siły zła... Zadaniem Strażniczek jest odnajdywanie i zamykanie tych przejść, a także walka z niechcianymi gośćmi z Innego Świata. Tym razem rola obrończyń przypada pięciu nastolatkom, które nie zostały do tej misji wyszkolone, ale i tak muszą stawić czoło straszliwemu zagrożeniu. Cztery z nich dostają władzę nad żywiołami: ziemią, ogniem, powietrzem i wodą, a piąta, Will, otrzymuje moc najważniejszą, tkwiącą w talizmanie zwanym Sercem Kondrakaru. Od tej pory wybranki losu będą musiały poznać swoje moce i stanąć na straży pokoju! Życie pięciu dziewczyn nie składa się tylko z pilnowania Sieci i pojedynków z bestiami. Mają też własne problemy rodzinne, muszą sobie radzić z chuliganami, starają się dobrze uczyć, a przede wszystkim powoli wchodzą w dorosłe życie. Doceniają wagę przyjaźni i poznają smak pierwszej miłości. Jak widać, kłopotów im nie brakuje, na szczęście wszystkie mają duże poczucie humoru i lubią się śmiać – a wraz z nimi śmieją się czytelnicy!
Okładka od razu zwróciła moją uwagę, taką karteczkę również posiadam w swojej kolekcji! Ale to był szał, aż do tej pory to pamiętam. I nie zapomniałam żywiołów strażniczek, ani ich imion. ;) Jestem ogólnie zachwycona tym wydaniem, gdyż ma twardą oprawę, większy format. Nie ma jakichkolwiek błędów, wydana jest naprawdę porządnie. Nie mogę się doczekać, aż zabiorę się za kolejne dwa tomy, które już czekają na mojej półce. Za to piękne wydanie trzeba podziękować wydawnictwu EGMONT.
Nie czytałam nigdy wcześniej komiksu, a przynajmniej tego nie pamiętam. Cieszę się, że w końcu mam możliwość poznania znów czegoś nowego. I to powrót do przeszłości! Nie spodziewałam się, że kiedykolwiek będę trzymała swoje dzieciństwo w rękach i ekscytować się losami młodych dziewczyn.
Naszymi bohaterkami są dziewczyny, które w piątkę dostają misję do wykonania. Każda dostaje żywioł do dyspozycji i musi nauczyć się nim posługiwać. Fajne jest to, że te dziewczynki są normalne. Mają wady, mają zalety, są takie, jacy byliśmy w dzieciństwie my. Zauważamy teraz, jak przez ich wydarzenia, sytuacje, relacje - jak postępować, widzimy jak książka daje jak na tacy prawidłowe i te złe decyzje.
Myślę, że osoby, które "wychowały" się na czarodziejkach - z chęcią i sentymentem odświeżą sobie te kultową jakże serię. Niegdyś wydawane w gazetkach, których nie miałam, a teraz w takim cudownym wydaniu. Kosztuje sporo, ale są to warte poświęcenia pieniądze. Polecam też te księgi dla dzieci, warto wrócić do czegoś, co kiedyś zyskało ogromną popularność i było bardzo lubiane. Ja pamiętam, że jak poszłam do czwartej klasy, to mama kupiła mi notes z czarodziejkami. Uwierzycie, że mam go do teraz? Zawsze chciałam być Irmą, tą od żywiołu wody. I owszem, nie każdego było stać na kupowanie takich magazynów, część nawet o tym nie wiedziała, bo wystarczały karteczki. A wyprosić rodziców, by kupili chociaż jedno opakowanie wzoru, w którym było podejrzewam od dziesięciu do dwudziestu karteczek, to był cud świata! A jak była śliska, a nie zwykła matowa? A jak z brokatem? To już w ogóle szaleństwo! I nie znając losów strażniczek, zbiegałyśmy się z sąsiadkami, ich braćmi i sami bawiliśmy się w W.I.T.C.H., każda z nas była kimś innym i tak mijał dzień za dniem. Aż się... wzruszyłam. :)
Po prostu polecam. WARTO. :)
To okazja powrotu do zainteresowań z dzieciństwa.
OdpowiedzUsuńPamiętam jak kilkanaście lat temu czarodziejki to był hit :)
OdpowiedzUsuńWspomnienia wracają.