Witajcie!
Dzisiaj mam dla Was recenzję książki, która zbierała grono samych pochwał! Jest z gatunku thriller, a ja lubię takowe lektury czytać, więc nie mogłam przejść obok obojętnie. Chciałam poznać, za co te wszystkie zachwyty. Udało mi się ją przeczytać w dość szybkim tempie. Jesteście ciekawi moich wrażeń? Zachęcam do przeczytania recenzji.
Anne Frasier - stała się w ostatnich latach jedną z najpopularniejszych amerykańskich autorek powieści sensacyjnych. Jej książki trafiły na amerykańskie listy bestsellerów, obok powieści Lisy Gardner. Jest laureatką nagród – RITA i Daphne du Maurier Award – i wyróżnień przyznanych przez stowarzyszenia Mystery Guild i Literary Guild.
Anne Frasier - Znajdź mnie
Seryjny morderca Benjamin Fisher, który od trzydziestu lat
odsiaduje wyrok w więzieniu, postanawia wskazać policji miejsca, gdzie ukrył
ciała swoich ofiar. Stawia jednak warunki prowadzącemu sprawę detektywowi
Danielowi Ellisowi. Najważniejszy z nich to obecność jego córki Reni, byłej
agentki i profilerki FBI. Stracił z nią kontakt wiele lat temu. Reni nie chce
wracać do bolesnej przeszłości. Ostatecznie jednak się zgadza, bo czuje się
współodpowiedzialna za tamte zbrodnie. Do dziś ma poczucie winy i dręczą ją
wyrzuty sumienia, że uczestniczyła w chorej grze ojca, który wykorzystywał
kilkuletnią córkę jako przynętę do wabienia swoich ofiar.
Gdyby tylko zdołała powstrzymać ojca albo ocalić choćby jedną z nich...
Nadszedł wreszcie czas, żeby raz na zawsze zamknąć ten mroczny rozdział w życiu
Reni, rodzin zamordowanych kobiet oraz detektywa Ellisa, dla którego ta sprawa
także ma wymiar osobisty. Gdy był małym chłopcem, jego matka zaginęła w
niewyjaśnionych okolicznościach. Mężczyzna jest przekonany, że podobnie jak
kilkadziesiąt innych kobiet padła ofiarą Fishera. Ich koszmar dopiero się
zaczyna...
Okładka przedstawia czarne tło, a z prawej strony zeschnięte drzewo. Piasek, może sugerować główne miejsce akcji - czyli pustynię. Mam przed sobą egzemplarz do recenzji, nie mam pojęcia, jak wygląda finalny, zapewne się dowiem, gdy do mnie dotrze, po publikacji tej recenzji. Znając standardy wydawnictwa, zapewne będzie miała wystarczającą dla oka czcionkę, kremowe stronice. :)
Moje pierwsze spotkanie z autorką przebiegło pomyślnie. Czytało się dość dobrze, ale nie było w moim przypadku takich zachwytów, o jakich czytałam w polecajkach. Szkoda, bo przez te rekomendacje wydawało mi się, że sięgam po rewelacyjną powieść. Nie do końca tak było. W miarę szybko się czyta, przyjemnie - chociaż chwilami czuć tę spiekotę na pustyni. Ważną informacją jest to, że recenzowany dziś tytuł jest pierwszym tomem serii. Zapewne z ciekawości będę kontynuować czytanie tej serii, gdyż zaciekawiła mnie kreacja bohaterów, którym nie odpuszczę, bo jestem ciekawa ich dalszych losów, naprawdę.
Postacie - Reni - córka przestępcy, bardzo przypadła mi do gustu. Wydawała się normalna, a tym samym dźwigała wielkie brzemię ojca mordercy. Nie zazdrościłam jej ani przez chwilę, wręcz trzymałam mocno kciuki, żeby jakoś jej się to życie ułożyło, by nie spotykały ją same przykrości. Była profilerka, która nie wytrzymała swojej przeszłości, która sprytnie podkładała jej kłody pod nogi i zajęłam się całkowicie czymś innym.
Poznajemy również Daniela, detektywa. Człowieka dążącego do celu, który ma w głowie jeden cel, bardzo dla niego osobisty... I jego było mi szkoda, kolejna osoba dźwigająca na swoich barkach niezbyt lekkie bagaże doświadczeń. Oni oboje byli poranieni przez życie, jednak za ich obojga trzymałam mocno kciuki. Za to, że okazali się takimi prawdziwymi, życiowymi bohaterami, z różnymi charakterami - polubiłam ich. Nic nie było tu koloryzowane, nic nie było upiększane. Zostało pokazane takim, jakim jest i to się liczy.
Moim największym zarzutem dla tej książki jest fakt, że jest tu zbyt dużo opisów. Przeważają one nad akcją i to mnie drażniło, bo myślałam, że dostanę fabułę z dynamiczną akcją... I przez to wydawała mi się chwilami nudna, jakby nic nie wnosząca do całości. Tej dynamiczności zdecydowanie tutaj zabrakło. Pomysł na fabułę jest jak najbardziej oryginalny i dość dobrze został wykorzystany. Jestem ciekawa, o czym autorka napisze w kolejnej części, mam nadzieję, że dostaniemy dużo więcej o naszych postaciach.
Zdecydowanie na plus mamy tutaj pomieszanie thrilleru z powieścią psychologiczną, bo uważam, że wnikając w umysły Reni i Daniela - tak to właśnie wygląda. Analizujemy ich zachowania, myśli, słowa. Mamy również wątek obyczajowy - opisane relacje na rożnych stopach i to moim zdaniem urozmaica całość. Kolejny według mnie plus.
Zabrakło mi tutaj dreszczu niepewności, większych tajemnic, jakichś zaskoczeń związanych ze znalezieniem ciał poszukiwanych od lat kobiet. Nie czułam strachu, chwilami tylko zainteresowanie, kiedy właściwie nie miałam dość opisów.
Reasumując uważam, że "Znajdź mnie" jest dobrą książką, ale nie wzbudziła we mnie zachwytów, których spodziewałam się dostać. Fajnie wykreowane postacie zdecydowanie ratują sytuację, jak i fabuła, która była dość oryginalnym pomysłem. Z wykonaniem poszło różnie, niemniej jednak daje szansę autorce i czekam cierpliwie na drugi tom - jestem ciekawa, co mi przyniesie. Moja ocena to sześć na dziesięć. Czy polecam - zależy. Jeżeli szukacie lekkiego thrilleru - to jak najbardziej, jednak jeśli jesteście dość wybredni/wymagający, może ona spowodować w Was niedosyt - tak jak i u mnie. Jednak zawsze powtarzam, że warto samemu wyrobić sobie zdanie na temat książki - więc sięgnijcie i podzielcie się ze mną swoimi wrażeniami. :)
Skusicie się? Czy może już ją poznaliście? Premiera książki miała miejsce 13 października.
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥
Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)