wtorek, 14 grudnia 2021

Anna H.Niemczynow - Bluszcz

 Dzień dobry, 

przygotowałam dla Was krótką recenzję książki pewnej autorki, która już od długiego czasu mnie interesowała. Tyle osób chwaliło pióro autorki, że byłam ogromnie ciekawa - co takiego w sobie ma, że zbiera tyle pochwał. Aż w końcu miałam możliwość zapoznania się z wznowieniem w nowym impricie wydawniczym. 

Anna H.Niemczynow - zadebiutowała w 2017 roku. Zyskała rozgłos na polskim rynku wydawniczym dzięki powieściom m.in."Bluszcz", "Zostań, ile chcesz", "Jej portret". Studiowała nauki polityczne, prawo administracyjne i pedagogikę na Uniwersytecie Szczecińskim. 

Anna H.Niemczynow - Bluszcz 


Z pozoru zwyczajne życie Julity Snarskiej rozpada się, kiedy jej mąż przekracza, zdawałoby się, nieistniejącą granicę akceptacji u swojej żony. Zdesperowana, wraz z dziećmi ucieka do swojej przyjaciółki Elżbiety, bezdzietnej i samotnej lekarki. Pewnego dnia Julita otrzymuje propozycję, która może okazać się dla niej szansą na odmianę losu. Do tego trzeba jednak siły woli i nadziei. Czy Julita je w sobie odnajdzie?
Anna H. Niemczynow z niezwykłą wrażliwością kreśli opowieść o tym, dokąd może zaprowadzić kurczowe trzymanie się utartych schematów. Jednocześnie jest to opowieść o życiu, które okazuje się niezwykle hojne, jeśli tylko z odrobiną śmiałości postawi się pierwszy krok w nieznane. „Bluszcz” to również historia nowego początku, który dla każdego człowieka oznacza coś zupełnie innego.

Na okładce widzimy kobietę siedzącą tyłem do nas, z czerwoną walizką u boku. Jest satynowa w dotyku, z wytłuszczonymi elementami, które są bluszczem. Kolorystyka jasna, miło się na nią patrzy, a jednocześnie odczułam dziwne emocje, patrząc na nią. Posiada skrzydełka, które stanowią dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi, na jednym z nich jest kilka słów o autorce, a na drugim fragment książki. Stronice są kremowe, czcionka wystarczająca, literówek brak. Odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane. Rozdziały są nie za długie, nie za krótkie.  

Moje pierwsze spotkanie z autorką. Długo wyczekiwane... Na samym początku, nie ukrywam, byłam zawiedziona... Myślałam, że będzie zdecydowanie bardziej wciągająca, interesująca... Pióro jest lekkie, przyjemne, dość szybko się czyta. Ale gdzie te fajerwerki? Za co tak wszyscy ją chwalą? Musiałam sobie poczekać. I powiem Wam, że jakaś połowa książki jest dla mnie bez szału, nieco nudnawa, wręcz denerwująca. Główna bohaterka tak dawała w kość, że myślałam, że za każdą głupotę będę uderzać ją patelnią w łeb. Uwierzcie mi. 

Pojawiła się przełomowa scena, w której coś drgnęło. Co prawda za połową, ale jednak. Poczułam cokolwiek. Zaczęłam czytać z ogromnym zainteresowaniem. Jednak wciąż żałuję, że to tylko druga połowa... Mam mieszane uczucia, myśląc o tej powieści. Z jednej strony wydaje mi się średnią lekturą, a z drugiej strony, ma wartości, tylko mówi o nich bardzo późno. Pierwsza część nie zrobiła na mnie wrażenia, wręcz rzuciła cień na drugą część i to mnie gryzło najmocniej. 

Główna bohaterka, Julita - myślałam, że dostanę przy niej szału. Jej zachowanie... O nie, krew się we mnie gotowała, uwierzcie mi. Jak można być tak podatnym, tak ślepym i tak samemu się poniżać przed kimś? Nie potrafię tego zrozumieć i chyba nawet nie chcę. Sama siebie karciła i jeszcze chciała więcej... No nie, po prostu nie. Myślę, że gdyby była inna Julita, to sama książka wydawałaby mi się lepsza. Sam moment jej przemiany - okej, bo dzięki temu coś zaczęło się dziać, ale zbyt długo żyła w tym odrętwieniu skazując siebie na ogromne cierpienie. 

Reasumując uważam, że jest to średnia książka, chociaż druga część ratuje ją całkowicie. Gdyby pierwsza połowa była tak dobra jak druga, książka byłaby wyśmienita. A tak, to po prostu jest dobra. Zawiera wartości, przy których serce mi pękło, ale uważam, że to za mało. Za mało na to, bym mogła zachwycać się nią w pełni. Być może nie trafiłam na dobrą pierwszą pozycję tej autorki... Kiedyś może do niej powrócę, na ten moment musiałabym to mocno przemyśleć. 

Znacie twórczość autorki? Lubicie? Który tytuł Waszym zdaniem jest godny uwagi? 

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu 


2 komentarze:

  1. Czytałam - nie jest to arcydzieło, ale sumarycznie całkiem niezła książka

    OdpowiedzUsuń
  2. To chyba odpuszczę :) Ogromnie mnie irytują takie bohaterki.

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)