Dzień dobry,
dzisiaj chciałam Wam krótko opowiedzieć o książce, która zaintrygowała mnie tytułem, ale i... okładką. Byłam niezmiernie ciekawa tego, co autor zawarł w swojej debiutanckiej książce. W końcu się dowiedziałam...
Konrad Chęciński - nauczyciel języka angielskiego z wieloletnim stażem, wicedyrektor w I Liceum Ogólnokształcącym w Piotrkowie Trybunalskim. Pasjonat literatury brytyjskiej.
Konrad Chęciński - Zło w Cmentarnej Górze
Zniknął, jakby wpadł wprost do samego piekła...
Cmentarna Góra – niewielka wieś ukryta pośród lasów – nie
cieszy się dobrą opinią. Zagadkowe zaginięcia, seria samobójstw, konflikty
sięgające jeszcze czasów Żołnierzy Wyklętych, tajemniczy kult słowiańskiej pramatki…
To tylko niektóre z niezwykłych wydarzeń, które miały tam miejsce.
Kiedy więc dwa dni przed świętami Bożego Narodzenia do
lokalnego komisariatu spływa zgłoszenie o zaginięciu starszego mieszkańca tej
wsi, sprawą zajmuje się sam szef posterunku – podinspektor Nikifor Poradecki.
Wkracza w sam środek zimowej zawieruchy. Nie wie jeszcze, że zaginięcie to
dopiero początek, a niepozorna wieś skrywa wiele tajemnic…
Czy wszystkie samobójstwa i zniknięcia to tylko
nieszczęśliwe zbiegi okoliczności czy niekończąca się seria zbrodni
doskonałych? Co wspólnego ma z tym wiejski głupek, lokalna piękność i
tajemniczy kult, który rozwinął się pod nosem mieszkańców?
Czy to możliwe, że Cmentarna Góra to siedlisko samego
Diabła, który chodzi po niej nocą i zabija ludzi?
Okładka mnie skusiła gdyż prezentuje się całkiem dobrze. Na samym środku widzimy studnię, która nie wiedząc czemu zaintrygowała mnie. Może dlatego, że sama kiedyś miałam studnię obok domu? Satynowa w dotyku, z wytłuszczonymi elementami. Posiada skrzydełka, które dodatkowo chronią przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich przeczytacie kilka słów o autorze, a na drugim fragment lektury. Stronice są kremowe, czcionka wystarczająca dla naszego oka. Rozdziały jedne są krótsze, drugie dłuższe. Literówek brak, odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane.
Debiut tego autora nie wyszedł całkiem źle. Spodziewałam się dreszczu emocji, zatrważającej powieści, która mnie zaskoczy i trzymać będzie w napięciu... Dostałam niezłą historię, ale nie mogę powiedzieć, że zrobiła na mnie jakieś wrażenie. Czytało się całkiem dobrze, niezobowiązująco, ale też nie czułam przyciągania do tej historii. Momentami ją męczyłam, bo wydawała mi się nudna. Nie mogłam trochę zdzierżyć tego, że opis mnie tak zaciekawił, a to co w środku, już nie bardzo. Uważam, że recenzowana dziś książka fragmentami jest zbyt nużąca. Niby coś się dzieje, ale jednak nie do końca, nie czuć tej dynamicznej akcji, która na takową wygląda. Fabuła była świetnym pomysłem, jednak z wykonaniem wyszło tak trochę nie za bardzo.
Mamy tutaj głównego bohatera - Nikifora. Jego przeszłość przeplata się z teraźniejszością - co tutaj kompletnie nie zrobiło na mnie wrażenia. Ba, nawet trochę mnie irytował nasz podinspektor. Czasami jak jakieś myśli przyszły mu do głowy, to nie wiedziałam, czy naprawdę to czytam, czy mi się zdaje... Ogólnie postacie są nieźle wykreowane, ale jakoś nikt nie przyciągnął mojej sympatii. Jakoś tak po prostu wszystko wydawało mi się wymuszone, sztuczne. Każdy przed kimś grał kogoś, kim nie był. I to chyba gryzło mnie najmocniej.
Akcja w tej książce była, ale w nie w każdym momencie coś się działo. Momentami nie szło tego odczuć, niestety. To samo z moimi odczuciami... Czytałam ni to kryminał, ni to thriller... Taki słaby, niestety. Było zbyt wielu bohaterów, ktoś, gdyby zamyślił się na moment, mógłby się pogubić. Osobiście uważam też, że historia ta jest zbyt długa, momentami było przeciągnięte, na siłę. Wydaje mi się, że autor przekombinował. Niemniej jednak rozumiem, że pierwszą książką ciężko jest trafić do czytelnika. Trzymam za niego kciuki i życzę powodzenia.
Macie w planie tę książkę?
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu
Nie planuję jej przeczytać, ale czas pokaże, bo gdy będzie okazja, to być może skorzystam.
OdpowiedzUsuń