sobota, 3 kwietnia 2021

Karin Slaughter - Moje śliczne

Dzień dobry! 

Przychodzę do Was dzisiaj z recenzją książki, która mnie dosłownie zszokowała. Dawno nie miałam w ręce kryminału Slaughter, chyba mi się zapomniało, jak potrafi czytelnika wbić w fotel. W końcu mogłam sięgnąć po jej powieść i przekonać się, że dobre, mocne powieści istnieją. Przejdźmy więc do recenzji. Nie wiem, czy wyjdzie długa, krótka, czy standardowa. Mam nadzieję, że nie uznacie mnie za nudziarę. :) 

Karin Slaughter - autorka międzynarodowych bestsellerów, serii z Willem Trentem, Grand Country i wiele innych. Ma też powieści, które są odrębnymi, nie należącymi do żadnych serii. Jej thrillery przetłumaczono na 36 języków, a na świecie sprzedano ponad 35 milionów egzemplarzy. 

Karin Slaughter - Moje śliczne 



Pewnego dnia dziewiętnastoletnia Julia zniknęła bez śladu. Tragedia na zawsze naznaczyła jej najbliższych. Ojciec popełnił samobójstwo, a siostry, Claire i Lydia, zerwały ze sobą kontakt.
Mija dwadzieścia lat. Paul, mąż Claire, wpływowy milioner, zostaje zamordowany. Przeglądając jego rzeczy, Claire odkrywa przerażające nagrania, na których ktoś brutalnie gwałci i morduje dziewczyny.
Czy Paul miał z tym coś wspólnego, czy tylko oglądał te filmy? Czy przez osiemnaście lat żyła pod jednym dachem z psychopatą?
Claire i Lydia, dotąd mocno skonfliktowane, rozpoczynają prywatne śledztwo, które okaże się bolesną wędrówką w przeszłość, dowodem, że czas nie leczy wszystkich ran. Siostry docierają blisko prawdy, a komuś bardzo zależy, by nigdy nie wyszła na jaw. 
 
Kierując się wyborem tej książki, nie zwróciłam uwagi na okładkę. To jeden z niewielu przypadków, kiedy po książki autorów sięgam totalnie w ciemno. I tak było z Karin Slaughter, która nie raz przekonała mnie do tego, że nawet nie muszę czytać opisu. Okładka jest interesująco przedstawiona. Głównie kolorystyka utrzymana jest w bieli, szarości, z akcentem czerni i różu. Z jednej strony widzimy kobietę i mężczyznę, odwróconych do siebie plecami. Jednak jeśli przyjrzymy się uważnie, spostrzeżemy oczy, które patrzą na nas bezwzględnym wzrokiem. Zastanawiałam się cały czas, co to będzie znaczyło? Czy będzie powiązane z treścią?
Nie posiada skrzydełek, a to szkoda, bo jest prawie pięćset stronicowym grubaskiem i przydałaby się dodatkowa ochrona przed uszkodzeniami mechanicznymi typu zagięcia. Przy takiej objętości to nie trudno o zniszczenia niestety. Z tyłu przeczytamy krótkie opinie znanych nazwisk oraz bio o autorce. Stronice mamy kremowe, czcionkę nie za dużą, nie za małą. Odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane. Mamy tutaj kilku narratorów, z czego jedne są w postaci listów/pisanych kartek z pamiętnika, one mają osobną numeracje i nieco zmienioną czcionkę, jednak nie przeszkadza to w lekturze ani trochę. 

Przechodząc do tego, co autorka ze mną zrobiła... Sama nie do końca potrafiłam to zrozumieć. Zapędziła mnie w kozi róg na tyle, że ciężko mi było podnieść się z łóżka. Jak ona to wszystko wymyśliła? Jak skonstruowała, że się nie domyśliłam? Chociażby trochę... Gdy zaczynam książkę tej pisarki, od razu zapala się w mojej głowie lampka, że może być ciężko się od niej oderwać. Tak było tym razem. Dopiero będąc niedaleko końca, postanowiłam, że powrócę z rana do lektury, bo obawiałam się, że psychicznie mogę tego nie udźwignąć. Co tutaj się nie wydarzyło, było by lepszym pytaniem, bo jestem pewna, że zachodzicie o głowę, co się działo, że aż w takim szoku jestem. Powiem Wam, że trudno będzie się domyślić. Więc najrozsądniejszym działaniem będzie to, że po prostu ją zamówicie i zaczniecie czytać. Jednak to, co poznacie na łamach kartek zmieni Wasze postrzeganie na kilka ważnych aspektów życia. Czyta się szybko, lekko, nie powiem, że przyjemnie, bo wydarzenia, jakie mają tutaj miejsce ani trochę nie są przyjemne. Momentalnie wciągnęłam się i czytałam z zapartym tchem. Spoglądałam na strony ze zdziwieniem, dlaczego od razu z takiego przytupu zaczynamy... Jednak to, co dostajemy później jest jeszcze gorsze... 

Wydarzenia, jakie mają tutaj miejsce zdruzgocą niejednego. Jeżeli nie czujecie się na siłach, by czytać o okropnościach, jakie spotkały kobiety, może lepiej się za nią nie zabierajcie. Może Wam być nie dobrze. Możecie być w głębokim szoku. To książka dla ludzi o mocnych nerwach, więc tylko ci odważniejsi, odporniejsi będą nieco odporni na te wszystkie okrutne rzeczy... 
Pomysł na fabułę, to moim zdaniem strzał w dziesiątkę. Z trudem idzie się oderwać, mimo całego poplątania, które ma miejsce, to chce się poznać zakończenie tej lektury. Jednak w najśmielszych snach nie spodziewalibyście się tego, co tutaj wyczytacie. Ja jestem pod wielkim wrażeniem, do tej pory mam ciarki na skórze i zastanawiam się, jak można być taką podłą kreaturą. Owszem, było kilka czynników, które mogło wpłynąć na bohatera, ale niemniej jednak napawa mnie to obrzydzeniem i cieszę się, że dużo wody w rzece musi upłynąć, nim jakiemukolwiek człowiekowi zaufam. Zanim poznam, bo to jedne z najważniejszych podstaw w jakiejkolwiek relacji. 
 
Zakończenie powala na łopatki. To, jak akcja nabiera tempa jest rewelacyjne i tylko Karin Slaughter potrafi trzymać w napięciu, lawirować między narratorami, by Czytelnik chciał szybko przeczytać dany rozdział, by zobaczyć, co dzieje się z drugiej strony barykady. Jak dla mnie te zmiany były na plus, gdyż dłużej czuło się ten dreszcz, zainteresowanie nie opuszczało do ostatniej strony. Po prostu wow. Rewelacyjna powieść, która zasługuje na Waszą uwagę. Jest to kolejne wydanie, gdyż jej premiera w Polsce miała miejsce, o ile się nie mylę, w 2015 roku. Może ktoś z Was czytał tę powieść? Na pewno! Jakie są Wasze wrażenia? Podzielcie się ze mną nimi, czekam! 

Na sam koniec prawie, kilka słów o bohaterach tej lektury. Jest ich paru, jedni są ważni, drudzy mniej, jednak każdy z nich ma swoją część w tej układance. Nie spodziewacie się tak naprawdę, kto mówi prawdę, kto kłamie, kto jest winny, a kto nie. Samej ciężko było mi się połapać w pewnym momencie, gdy jedna postać spadła niczym grzmot z nieba. Tego się nie spodziewałam, bo jak to możliwe? Ano jednak możliwe, przecież teraz wszystko jest możliwe. Trzeba mieć dobry pomysł i dużo środków na koncie... Mamy trzy siostry, rodziców, szczęśliwą rodzinę, chociaż każdy z nich różni się od siebie diametralnie. Jedna z nich ginie, rozpływa się w powietrzu. Widmo straty jednej z córek, sprowadza do tego, że rodzina, każdego dnia się rozpada, odsuwa od siebie. I ktoś ma w tym cel... 
Poznajemy Lydię oraz Claire gdy są kobietami dorosłymi, które mają swoje życie, na pozór ułożone. Dostrzegamy, jak każda z nich jest pokiereszowana, ale mimo wszystko walczy o to, by ich życie było jak najlepsze, by nie pamiętać o przeszłości, która jest bolesna. Czy polubiłam je? Ciężko stwierdzić. Nie wiem, czy mogę polubić postacie, za to jakie były... Ale na pewno w pewnym momencie dołączyła do ich charakteru odwaga i upartość w dążeniu do celu, co jest dużym plusem. Niemniej jednak nie skupiałam się na bohaterach, czy ich lubię czy nie, tylko po prostu byłam tak zapatrzona na fabułę, że nie zwracałam na to szczególnej uwagi... Mam nadzieję, że wybaczycie? Nie chcę Wam też zaspoilerować, a obawiam się, że małe co nieco mogłoby mi się wymsknąć, gdybym tak opowiadała o osobach występujących w książce. 

Reasumując uważam, że jest to naprawdę świetnie skonstruowany kryminał, warty uwagi każdego. Dość pokaźny z niej grubasek, który umili Wam kilka wieczorów, lub nawet cały dzień, o ile będziecie mieć tyle wolnego czasu. Jednak na raz to książka może być trudna w odbiorze, dlatego zalecam czytać ją z przerwami, chociaż ciężko się oderwać... Dostałam wiele emocji podczas lektury i myślę, że i Wy je odczujecie. Świetnie wykreowana powieść, która też zawiera wiele wątków, z natury obyczajowej. Nie ma tutaj tylko zbrodni, ale i są elementy takie jak uczucia, rodzina i wiele innych. Miłość i przyjaźń również... Widzimy jak przez nieodpowiednią osobę wszystko się niszczy... Dlatego za tą wielogatunkowość, oryginalność, cenie sobie tę lekturę. POLECAM. 

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu 

3 komentarze:

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)