poniedziałek, 18 stycznia 2021

Magdalena Majcher - Najważniejszy

 Dzień Dobry! 

Recenzowana dzisiaj książka jest pierwszą, jaką miałam przyjemność poznać w Nowym, 2021 roku. Jest to również pierwsza książka samodzielna autorki, którą przeczytałam, bo tak to do tej pory znałam pisarkę tylko z opowiadań. Książka Magdaleny Majcher "Najważniejszy" otrzymałam z księgarni internetowej TaniaKsiazka.pl. Za co pięknie dziękuję, było warto. :)

Magdalena Majcher - pisarka, freelancerka, mama. Robi w życiu to, co kocha, czyli pisze. Żeby spełniać swoje marzenia, zrezygnowała z pracy na etacie. Dziś jest autorką wielu poczytnych powieści.

Magdalena Majcher - Najważniejszy


Martyna jest młodą, samotną mamą czteroletniej dziewczynki. Jej kolejne związki z mężczyznami kończą się porażką. Kobieta nie potrafi zrozumieć, dlaczego tak się dzieje. Nie potrafi, a może nie chce?
Jest ktoś, kto bardzo chciałby zbliżyć się do Martyny i wytłumaczyć, dlaczego w przeszłości ją opuścił, ale Martyna ma w sobie za dużo żalu i nie umie wybaczyć. Powoli jednak zaczyna dopuszczać do siebie myśl, że może to właśnie w skomplikowanych relacjach z najważniejszym w jej życiu mężczyzną tkwi źródło wszystkich problemów i niepowodzeń.
Co wyniknie ze spotkania zagubionej kobiety, czteroletniego dziecka i mężczyzny, który wciąż nie potrafi zapomnieć o nieszczęśliwej miłości sprzed lat? 

Okładka tej książki utrzymana jest w zimowym klimacie. Sama akcja dzieje się właśnie wtedy, kiedy mamy zimę, więc nie mogłam się doczekać lektury gdyż sama, nie miałam ani grama białego puchu za oknem. Widzimy kobietę i mężczyznę, którzy ciągną na sankach dziecko. Te pięknie przystrojone choinki na biało naprawdę wprowadzają w klimat. Dlatego też postanowiłam, że będzie pierwszą powieścią, jaką poznam w Nowym Roku. Posiada skrzydełka, które mają za zadanie chronić przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich przeczytacie kilka słów o autorce, a na drugim poznacie dwie inne lektury pisarki. Stronice są kremowe, literówek brak. Czcionka duża, odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane. 

Było to moje pierwsze spotkanie z pisarką, takie samodzielne przy powieści. Czytałam jej opowiadania, ale jak sami wiecie, krótka forma to całkiem co innego niż cała powieść. I wreszcie, zaczęłam czytać. Lekko przemyka się ze stronicy na stronicę, nie ma jakichkolwiek blokad podczas czytania. Mogę wręcz się przyznać, że wciągnęłam się w przedstawioną mi historię. Po prostu weszłam do świata bohaterów i uwierzcie mi, śledziłam z wielkim zainteresowaniem to, co się dzieje i czekałam na to, co się wydarzy. Nie wiedziałam, jaka będę po skończeniu książki, niemniej jednak im dalej, to robiło się jeszcze ciekawiej. Magdalena Majcher posługuje się przystępnym piórem, które naprawdę przyjemnie się czyta. Myślę, że niejeden z Was polubiłby się z jej stylem i nie dostrzegł tutaj żadnych wad. Ja nie dostrzegłam. :) 

Co prawda na początku ogromnie zaminusowała mi główna bohaterka, Martyna. Okej, miała te dwadzieścia trzy lata, ale mimo to, nie usprawiedliwiało to jej zachowania... Ma czteroletnią córkę, a ojciec jej dziecka jest naprawdę w porządku gościem. Niemniej te jej czyny, sytuacje, w które się pakowała, czy same słowa, okropnie mnie irytowały. Wydawała mi się ogromnie niedojrzałą kobietą i gdzieś tam już do samego końca, nie byłam w stanie wykrzesać w kierunku do niej więcej jakichkolwiek pozytywnych emocji.
Pojawia się tutaj kilku bohaterów, ale nie chcę zbyt wiele zdradzać, bo bez tego książka nie byłaby tak ciekawa. Koniecznie musicie sięgnąć po tę historię, by poznać całą resztę postaci i wtedy podzielcie się ze mną swoimi wrażeniami, byłabym wdzięczna. :)
Uważam, że pisarka spisała się na medal z charakterystyką bohaterów - i, mimo iż Martyna działała mi na nerwy to była dobrze stworzoną postacią. :) 

Irytowała ta Martyna, robiła głupie rzeczy, sama była o nich przekonana po pewnym czasie, ALE. Czułam razem z nią wiele emocji, co jest dla mnie ważne, nawet bardzo. Lubię czytać historie, z których można czerpać wiele i zapomnieć chociaż na chwilę o sobie, o swoich problemach. Tutaj mi się to udało. Może nie płakałam jak bóbr, ale odczuwałam emocje razem z bohaterami i z tego powodu cieszę się niezmiernie.
Warto też wspomnieć o wartościach życiowych, jakie możemy odczytać nie tylko między wierszami, ale i z zachowania naszych postaci. Taka historia jak w recenzowanej dzisiaj książce, mogłaby się wydarzyć w naszym otoczeniu. I wcale nie zdziwiłabym się, gdyby ktoś z Was był w podobnej sytuacji jak Martyna. Dlatego też niewątpliwym plusem dla autorki jest fakt, że napisała coś, co może mieć miejsce w naszym życiu, co jest prawdziwe. Nie było tutaj koloryzowania świata, nie było naginania rzeczywistości. 

Akcja ma swoje odpowiednie tempo, dzieje się tutaj wiele... Ale mamy też piękne opisy krajobrazu i samej zimy! Oh, wreszcie trafiłam na taką książkę, w której czuć tę zimę! W której jest śnieg i jest klimat świąt, jest Wigilia i jest... jest to coś. A przeczytałam w grudniu kilka pozycji nazwanych świątecznymi i niestety, nie każda zasługiwała na to miano. A ta, zimowa opowieść powinna trafić w Wasze ręce możliwie jak najszybciej, gdyż  poczujecie ten klimat, mimo braku śnieżnego puchu za oknem

Polecam ją Wam z całego serca, jest to niewątpliwie jedna z najlepszych historii. Długo zastanawiałam się, jak ją ocenić, jednak zdecydowałam w końcu, że w pełni zasługuje na 9/10 gwiazdek. I tym samym od razu trafia na listę najlepszych książek, już nowego, 2021 roku. Zdecydowanie musicie po nią sięgnąć. To było moje pierwsze spotkanie z autorką i na pewno będę sięgać po pozostałe historie. Przynajmniej taki mam plan, na całe dwanaście miesięcy. Jedna z jej powieści już czeka na stosie hańby, więc jestem spokojna, bo coś tam tej autorki mam przy sobie. :) POLECAM. 

A jak jest z Wami? Przeczytacie tę historię? Znacie pozostałe powieści autorki? Którą najmocniej polecacie? Więcej nowości znajdziecie w księgarni TaniaKsiazka.pl 

Za egzemplarz dziękuję księgarni 

2 komentarze:

  1. Mam nadzieję, że będę miała okazję po nią sięgnąć

    OdpowiedzUsuń
  2. Tego typu historie jakoś niespecjalnie są w moich klimatach, więc nie planuję sięgać po tą książkę. Jednak wiem, że wielu kobietom może się spodobać.

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)