czwartek, 22 października 2020

Meg Elison - Księga Bezimiennej Akuszerki

Witajcie!

Przychodzę dzisiaj do Was z nowością z gatunku postapo od wydawnictwa REBIS. Niezbyt często sięgam po ten rodzaj literatury, bo średnio robi na mnie wrażenie, tudzież mi się finalnie różnie podoba. Jednak tak kuszono mnie tą lekturą, że postanowiłam jej dać szansę. Co z tego wyszło? Przeczytacie poniżej. :) 

Meg Elison - wyleciała ze szkoły średniej, ale za to skończyła Uniwersytet Kalifornijski w Berkeley. Jej debiutancka powieść "Księga Bezimiennej Akuszerki" zdobyła w 2014 roku Nagrodę im.Philipa K.Dicka. Meg mieszka w rejonie zatoki San Francisco i pisze tak, jakby się jej kończył czas. 

Meg Elison - Księga Bezimiennej Akuszerki #1


Kiedy zasypiała, świat był skazany na zagładę. Gdy się obudziła, był już martwy. Przetrwanie apokalipsy to jednak dopiero początek.
Na skutek tajemniczej gorączki na całym świecie umiera bardzo wielu mężczyzn oraz niemal wszystkie kobiety i dzieci. Ciąża i poród oznaczają wyrok śmierci – zarówno dla matki, jak i dla dziecka. Samotna położna brnie przez cmentarzysko, jakim stał się świat, usiłując znaleźć dla siebie miejsce w nowej, groźnej rzeczywistości. Filary cywilizacji runęły, została tylko brutalna siła i ci, którzy ją mają.
Pozostałe przy życiu kobiety są prześladowane przez bandy mężczyzn, którzy je chwytają, trzymają w łańcuchach, używają ich i nimi handlują. Żeby zachować wolność, położna przebiera się za mężczyznę i unika ludzi. Wkrótce odkrywa jednak, że jej zadanie nie ogranicza się do chronienia smutnej namiastki własnej niezależności.
Jeśli ludzkość ma się odrodzić, będzie potrzebowała akuszerki. 

Okładka tej książki jest spowita czerwienią, czernią i bladym żółtym kolorem. Widzimy postać w kapturze, nad nią księżyc, a poniżej most lub wiadukt. Mamy również napisane, że jest to pierwszy tom trylogii "Droga donikąd". Jestem ciekawa, jakie będą dwie następne części. Posiada skrzydełka, które mają za zadanie chronić ją przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich znajdziemy kilka polecajek, z kolei na drugim kilka słów o autorce. Stronice są kremowe, literówek brak, czcionka jest dość duża, odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane. 

Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką, nie wiedziałam, czego się spodziewać... Przyznam na wstępie, że trochę bardzo się nudziłam. Przez większość książki, niestety. Brakowało mi takiej wiecie, żywej akcji. A tu tak powoli wszystko, ciągnęło się w moim odczuciu i nie robiło wrażenia. Niestety. A przecież powinno. Świat, jaki zaprezentowała pisarka można powiedzieć, że niemal wymarły. Wszędzie pustki, cisza... Tak jak za czasu koronawirusa i zakazu wychodzenia z domu. Z tym mi się skojarzyła ta historia. Szybko się czyta, płynnie, ale tak jak mówię, brakowało mi czegoś naprawdę tworzącego efekt wow. Nie było źle, ale mam nadzieję, że na następny raz pisarka postara się stworzyć nieco bardziej interesującą książkę. 

Mamy tutaj główną bohaterkę, Bezimienną Akuszerkę, która przez większą część stron, ukrywa się, milczy, poluje, bo jest jedną z niewielu istniejących kobiet. No okej, rozumiem, ale ciągle czytanie niemal tego samego jest trochę nudne... Spotyka pewne grupy ludzi, jedni są mniej przyjemni, drudzy całkiem w porządku... Spotykani przez nią mężczyźni wydali mi się ogromnie zezwierzęceni. Widzą kobietę, wow, trzeba ją porwać dla siebie, wykorzystać i bawić każdego dnia. Tak się zastanawiam, czy faktycznie postępowali by tak faceci, gdyby tak naprawdę nie byli do końca pewni, co się z nimi stanie? Co będzie następnego dnia? Przecież ta choroba, która wykończyła znaczną część populacji dotknęła również płeć męską... Dlatego tak średnio mi te postacie przypadły do gustu.
Pojawiły się osoby, z którymi mamy różne interakcje - w sensie nasza główna bohaterka. Ale i oni wydali mi się jacyś tacy... Bez polotu. 

Ogólnie, pomysł na książkę nie był najgorszy, bo takie historie mają za zadanie nas ogromnie zaciekawić, ba, nawet zatrwożyć i zmusić do przemyśleń. Czasami można by przyznać, że niewiele nas dzieli od takiego świata, jaki przedstawiają autorzy powieści postapo. Jest to świat całkiem inny, niż mamy obecnie, ale to właśnie powinno nas zatrzymać na moment i zmusić do przemyśleń, by doceniać chwilę. By dostrzegać, to, co mamy i cieszyć się z tego. Nie znamy dnia, ani godziny, więc korzystajmy z tego, co mamy.
Głównym tematem była też rola kobiet. Jak je traktowano, jak same się zachowywały... I sam fakt postrzegania akuszerki, jako kobiety, która ratuje miliony istnień, ale która odbiera też porody, których dzieci nie przeżywają... To były trudne momenty. Tak samo te, o których wypowiadano się w sposób brutalny, jak właśnie ci zezwierzęceni faceci je traktowali. Nóż mi się w przysłowiowej kieszeni sam otwierał, jak o tym czytałam... 

Co mnie drażniło? Na pewno późniejsze zachowanie naszej akuszerki. Okej, rozumiem każdy z nas ma pewne potrzeby, które powinien zaspokajać, jeśli tylko ma ochotę i nikogo przy tym nie krzywdzi. Ale tutaj te sceny mimo iż nie są jakoś rozlegle opisane, drażniły mnie. Drażniła mnie seksualno*ć naszej bohaterki i nie wiem skąd to się wzięło. Może dlatego, że ogólnie mnie drażniła? A może dlatego, że przez większą część tej książki przebywała sama i nie czuła tych potrzeb? No cóż. Rozśmieszało mnie tez jej myślenie o sobie jako o mężczyźnie. Był gdzieś fragment, że powinna myśleć, że strzela spermą. Hm, jak ma takie zdolności nie posiadając męskich genitaliów, a tylko to sobie wyobrażając, to okej... Nie mam nic przeciwko. 

Reasumując, na dłuższą metę książek z takiego gatunku nie byłabym w stanie czytać. Nie robią na mnie odpowiedniego wrażenia, a tego bym wymagała od tych powieści. Wiem, że pewne grono odbiorców będzie zachwycone - ja jednak nie jestem tak do końca. Plus za to, że czyta się szybko, bez większych problemów. Z ciekawości poczekam na dwa następne tomy - jestem ogromnie ciekawa, o czym napisze Meg Elison i jak potoczy całą akcję. Może będą sceny, które zrobią na mnie efekt wow? Że będę z ogromnym zainteresowaniem śledzić dalsze losy bohaterów? Mam taką nadzieję.
Czy polecam? Z tą decyzją, zostawiam Was samych. Nie wiedziałam, czego się spodziewać, nie dostałam super świetnej powieści, polecam osobom, które czytają ten gatunek. Ale ci, którzy niekoniecznie zbyt często sięgają po postapo - musicie zdecydować sami. 

A więc jak to będziecie? Skusicie się? Czytaliście "Opowieść podręcznej"? A może czytaliście jakąś inną powieść z gatunku postapo i polecacie? 

Za egzemplarz tej książki dziękuję wydawnictwu 


3 komentarze:

  1. Mam ją w planach od kiedy zobaczyłam ją w zapowiedziach wydawnictwa.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  2. Z reguły nie sięgam po takiej książki, ale tym razem, chętnie wyjdę poza strefy komfortu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)