piątek, 10 lipca 2020

Kazimierz Kyrcz Jr. - Kobiety, które nienawidzą

Dzień dobry! 
Przychodzę dzisiaj do Was z recenzją książki, której nie spodziewałam się aż tak szybko przeczytać. :D Korzystając z tego, że obudzono mnie o 5:30 w niedzielę (oczywiście nie byłam w stanie usnąć) to zabrałam się za czytanie. Miałam już okazję przeczytać jedną powieść autora, więc wiedziałam, czego mniej więcej się spodziewać. Jak wypadły "Kobiety, które nienawidzą" w moich oczach? Zapraszam do czytania. 

Kazimierz Kyrcz Jr. - oficer krakowskiej policji, autor zbiorów opowiadań Femme fatale i Okruchy mroku oraz powieści Podwójna pętla i Dziewczyny, które miał na myśli. Jego opowiadania były też publikowane w antologiach, ponadto współtworzył cztery powieści. Tłumaczony na angielski, rosyjski, czeski i słowacki. 

Kazimierz Kyrcz JR.- Kobiety, które nienawidzą 

Od dawna nie odnotowano nowych ofiar Kuby Szpikulca. Jego sprawę, ku rozczarowaniu komisarza Bednarskiego, przejmuje Archiwum X. Kiedy jednak na terenie Górnego Śląska i Małopolski dochodzi do nowych zbrodni, a trop wiedzie do seryjnego mordercy zwanego Bobem Zabójcą, Bednarski i jego ekipa znowu mają ręce pełne roboty. Tym bardziej, że z niezrozumiałych powodów ofiarami padają osoby powiązane z policją. 

Patrząc na okładkę, od razu przypomina mi się pierwsza książka, jaką miałam okazję czytać "Chłopcy, których kochano za mocno". Jest utrzymana w tym samym stylu, jedynie z taką różnicą, że tam był facet, a tutaj na okładce jest kobieta. Gra kolorów - moim zdaniem świetna. I strzał w dziesiątkę dla grafika, pomysłowa okładka przyciąga uwagę potencjalnego czytelnika. Powieść nie posiada skrzydełek, szkoda, bo miałaby zabezpieczenie przed uszkodzeniami mechanicznymi. Czcionka jest duża, odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane. 

Moje drugie spotkanie z autorem przebiegło pomyślnie. Wiedziałam, czego mogę się spodziewać po autorze i też to dostałam. Lekko i przystępnie napisaną książkę, która od pierwszych stron niesamowicie wciąga. Fabuła jest na tyle interesująca, że stronice przemykają przez palce i przyznaje się - z trudem szło się oderwać. Wydarzenia, jakie mają miejsce w książce są dosyć dynamicznie napisane, przez co właśnie książkę pochłania się dość szybko. 
Książka napisana jest z kilku perspektyw, więc trzeba czytać uważnie, żeby się nie pogubić. Tutaj, nieco mnie to denerwowało, ale to może przez wzgląd na godzinę, o której czytałam :D aczkolwiek jest to dobry zabieg. Dlaczego? A to dlatego, że możemy poznać myśli, czyny i sytuacje z poziomu kilku bohaterów. Powiem Wam szczerze, że przy niektórych to... kręciłam głową z niedowierzania. Po prostu nie mogłam zrozumieć takiego zachowania. Ale czy kiedykolwiek osoba zdrowa na umyśle będzie w stanie zrozumieć osobę chorą? 

Co do bohaterów - bardzo się ucieszyłam, gdy spostrzegłam znajome "twarze". Bednarskiego, Fortuna... Uwielbiam te dwie postacie i za każdym razem czymś mi potrafią zaimponować. Jednak na uwagę zasługuje prokurator i jego zapożyczenia z angielskiego. Na początku idzie się jeszcze z tego pośmiać, im dalej brniemy w książkę to już nie bardzo. Irytował mnie później coraz mocniej. Ale to oczywiście na plus dla autora - stworzył bohaterów, z którymi nie ma nudy. Oczywiście każdy z bohaterów jest zgoła inny, inaczej postępuję, co jednych może mocno zszokować... Tak, to logiczne że są dobre i złe charaktery. Jednak są tutaj trupy, wiem, że nie każdy z Was jest w stanie przełknąć pewne opisy. Więc tutaj uwaga - jeśli nie dacie rady czytać takich opisów - to za książkę się nie bierzcie. Nie ma tutaj aż TAKICH opisów jak na przykład u Adriana Bednarka, ale mimo wszystko, wolę ostrzec. ;) 

Sporo tutaj kobiet, kobiet, które mają uczucia... Jest jedna, która tak naprawdę nienawidzi... Jednak zrozumiecie dlaczego i kogo tak bardzo darzy negatywnymi uczuciami. Czytając, starałam się nie myśleć, co wydarzy się na następnej stronie, nie chciałam wpaść na trop mordercy - więc po prostu oddałam się jak Czytelnik książce nie doszukując się niczego. Skorzystałam na tym, chociaż już pod koniec wiedziałam, przypuszczałam jak to się rozwiąże. Osobiście uważam, że powinien być jeszcze jeden tom, jak nie więcej. Jest to pierwszy tom serii, więc miejmy nadzieję, że długo czekać nie będziemy na dalszy ciąg. Dostałam całkiem interesującą książkę, którą pochłonęłam i cieszę się z tego. Jednak nie poczułam klimatu grozy, zaskoczenia czy dreszczy. Niemniej jednak uważam, że jest do dość dobra historia, po którą śmiało możecie sięgnąć jeśli lubicie "mocniejsze" powieści. 

Reasumując - jestem zadowolona i polecam. W stosunku do poprzedniej czytanej przeze mnie książki "Chłopcy, których kochano za mocno" są na tym samym poziomie. Nie jest ani lepiej, ani gorzej. Na plusik u mnie odnotowałam również fakt, że akcja dzieje się w Krakowie i okolicach, dlatego też mogłam bardziej sobie wyobrazić pewne wydarzenia, aczkolwiek aż tak sporo opisów miejsc nie było. :) 

Poznaliście twórczość Kazimierza Kyrcza? A może macie w planie?

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu 

5 komentarzy:

  1. Na pewno wiele się dzieje w tej powieści :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Twórczości tego autora nie znam, ale nie wykluczam, że kiedyś po nią sięgnę. ��

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem dlaczego, ale pierwotnie myślałam, że ta książka to coś z literatury faktu. :) Chyba okładka, tytuł i profesja autora razem wzięte kapkę mnie zmyliły.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest tam sporo autentycznych sytuacji, ale wszystkie pływają w morzu fikcji :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wydaje się być ciekawe, tak jak czytam Twoją recenzję, mam nadzieję, że się nie zawiodę.

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)