poniedziałek, 20 lipca 2020

Beata Sagan - Z tobą zawsze

Dzień dobry Kochani, 
przychodzę dzisiaj do Was z recenzją lekkiej powieści. Gdy zobaczyłam ją w zapowiedzi, byłam ciekawa jej niesamowicie. Oczywiście na pierwszy rzut zwróciło moją uwagę to, jak została wykonana okładka. Sam tytuł wydał mi się ciekawy więc gdy nadarzyła się okazja, postanowiłam spróbować. Polecana przez Annę Fobię i Anett Lievre, których książki przypadły mi do gustu, pomyślałam, że nie może być źle. Jesteście ciekawi moich wrażeń? 

Beata Sagan - absolwentka Politechniki Śląskiej, pracująca w zawodzie chemika. Prywatnie żona i matka dwójki dzieci. Wielbicielka Terry'ego Pratchetta oraz heavy metalu. Należy do zwariowanej grupy literackiej "Piórem Czarownic". 

Beata Sagan - Z tobą zawsze 

Joasia ma wszystko, o czym marzy typowa nastolatka. Jest ładna, popularna i lubiana. Ma kochającą rodzinę i wiernych przyjaciół. Do pełni szczęścia brakuje jej tylko jednego – chłopaka. Wybrankiem jej serca jest nikt inny, jak sam Marek – najprzystojniejszy i najfajniejszy chłopak w całej szkole. Joasia ma ostatni rok, żeby zdobyć jego serce i pójść z nim na studniówkę. Wydaje się, że na drodze stoją jedynie jej nadopiekuńcza mama oraz wkurzający sąsiad. Czy faktycznie tak jest? A może to właśnie sama Joasia jest przeszkodą na drodze do swojego szczęścia?

Zaczynając od okładki, wpadła mi w oko niemal od razu. Robiła ją Marta Lisowska - więc nie ma co się dziwić. :D Widzimy dziewczynę i chłopaka, radosnych, może są parą? A może to dwójka przyjaciół? A może to główni bohaterowie? Z tyłu okładki widzimy opis, drewniano metalową ławkę, która ma w tej książce znaczenie. Posiada skrzydełka, co jest jak wiecie moim zdaniem na plus, bo dodatkowo posiada zabezpieczenie przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich przeczytamy trzy rekomendacje a na drugim kilka słów o samej autorce książki. Stronice są kremowe, czcionka naprawdę duża, więc czyta się bardzo szybko. Powieść podzielona jest na rozdziały. Pojawiło się kilka literówek. 

Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką, nie wiedziałam zatem, czego się spodziewać. Jednak lubię dawać szansę debiutantom, bo przecież sama nim byłam. Lubię wspierać polskich autorów, ponieważ uważam, że wcale nie odstajemy od tych zagranicznych. Pisarka posługuje się bardzo lekkim piórem, nie ma tutaj górnolotnych zwrotów i wyrażeń. Odnosiłam wrażenie, że więcej w tej historii jest opisów niźli dialogów. Warto zwrócić uwagę na wiek naszych bohaterów, jest to młodzież, mająca niecałe dwadzieścia lat. Nie wolno wrzucać wszystkich do jednego worka, to wiem, ale po prostu jest to lekki i przystępny język. 

Bohaterowie... Są nakreśleni, nie są totalnie płascy, bo coś tam jednak myślą, robią... Chociaż jedyną postacią, jaka przypadła mi do gustu był Peter. Wydawał mi się w miarę najrozważniejszy jak na swój wiek, bo to, co robiła i jaka była Joanna, nasza główna bohaterka to... ręce opadały. Nie polubiłam jej i irytowała mnie niesamowicie. Z jednej strony była taką buntowniczką, z drugiej w ogóle nie było tego po niej widać. I powinna być rozważniejsza... Jej zachowanie było mocno przewidywalne i to też zepsuło mi o niej zdanie. Wydawało mi się, że ma piętnaście, a nie prawie osiemnaście lat... Jedyne co dobre jest w tym aspekcie, to pokazanie po części grupy outsiderów i tych popularnych, bogatych i pięknych. Widzimy w niektórych sytuacjach różnice między nimi i jak na tego typu literaturę nie miało sensu rozwodzić się nad tym bardziej. Takie podziały między uczniami były i będą, wcześniej w gimnazjum, później w szkole średniej. 

Co do wydarzeń, niestety, ale większość była do przewidzenia - więc nie spowodowała u mnie efektu wow. Nie zachwyciła mnie, bo jest to w moim odczuciu zwykła powieść obyczajowa, która ma na celu zabicie czasu. Nie jest ona ambitną pozycją, a jeżeli naprawdę czegoś chcielibyście po niej wymagać, musicie się zastanowić przed sięgnięciem. 
Uważam, że idealne grono czytelników to taka właśnie 7-8 klasa podstawówki, i szkoła średnia. Ja niestety nic nowego się nie dowiedziałam, nie zrobiła na mnie wrażenia... Wiem, ja zawsze wymagam troszkę więcej. 
Akcja toczy się naprawdę szybko i dlatego też ta powieść przeczytana została przede mnie w bardzo krótkim czasie. 

Nie poczułam tutaj żądnych uczuć, oprócz irytacji na zachowanie Joasi. Może jestem za stara na tego typu książki? Możliwe. Jeżeli szukacie lektury do zabicia czasu, lekkiej, niezobowiązującej to zachęcam jak najbardziej. Jeśli lubicie czytać o uczniach szkół, to też Was zachęcam, bo na pewno się w niej odnajdziecie. Nie jest zła, ale najlepsza również nie. Jest to strikte młodzieżówka, skierowana głównie do młodzieży. Ale nie skreślajcie jej, bo jestem pewna, że wielu z Was, chętnie się na nią skusi. 

Mieliście już okazję przeczytać tę powieść? Co o niej sądzicie? Spodobała się Wam? A może macie ją w planach? 

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu 

4 komentarze:

  1. Też nie lubię nijakich powieści i irytujących głównych bohaterów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie planuję sięgać po ten tytułu. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj nie sięgnę! :) Teraz za to czytam książkę "Bracia" Ireneusza Gralika i szczere Ci polecam! Wartościowa i na pewno pełna uczuć - można ją kupić bezpośrednio od autora, więc za to kolejny ogromny plus! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że książka taka słaba. Dla mnie z kolei już okładka, to taki trochę koszmarek...

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)