Witajcie!
Dziś przychodzę do Was z recenzją książki, którą już jakiś czas temu przeczytałam, a mianowicie w... listopadzie. Jednak znacie mnie, więc doskonale zdajecie sobie sprawę, z mojego przepełnionego terminarzu. Nie mogłam doczekać się Targów, bo zamówiłam w księgarni Internetowej Gandalf właśnie tę pozycję. Gdy dowiedziałam się, że w niedzielę, ostatniego dnia Targów autorka pojawi się w Krakowie - nie mogłam przejść obok tego spotkania obojętnie. Nie mogłam. I stało się.
Joanna Polis - współautorka książki, wraz z Barbarą Rosiek przygotowały dla nas pozycję inną niż poprzednie lektury B.R.
Joanna Polis, Barbara Rosiek - Inna Perspektywa
Powyżej ukazana pozycja, jest to do bólu szczera rozmowa Joanny Polis z Barbarą Rosiek. Pamiętnik narkomanki kojarzycie na pewno, ale nie tylko z tej jednej powieści słynie pisarka. W odpowiedziach na zadane pytania Pani Barbara nie sili się na sztuczność, tylko wali prosto z mostu. Wiele znajdziemy również prywatnych zdjęć Pani Rosiek, fragmenty jej niepublikowanych dzienników. Podarowała nam część siebie, czy to grzech czytać? Nie.
Zacznę może od tego, że na blogu Książko, miłości moja (klik) zauważyłam jeszcze przed Targami recenzję tej pozycji. Bardzo mnie zaciekawiła i tym samym przekonała, do zakupu tej książki. Most/molo prowadzące donikąd, a w tle być może mgła, a może jest to droga do nieba? Spekulować możemy bardzo długo. Okładka matowa, bez skrzydełek.
Posiada naprawdę bardzo dużo zdjęć z różnych etapów życia Barbary Rosiek. Znajdziemy tutaj również fragmenty pisanych przez nią dzienników, których nigdzie jak dotąd nie ujawniła.
Barbara Rosiek... Z czym to się je? Pamiętam, jak byłam w drugiej gimnazjum i sięgnęłam właśnie po Pamiętnik Narkomanki. Pamiętam, że była to zima, bo grzałam się przy kaloryferze i pochłaniałam kolejne strony lektury. Jednak NIGDY nie zapomnę chwili, w której coś się stało i czytałam, jakbym ja sama była na haju. Ta książka sponiewierała mną dosłownie i wtedy też po raz pierwszy miałam książkowego kaca. Pamiętnik nie chciał wylecieć mi z głowy, a książkę tak bardzo pragnęłam mieć jako własność. I kiedyś znajdzie się w mojej kolekcji. obowiązkowo. Jednak wymieniona wyżej pozycja, to nie jedna, jaką udało mi się przeczytać. Tutaj nic nie zostało zrecenzowane, bo czytałam książki Pani Rosiek będąc w gimnazjum. Ale przy wolnej chwili na pewno nadrobię zaległości i powrócę do nich. Poganiacze chleba, Ćpunka, W poszukiwaniu ducha, Oddział otwarty.
Podoba mi się konstrukcja tego dość obszernego wywiadu, a mianowicie praktycznie każda książka ma tak jakby poświęconą chwilę, w której Barbara Rosiek pokazuje, ile w niej prawdy jest z niej samej. Przypominają nam się zawarte w nich wydarzenia, myśli pisarki. Jest to naprawdę fantastyczny pomysł. Dodatkowo zdjęcia oraz te fragmenty pamiętnika. Dzięki tym fragmentom Pani Barbara pozwala nam poznać siebie trochę bardziej. Pokazuje, że nie jest najłatwiejszym człowiekiem do znajomości, a mimo to pozostałych do niej ciągnie. Bo ma w sobie coś, co nas intryguje, prawda?
Jestem przekonana, że wiele pytań, które zadała Pani Joanna, sprawiały trudności Pani Rosiek. Sama zresztą uważam, że powracanie do przeszłości nie jest najlepszym rozwiązaniem i niestety chcąc czy też nie, ona musiała to zrobić.
"Życie stawia nam stale nowe wyzwania."
Również spodobała mi się sama Pani Joanna Polis pod względem odwagi. Nie bała się pytać i choć wiedziała, że depcze po niepewnym gruncie - to i tak wychodziła na swoje. Skonstruowane przez nią pytania miały sens dosłowny i ten głębszy. Podoba mi się również to, że ten obszerny wywiad - nie był sztywny.
Nie ma w tych pytaniach, ani odpowiedziach fałszu tylko ciekawość i szczere odpowiedzi. Przesycone bólem i nie tylko nim, ale to tylko sprawia, że pozycja powinna zostać przeczytana przez wszystkich. Dlaczego?
A to dlatego, że po lekturze możecie wysnuć pewne wnioski. Oczywiście jest to kwestia indywidualna, nie chcę i zresztą nie mogę Wam niczego zarzucać, ale raz, że jest to pozycja pełna głębokich znaczeń, to dodatkowo owiana emocjami. Czytając znów popadłam w pewnego rodzaju otępienie, które przypomniało mi o odczuciach z poprzednimi książkami Pani Barbary. Taki ma na mnie wpływ, a ja się nie skarżę. Wręcz jestem dumna z tego, że udało mi się przeczytać te kilka pozycji no i oczywiście tą. A już w szczególności byłam szczęśliwa, gdy zdobyłam autograf, wymieniłam kilka słów z Panią Basią i mam nawet pamiątkowe zdjęcie. Jedno jest pewne - że tego spotkania nie zapomnę do końca życia.
"Za często milczałam czując, ze liczy się tylko moja obecność."
Powieść raz jeszcze przypomina nam, że człowiek, który był narkomanem, czy też alkoholikiem - ma przed sobą przyszłość. Tylko musi o nią mocno zawalczyć, nawet przez kilka lat - by odzyskać to, co utracone. Nawet w najmniejszej części. Barbara Rosiek to nie tylko była narkomanka, czy alkoholiczka. Jest to również poetka, pisarka, pani psycholog, ale przede wszystkim KOBIETA. Która pragnie kochać i być kochaną i akceptowaną. Jak każdy z nas. A to, że woli samotność, bo niejednokrotnie okazało się tak, a nie inaczej kompletnie mnie nie dziwi.
Zdecydowanie polecam tę książkę każdemu, bo naprawdę warto. Opłaca się poświęcić jej jeden wieczór i przemyśleć kilka spraw. To nie zaszkodzi - to może. Taka mała autoterapia dla nas. Uwierzcie mi.
Okładka wydaje mi się znajoma. Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńPolecam. ;)
UsuńMam ją na liście od jakiegoś czasu. Na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to. ;)
UsuńMoją przygodę z narkomanami zaczęłam i skończyłam na "My, dzieci z dworca zoo" ;p Tematyka średnio mnie pociągała. Raczej nie planuje zapoznać się z tym wywiadem ;)
OdpowiedzUsuńA ja ciągle zapominam o tej pozycji, by się za nią rozejrzeć, jak jestem w bibliotece. Szkoda, że nie sięgniesz, nie będę zmuszać. ;)
UsuńGdyby nie Twoja opinia raczej nigdy bym na tę książkę nie zwróciła uwagi - zginęła ona pod natłokiem innych, niekiedy nie lepszych książek, a wielka szkoda. Chętnie przeczytam, bardzo mnie zainteresowałaś.
OdpowiedzUsuńSuper, bardzo mnie to cieszy. ;)
UsuńNa razię szaleć nie będę xD
OdpowiedzUsuńOj Małpko. ;d
UsuńPamiętam, że jeszcze jako szczeniak czytałam "Pamiętnik narkomanki" :) I po tą książkę chciałabym kiedyś sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńPo Pamiętnik też sama kiedyś jeszcze sięgnę. ;)
UsuńTej książki nie znam, ale autorkę uwielbiam ;)
OdpowiedzUsuńhttp://justboooks.blogspot.com/
Więc nadrabiaj zaległość. ;)
UsuńNie lubię takich książek, więc raczej nie sięgnę, choć ta pozycja o której wspomniałaś wydaje się być interesująca :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam (i zapraszam, oddaję wszystkie szczere komentarze ^^)
Czytam, piszę, recenzuję, polecam
No cóż, szkoda, naciskać nie będę. ;(
UsuńLubię taką ciężką tematykę :)
OdpowiedzUsuńWięc sięgnij, koniecznie. ;)
UsuńNigdy wcześniej nie spotkałam się z tą książką, ale postaram się mieć ją na uwadze, jak tylko znajdę wolniejszą chwilę.
OdpowiedzUsuńTo super. ;)
UsuńTeż w gimnazjum zaczytywałam się w książkach Pani Rosiek. Pamiętnik narkomanki był chyba jednym z pierwszych spotkań z taką mocniejszą tematyką w literaturze i chętnie dowiedziałabym się teraz czegoś więcej o autorce. ;)
OdpowiedzUsuńPamiętnik to tez było moje pierwsze spotkanie, którego nie żałuję. ;)
UsuńNie czytałam zadnej jej książki i za bardzo mnie nie ciągnie :/
OdpowiedzUsuńZdaje sobie sprawę, że nie jest to książka dla każdego. ;)
Usuń