Dzień dobry,
Przychodzę do Was z recenzją książki, która zapowiadała się dość ciekawie. Nie jest to debiut, więc tym bardziej liczyłam na to, że się nie zawiodę. W ostatnim czasie natrafiałam na nienajgorsze pozycje, więc czując dobrą passę, sięgnęłam po Błyski. Co przyniosło mi to spotkanie?
Kamila Bryksy – z pochodzenia i zamiłowania gdańszczanka, z wykształcenia neurologopedia i pedagog. Absolwentka Uniwersytetu Gdańskiego, obecnie wraz z mężem prowadzi rodzinną firmę. W wolnych chwilach czyta, podróżuje i spędza czas na łonie natury. Autorka dobrze przyjętego debiutu „Sowniki”.
Kamila Bryksy – Błyski
W upalny sierpniowy poranek Oliwia przekracza próg zakładu fotograficznego. Firmę istniejącą w Białymstoku od lat prowadzi teraz Igor Dąbrowski, wnuk założyciela i młodzieńcza miłość Oliwii z czasów liceum. W drzwiach dziewczyna mija młodą blondynkę, która właśnie zrobiła sobie zdjęcie. Jej wizerunek Oliwia ujrzy następnego dnia w telewizji i prasie. Młoda studentka Wydziału Lalkarskiego Akademii Teatralnej została zamordowana. Układ zawarty trzydzieści lat temu, rodzinne tajemnice, kolejne morderstwo młodej kobiety, anonimowe kartki z groźbami, sekrety męża Oliwii i mężczyzna, z którym jej matka niespodziewanie wraca z zagranicznych podróży. Czy to wszystko ma związek z zabójstwami sprzed lat? Jaką rolę w tej sprawie odgrywa Oliwia?
Okładka prezentuje się ciekawie. Satynowa w dotyku, z
wytłuszczonymi elementami. Ciemne kolory, szarości, czerń, z dodatkiem białego
i niebieskiego – świetnie się komponuje i ma związek z książką. Na samym środku
widzimy rozrzuconych kilka fotografii, a na jednej dokładnie widać czyjeś nogi,
bose stopy i sukienkę, co podpowiada nam, że raczej ofiarą jest kobieta…
Posiada skrzydełka, które stanowią dodatkową ochronę przed uszkodzeniami
mechanicznymi. Na jednym z nich przeczytacie fragment książki, a na drugim
kilka słów o autorce. Stronice są kremowe, czcionka wystarczająca dla oka.
Literówek brak, a odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane.
Mam do czynienia po raz pierwszy z pisarką. Nie wiedziałam dokładnie, czego się spodziewać, jednak po opisie czułam się zachęcona do poznania tej historii. Czyta się szybko i lekko, bez jakichkolwiek przeszkód. Myślę, że jeśli lubicie takie przyjemne pióra, to raczej powinna Wam przypaść do gustu, chociaż… Nie czułam zainteresowania podczas lektury. Coś tam się działo, ale nie na tyle, żebym nie mogła się doczekać kolejnego rozdziału, żeby się wszystko rozjaśniło w mojej głowie. Po prostu taka lektura na poczytanie, nie robiąca wrażenia, niestety.
Naszą główną bohaterką jest Oliwia. Nie zbyt przypadła mi do
gustu. Często jej przemyślenia mnie przytłaczały. Było ich za dużo. We
wszystkim węszy podstęp, wiecie, wszyscy źli, tylko nie ona, a co się później
okazuje – sama nie jest święta, nawet jeśli chodzi o relacje z mężem. Czy
patrząc po prostu na jej związek. A to jej śledztwo… Nie ciekawiło mnie, tak
jak będę pisać poniżej, dlaczego.
Pojawia się również Igor, jej miłość sprzed lat, i który też jest jednym z
ważniejszych bohaterów, bo dziewczyna, którą spotyka w jego zakładzie
fotograficznym – zostaje zamordowana. Ale jest to kolejny dwulicowy bohater,
który bardziej mnie wkurzał, niż to wszystko było warte.
Ogólnie postacie nie są wykreowane tak źle, ale też niczym szczególnym się nie
wyróżniają. Pełni matactw, nie sprawiają wrażenia sympatycznych, z którymi
chcielibyśmy się zaprzyjaźnić.
Brakło mi tutaj zdecydowanie budowania napięcia. Akcji –
która nabierze szaleńczego tempa i ciężko będzie za bohaterami lub wydarzeniami
nadążyć. Odnosiłam momentami wrażenie, że wszystko tak powoli toczy się do
przodu, że skupiamy się na głównej bohaterce, jej myślach, o jej złych
wspomnieniach… Wiecie, wszyscy są źli, winni, tylko ona jedna dobra. Irytowało
mnie to trochę, że zamiast skupić się na faktycznej akcji, ta bohaterka była
wynoszona na piedestał. Jakoś nie
urzekła mnie ta książka. Spodziewałam się lepszej lektury – dostałam
przeciętną, mocno przeciętną, nie wyróżniającą się niczym w tłumie nowości
rynkowych.
Pomysł na fabułę był naprawdę dobry, można to było świetnie rozegrać, jednak
tutaj jakoś no coś tam się działo, ale bez szału. Były tajemnice, zawirowania,
kłamstwa, pewnego rodzaju podchody, groźby… Ale nie kupiłam tego niestety, ani
trochę…
Reasumując uważam, że gdyby nieco zmodyfikować tę książkę, poprawić, dodać dynamiczne zwroty akcji, jakoś ją ubarwić – mogłaby być wtedy zdecydowanie lepsza i ciekawsza. Tutaj dostałam przeciętną pozycję, którą czyta się szybko i równie szybko o niej zapomina. Nie wyróżniła się na tle pozycji, które zazwyczaj czytam i trochę jest mi przykro, bo opis naprawdę był ciekawy, zapowiadała się niezła lektura… Bardziej nawet określiłabym ją jako powieść obyczajowa, z dodatkiem dreszczowca. Bo same zabójstwa są, może nawet nieźle napisane, ale nie powodują szoku czy gęsiej skórki. Nie czułam podekscytowania ani zainteresowania… Niestety, zawiodłam się.
Nie będę Wam jej polecać, bo jak dla mnie można sięgnąć po coś innego, ciekawszego. Jednak jeżeli macie ochotę wyrobić sobie sami o niej zdanie – to proszę, czytajcie. Może podzielicie się ze mną swoimi przemyśleniami na jej temat? Byłoby mi miło.
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥
Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)