piątek, 22 czerwca 2018

Jaki jest twój najmroczniejszy sekret?

Nie powiem Wam. 
Oczywiście, że nie zdradzę nikomu najmroczniejszego swego sekretu. Pytanie, czy w ogóle taki jest... :D Niemniej jednak chciałabym wyjść do Was z przestrogą, że czasem lepiej ugryźć się w język niż zdradzić swoją tajemnicę i później gorzko żałować. 
Tak, horoskop chiński też kazał zamknąć mi dziub, żebym nie gadała zbyt wiele w tym roku, a Bawoły z reguły sami próbuje sobie poradzić, stąd też fakt, że rzadko komu się zwierzam. A Wy? Macie kogoś, komu możecie zdradzić najpiękniejsze sny i marzenia oraz najmroczniejsze sekrety, które nie powinny ujrzeć światła dziennego? 

Alex Marwood - To pseudonim literacki brytyjskiej dziennikarki, która współpracowała z wieloma gazetami na terenie całego kraju. Jej debiut, czyli Dziewczyny, które zabiły Chloe w 2013 roku została nominowała do nagrody przyznawanej przez International Thriller Writers, a w Stanach Zjednoczonych zdobyła Edgar Allan Poe Award w kategorii najlepsza Powieść roku 2014. Dziennikarka mieszka w Londynie i pisze kolejne książki. 

Alex Marwood - Najmroczniejszy sekret 
Sean Jackson hucznie obchodzi swoje pięćdziesiąte urodziny. Impreza kończy się jednak katastrofą i wielkim skandalem, gdy jedna z jego córek, Coco, w tajemniczych okolicznościach znika w środku nocy. Dwanaście lat później, po nagłej śmierci Seana, człowieka niezwykle zamożnego i wpływowego, na pogrzebie spotykają się Mila, córka z pierwszego małżeństwa, i Ruby, nastoletnia siostra bliźniaczka zaginionej przed laty Coco. Gdy docierają do domu, gdzie ich ojciec mieszkał ze swoją czwartą żoną, orientują się, że wszyscy obecni byli również gośćmi na pamiętnym tragicznym przyjęciu sprzed lat. Nagle są o krok od rozwiązania zagadki, która zaważyła na całym ich życiu. Mroczne sekrety z przeszłości wreszcie ujrzą światło dzienne. Jakie tajemnice kryją się za zamkniętymi drzwiami domu Jacksonów?

Okładka jest utrzymana w stylu podobnym do dwóch poprzednich powieści tej autorki. Jestem pewna, że świetnie wyglądają w trijo ze sobą na półce. Znów dwie dziewczynki na okładce, siostry bliźniaczki, inaczej ubrane tuż przy wodzie, prawdopodobnie morzu. Podoba mi się ta okładka, bo przyciąga wzrok. Dodatkowo posiada skrzydełka, które stanowią dla powieści ochronę przed urazami mechanicznymi, czyli zagięciami i innego typu uszkodzeniami. 
Czcionka jest dość duża, bez literówek (jak gdzieś się jedna, dwie trafiły i nic więcej), odstępy między wersami zostały zachowane tak jak i marginesy. 
Uważam, że wydawnictwo się postarało o szatę graficzną, ja, gdybym weszła do księgarni z myślą, że chcę kupić jakiś kryminał/thriller i zobaczyłabym właśnie tę powieść, nie zwlekałabym długo i z nią w dłoniach czekała w kolejce do kasy. 

"Są takie prawdy, które mogą zdruzgotać świat. Pewne rzeczy powinny zostać w tajemnicy, nawet jeśli ta tajemnica będzie cię zżerać od środka."

Z kolei przechodząc do autorki... Chyba zdecydowanie nie mam dobrej passy do książek. Po raz kolejny zostałam niemal zanudzona na śmierć. Te książki jakoś w ostatnim czasie (czytaj jako początek marca) nie potrafią mnie zadowolić. Nic mi się nie podoba, a lektury są takie sobie. Bez żadnych rewelacji... Tutaj byłam w niemałym szoku, ponieważ dwie poprzednie książki Alex Marwood podobały mi się bardzo i czytałam je w błyskawicznym tempie. A z tą męczyłam się okropnie i tak bardzo mi się dłużyła... Nie wiem czemu, ale wszystko wydawało mi się tak nużące, że miałam problemy z piórem autorki. Nie mogłam się przestawić na jej styl. Drażnił mnie, a jeszcze przecież nie tak dawno z wielką przyjemnością czytałam jej dwie książki. Coś się chyba ze mną dzieje, że te książki jakoś nie trafiają w mój gust. Mam nadzieje, że długo ta zła passa nie będzie trwać, bo inaczej chyba aż przestanę czytać. 
Niestety nie czytało mi się szybko, ani przyjemnie. Sama fabuła była interesująca, ale napisana tak kiepsko nie przypadła mi do gustu ani trochę. 

Chociaż... bohaterowie byli ciekawie wykreowani. Podobały mi się ich silne i różnorodne charaktery, które odróżniały się od siebie. Sam przykład wielu córek Seana, jest jednym wielkim kontrastem. Każda z dziewczyn jest inna, ta bardziej wybuchowa, druga mniej. Jedna cicha, druga bardziej wygadana... Jednak pewnego wieczoru Coco, jedna z bliźniaczek znika. Nie można jej odnaleźć nigdzie, ale z góry już wiemy, że to było kłamstwo. Ktoś ukrywa wszystko, co jest związane z zaginięciem małej dziewczynki. Żałuję, że ten wątek nie został bardziej owiany tajemnicą i że dosyć wcześnie się o wszystkim dowiadujemy powoli dostając wyjaśnienia. 
Widzimy Seana teraz, kiedy zmarł i wszystko, co myślą o nim inni. Widzimy go dwanaście lat wstecz, kiedy to obchodził swoje pięćdziesiąte urodziny i kiedy zniknęła Coco. Z jego postępowania wnioskuję, że to istny casanova, który w głębokim poważaniu ma rodzinę, ponieważ ciągle ją zmienia. Dzieci narobił, zniszczył kilku kobietom życie, wymieniając je na lepsze, młodsze modele. I to z wielką różnicą wiekową w stosunku do siebie... Nie cierpię Seana i jestem pewna, że i Wam do gustu nie przypadnie. 
Jest tutaj też wiele mocnych bohaterów, ale i tych, którzy raz po raz snują intrygę. Takich to nigdy nie brakuje. Dlatego ze względu na bohaterów ta książka nie dostaje ode mnie najniższej noty. 

"(...) Powinnam była się zorientować, że człowiek, który w taki sposób potraktował pierwszą żonę, nie zmieni się tylko dlatego, że teraz chodzi o mnie. Boże, jakie kobiety potrafią być głupie. Mamy przed nosem wszystkie możliwe dowody, ale durna próżność każe nam wierzyć, że my jesteśmy inne, że jesteśmy Tą Jedyną. Feministki twierdzą, że oczekiwania kobiet są wypaczone przez powieści romantyczne, ale, moim zdaniem, chodzi o coś znacznie gorszego. Myślę, że te książki jedynie odzwierciedlają zgubny gen autodestrukcji, który już w nas siedzi."

Emocje? Niestety i tutaj mi ich brakło. Było tak wiele świetnych scen, w których przydałby się dreszcz, strach, cokolwiek! I nic oczywiście nie było. 
Jestem okropnie zawiedziona. Nie tego się spodziewałam. Myślałam, że dostanę lekturę pełną emocji, zniewalającego tempa. Nic z tych rzeczy. Męczyłam się. Czytałam tę książkę i męczyłam się okropnie. Zresztą jeśli obserwujecie mnie na Facebooku, mogliście zauważyć, że jestem tą pozycją rozczarowana i to ogromnie. Niestety nic się na to nie poradzi i trzeba szukać kolejnych książek, które mogą mi się spodobać. 

Zaskoczył mnie fakt, że w swą powieść Marwood wplotła kilku Polaków, którzy byli budowlańcami. Określiła ich jako przyzwoitych i pracowitych, a to dobrze o nas świadczy. To było jedyne zaskoczenie w tej lekturze. 
Zakończenie, które pojawiło się zbyt wcześnie moim zdaniem totalnie psuje całość. Szczerze mówiąc gdy dowiedziałam się prawdy o Coco, już nie chciało mi się dalej czytać tej książki, naprawdę. 
Jestem totalnie rozczarowana. 

Czytał ktoś z Was najmroczniejszy sekret? Co o nim sądzicie? Spodobał się Wam, czy nie bardzo? Piszcie śmiało, jestem ciekawa Waszej opinii na temat akurat tej książki. :)

22 komentarze:

  1. bohaterowie to nie wszystko, niestety :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Emocje są bardzo ważne w książce, skoro tu ich zabrakło to choć miałam ochotę przeczytać tę książkę, to teraz zmieniam zdanie.:(

    OdpowiedzUsuń
  3. Raczej nie zapoznam się z tą pozycją bliżej ;)

    Pozdrawiam
    https://ksiazki-czytamy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Taka historia powinna wbić w fotel, a jeśli nie - to przynajmniej wywoływać emocje i niekiedy zaskakiwać. Szkoda, że autorka totalnie nie wykorzystała potencjału drzemiącego w tej opowieści.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba takimi osobami, którym możemy powiedzieć wszystko są nasze mamy. A co do książki, to po takim gatunku również oczekuję większych emocji.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam i moim zdaniem 9/10. Możliwe, że jakbyś czytała ją w innym czasie, bardziej by Ci się spodobała. Ja tak często mam, że coś mi się nie podoba, bo czytam w niewłaściwym dla siebie czasie w życiu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe. Mimo wszystko dwie poprzednie podobały mi się o wiele bardziej... ;)

      Usuń
  7. Czytałam i mi się tak średnio podobała.

    OdpowiedzUsuń
  8. Może kiedyś, przy okazji, ale specjalnie szukać nie będę...

    OdpowiedzUsuń
  9. Czy tylko mi się wydaje, że teraz wszystkie kryminały mają identyczne okładki?

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)