czwartek, 28 stycznia 2016

Co wybierze Ami? Bycie pierwszorzędną jedynką, czy będzie chciała być nieco gorszą dwójką lub trójką?

Jak zauważyliście, nie lubię zbyt często zostawiać nie skończonych serii. Nie lubię pożyczać książek, jak nie ma  ich kontynuacji. Chyba, że o tym nie wiem. Ale tym razem były wszystkie trzy. Teraz była kolej na tą drugą. Więc jeszcze jedna przede mną. Nie martwcie się, kolejna recenzja książkowa zapowie Wam moje ostateczne wrażenia, przemyślenia nad trzecim tomem i całą serią. 

Kiera Cass -  dorastała w Nowej Karolinie, ukończyła historię na Radford Uniwersity. Mieszka z rodziną w Blacksburgu w stanie Wirginia. W wolnych chwilach czyta, tańczy i zajada się słodyczami.

Kiera Cass - Elita #2




Ami została jako jedna z sześciu potencjalnych kandydatek na narzeczoną księcia Maxona. Jednak wiele się wydarzy, na co Ami będzie musiała zadecydować, czy udawać kogoś kim nie jest by się przypodobać, czy też być sobą. Jednak nie tylko dziewczynie w głowie księciunio. Jest też gwardzista, który wiąże się mocno z jej przeszłością. Będzie dużo rywalizacji i zagrań nie fair. Czy nasza bohaterka sobie poradzi?


Wydawnictwo Jaguar - jest jednym z moich ulubionych. Po prostu lubię książki, które wychodzą spod ich skrzydeł. Może mają w sobie... to coś? Nie wiem, możliwe. Jednak tutaj znalazłam maleńki błąd, ale nawet nie zwracałam na niego najmniejszej uwagi. Pozostała reszta była fantastycznie dopracowana. Wiecie zresztą, że mam słabość do takich sukni balowych. Jednak ja jestem niska, a ten kolor, a raczej odcień nie bardzo dla mnie. No, więc jestem za niska, więc wyglądałabym jak jeszcze mniejszy krasnoludek. :) Więc pozostaje przy okładce z pierwszego tomu, jak i nie tylko okładce.
Z autorką spotykam się po raz drugi - to chyba logiczne. Jednakże co do niej nie mam najmniejszych zastrzeżeń. Łatwy język, przystępny i nie posiada blokad, lub niezrozumiałych słów. Potrafi wprowadzić czytelnika w swój świat, jednakże przeżyłam pewnego rodzaju rozczarowanie, ponieważ spodziewałam się czegoś.. lepszego? Jakiejś wartkiej akcji. Ale się nie doczekałam. To, że dzieją się ważne rzeczy i niby dość często nie sprawia, że akcja mknie na zdarcie buta. I to mi się głównie nie podobało. No i niestety... tym razem nie udało się autorce całkowicie zamknąć mnie w "ścianach" powieści. Momentami wydawało mi się, że już się wciągnęłam, zamknęłam na rzeczywistość - jednakże się myliłam. Wiem, że napisałam teraz sprzeczności. Bo wiem, że autorka potrafi wprowadzić w stan całkowitego odcięcia, ale na mnie to niestety nie podziałało. Przykro mi. Bo właśnie tego się spodziewałam.

"- Marlee! Marlee! - krzyczałam, biegnąc tak szybko, jak tylko mogłam. Udało mi się dotrzeć prawie do samych schodów, ale dwóch gwardzistów dogoniło mnie i znalazłam się na przegranej pozycji."

Co do bohaterów.. Jako, że w pierwszej części było mi ciężko przyzwyczaić się do Ami, jednak suma sumaru nawet zaczęłam ją akceptować. Ale po tej części mam ją zdecydowanie dość. Gdyby nie to, że tak strasznie jestem ciekawa końca trzeciego tomu, zapewne znowu przeplotłabym inną powieść pomiędzy tomy. Ale też i chce w miarę szybko dostarczyć je mojej koleżance, by po feriach móc swobodnie wybrać się do biblioteki. Może znajdę coś nieco... lepszego? W sumie to wiem, że czeka mnie pięciotomowa seria, od mojej koleżanki, ale i tak już stęskniłam się za biblioteką. No mniejsza. Wracając do Ami. Bardzo mnie wkurzała. Czym? Przede wszystkim swoim niezdecydowaniem. O ile wcześniej mogłam je rozumieć, bo wszystko było świeże, ale tak grać jak ona to robi? Masakra. Ja bym tak nie dała rady, naprawdę. Oczywiście gdy zostaje 6 dziewczyn, więcej można się dowiedzieć o kandydatkach. Szczególnie polubiłam Marlee. I szkoda mi jej. Cholernie. Uważam, że zasady panujące w Illei są do bani. Ale ja tego też zmienić nie mogę. Nie mogłam zidentyfikować się z Ami, więc stwierdziłam, że nic się nie stanie, jak polubię inną dziewczynę.. Chociaż Celeste zawsze będzie wrogiem numer jeden. Moja sympatia pozostała również przy pokojówkach Ami. One były takie kochane! Znaczy w sumie nadal są. Tak jak i królowa Amberly. Ale jej mąż? Jego to też totalnie nienawidzę. Jak można być takim człowiekiem, jakim on jest? No jak! To o-k-r-o-p-i-e-ń-s-t-w-o! Na pewno zastanawiacie się, co jest dla mnie takie okropne. Nie zdradzę Wam tego. Musicie sami przeczytać tą część żeby się dowiedzieć.

"To mógł być Aspen.
To mogłam być ja.
Ogarnęły mnie mdłości."

Powieść pisana nadal rozdziałami, nie za długimi, nie za krótkimi. Nadal mamy tylko jedną osobę, z której punktu widzenia wszystko wiemy. Jest to oczywiście Ami. Czasami żałuję, że nie ma tego jak w serii z Dotyk Julii - Warner i Adam. Nie tylko Julia. Tutaj myślę też by się przydało, dodałoby trochę.. po prostu byłoby inaczej, przeczytalibyśmy jak to wszystko spostrzegali oni, a nie ciągle zmieniająca zdanie, niestabilna wręcz w uczuciach Ami.

Jak wspomniałam momentami coś się dzieje, jednak nie sposób jest to odczuć. W innych powieściach, jak akcja nabiera tempa, to się czuje i widzi. Czyta się na złamanie karku jak najszybciej i najdokładniej, by w końcu dotrzeć do setna sprawy. Tutaj tak nie jest. Ciągnie się i ciągnie. Więc zdecydowanie brakuje akcji, którą moglibyśmy poczuć. Na co jeszcze mogłabym się poskarżyć? Jedynie na to, że pani Cass nie spełniła moich oczekiwań, przynajmniej jak narazie. Zobaczymy, jak będzie z trzecią częścią. Jedyne, co mi się spodobało w tej części to wszystko, co związane jest z Marlee. Przepraszam Ami, ale to ona wydawała mi się chwilowo lepsza, niż Ty.

"Rywalizacja była bardziej zacięta, niż przypuszczałam."

O czym jest ten tom? Na pewno o ciągłym zmienianiu zdania. Niestałości uczuć. Nieustającej rywalizacji. O dążeniu do celu nawet po trupach. Nie jest to pozytywna cecha, ponieważ książka wydaje się przepełniona fałszerstwem, a nie prawdziwymi postaciami. Dobrze, że niektórzy się nie zmieniają. O powstającej przyjaźni, która często występuje na chwilę, by zmniejszyć sobie ryzyko konkurencji. Wiemy, że główna bohaterka zrobi coś, co będzie groziło jej wyrzuceniem z zamku. Czy jednak tak się stanie? O przeszłości, która boli i jest zatajana. Nie tylko przez jedną osobę. O napadach rebeliantów, którzy czegoś szukają, ale.. czego? Ja chyba już znam odpowiedź na to pytanie. Jeżeli i Wy pokusicie się o przeczytanie tej części, raczej też się domyślicie.

"Zachowywał się, jakbym była jego światem. Nie było w tym gwałtowności eksplozji, fajerwerków - to był ogień, płonący powoli w jego wnętrzu."

Reasumując nie jest to książka idealna, szczególnie w tej serii. Nie zawiera w sobie niczego, co mogłoby wzbudzić we mnie nader ciekawość. Nie wciągnęła mnie, by poznać, co dalej. Czytałam bez pośpiechu, a powinno być odwrotnie. Jeżeli więc będziecie sięgać po ten tom, nie spodziewajcie się cudów - bo tego nie znajdziecie. Bynajmniej ja tego nie znalazłam.

Książka bierze udział w wyzwaniu: 
52 książki w 2016 roku: 7/52 
Czytam, ile mam wzrostu: 2,3 cm 
A B C czytania: E

24 komentarze:

  1. Zbieramy się, zbieramy i w końcu musimy się zabrać za tą serię :D

    Buziaczki! ♥
    Zapraszamy do nas :)
    rodzinne-czytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja właśnie kończę tę książkę i przyznam szczerze, że nie jestem zbytnio zadowolona. Po prostu oczekiwałam czegoś innego, lepszego! :/
    Buziaki :*
    http://cudowneksiazki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam tę serię w planach. Pewnie w końcu się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham tą serię. I nie mogę się doczekać następnej książki. Fajna recenzja.
    Buziaki :*
    Książkowy duet

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba każdego w drugim tomie wkurzała Ami :D
    Choć osobiście ci nie powiem, bo dla mnie seria jest zbyt ksieżniczkowata i nie mam ochoty nawet sięgnąć :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Gdyby nie tak dużo książków to bym czym prędzej biegła do biblioteki ;D
    Tylko ciut się boję bo jak akcja się wlecze to ja nie ciem ;( xD

    Buziaki
    http://coraciemnosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Seria jest bardzo ciekawa przeczytałam wszystkie części. Jestem po Następczyni i jest godna polecenia niestety autorka piszę trochę przewidywalnie. Ale następcza cześć zapowiada się ciekawie może nareszcie autorka nas zaskoczy. Bardzo na to liczę :D pozdrawiam cieplutko
    http://wiktoriaczytarazemzwami.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja nie czytałam Następczyni niestety.. Trochę przewidywalnie, ale trzecia część mnie zaskoczyła! ;)

      Usuń
  8. Przeczytałam całą serię Kiery Cass, i jak dla mnie Elita była chyba najgorsza. Może nie różniła się od pozostałych dwóch książek tak bardzo, ale główna bohaterka nader często mi tutaj irytowała...
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetna recenzja, obszerna, a jakże treściwa:)
    "Elita" nie powaliła mnie na kolana, ale też nie przytłoczyła.
    Pozdrawiam!
    napolceiwsercu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja jakoś niem mogę się przekonać do tej serii, ale może kiedyś...

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)