Nadszedł idealny moment, by zrecenzować Wam tą wspaniałą książkę. Oczywiście po pierwszej powieści, jaką czytałam tej autorki byłam zachwycona i chciałam więcej. Mimo iż była dostępna trylogia, ja stwierdziłam, że wolę tą. I wiecie co? Zdecydowanie nie żałuję swojego wyboru. Mam nadzieję, że przy kolejnej wizycie w bibliotece znów coś znajdę, co wyszło spod pióra pisarki. Wręcz nie mogę się tego doczekać! A wykorzystując ten wstęp, nawiązujący do tematu posta "Pustułka". Jest to średniej wielkości gatunek ptaka, należący do drapieżników i rodziny sokołowatych. Tak oto się prezentuje. Mam nadzieję, że ten obrazek zostanie w Waszej pamięci na dłuższy okres czasu i jak będziecie sięgać po recenzowana powieść, przypomnicie sobie tego ptaka i będziecie go książce widzieć bardzo wyraźnie. :)
Katarzyna Berenika Miszczuk - lekarka, absolwentka Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Mając piętnaście lat napisała debiutancką powieść Wilk, która wydała trzy lata później. Fantastyka, powieści grozy, kryminał Druga szansa, o której możecie przeczytać klikając TUTAJ; oraz trylogia młodzieżowa. Jak widzicie jest w czym wybierać.
Katarzyna Berenika Miszczuk - Pustułka
Sylwia Spyropoulos wraz z matką, bratem i szwagierką płyną na Wyspę Ptaków, do swojego ojca. Robią mu niespodziankę chociaż młoda dziewczyna dobrze wie, że ojciec nienawidzi niespodzianek. Gdy sekretarka jego ojca, która ma z nim romans, Ola, ginie w tajemniczych okolicznościach wszyscy zostają powoli odcięci od świata. Jest sporo podejrzanych, przecież chodzi o dość duży spadek. Jednak dzień po dniu i ginie coraz więcej osób. Więc grono morderców się zmniejsza. Kto stoi za seryjnym zabójstwem? Czy wszyscy przeżyją? Może jest to ktoś z rodziny lub bliskich rodziny Spyropoulos, a może ktoś z wyspy, która wcale nie jest taka wielka?
Na wstępie od razu zaznaczę, że okładka również maczała swoje "palce" w tym, bym wypożyczyła tę powieść z biblioteki. Jest tak specyficznie tajemnicza, że nie mogłam przejść obok niej obojętnie. Siła wyższa sprawiła, że po przeczytaniu opisu było już postanowione, że wraca ze mną do domu. Barwy utrzymane w zieleni, odcieniach niebieskiego. I czerwono-czarne tytuł oraz autor. Podoba mi się ta stylizacja kolorów. Pasują do siebie idealnie. Matowość okładki dopełnia wizualne wrażenie, że jest na wysokim poziomie.
Co do Wydawnictwa, grupy Wydawniczej Foksal, nie mam najmniejszych zastrzeżeń. Czcionka, odstępy, kolor stron jest idealny. Taki, jaki lubię. Myślę, że i spełnia Wasze wymogi. Brak literówek czyni nieskazitelnym wydaniem. Chciałabym mieć kiedyś ta książkę na swojej półeczce.
Pani Katarzyno, nie wiem, jak to się stało, ale... ponownie przepadłam. Dałam Pani szansę po pierwszej lekturze bo mnie zauroczyła i chciałam sprawdzić, czy tym razem będzie podobnie. Szczerze? To nie wiem, czy tym razem nie jest znacznie lepiej. Przepadłam po pierwszych zdaniach i wiedziałam, że ta książka będzie miała w sobie coś specyficznego. Nie myliłam się. Zauważyłam podobieństwo, że po raz drugi motywem przewodnik jest ptak. Wcześniej kruk, teraz pustułka. Co będzie kolejne? Autorka posługuje się plastycznym językiem, który idealnie się czyta. Niezmiernie szybko, że aż chce się zatrzymać na siłę, by zostawić ja na później. Jednak mkniemy jak szaleni, nie mogąc się zatrzymać, bo fabuła nas tak bardzo wciąga. Miałam pewne problemy z tym, by robić przerwy, nie chciałam kończyć tej przygody. Jednocześnie byłam tak zafascynowana, że musiałam czytać dalej. I zakończenie... wbiło mnie w fotel. A raczej w łóżku, bo kończyłam ją czytać zaraz po przebudzeniu. Nie wierzyłam w to, co się działo. Nie mogło tak być! Przecież śledziłam każdego uważnie i... Naprawdę. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak zmiotła mnie autorka z powierzchni ziemi. Uknuła idealną intrygę, zmanipulowała mną, a na koniec zostawiła z wyrazem zdziwienia na ustach przez dobrych kilka chwil. W ciągu dnia non stop zastanawiałam się, jak to było możliwe. I dalej nie wiem. Dalej nie wiem, jak mogłam się nie domyślić!
"- Szefie, nie przejmuj się. Znajdziemy ją. Obiecuję.
- Nigdy nie składaj obietnic, których możesz nie dotrzymać."
Nie można zarzucić tutaj schematyczności. Jest to dość oryginalny pomysł, chociaż może Wam się kojarzyć z jakimiś powieściami. Ja akurat nie spotkałam się z tego typu kolejnością. Może tez dlatego tak wielkie zaskoczenie maluje się w mojej duszy. Muszę przyznać, że czytając lekturę, nie nudziłam się. Akcja była dynamiczna, co chwila coś się działo. Każdy miał jakieś tajemnice, które nie od razu wychodziły na jaw. Książka podzielona na rozdziały, które idealnie pozwalały na to, by móc zrobić sobie przerwę i na momencik, ale tylko momencik!, odetchnąć. Myślę, że jest to jedna z najlepszych powieści, jakie miałam okazję czytać w tym roku. Bo zatraciłam się w niej całkowicie. I gwarantuję Wam, że i z Wami stanie się podobnie. :)
Przechodząc kolejno do bohaterów, tak jak wspominałam, każdy ma jakąś tajemnicę. Każdy. I nie wychodzą owe tajemnice od razu na światło dzienne. Odizolowani na małej wyspie kolejno pokazują swoje oblicze, martwe oblicze. Bohaterowie zostali wykreowani idealnie, do niektórych czułam szczerą niechęć, a kilka postaci nawet lubiłam. Starałam się rozumieć, jednoczyłam się momentami z nimi. Jednak to, co stało się na końcu sparaliżowało mnie całkowicie. Oh! Kolejnym razem nie będę ufać autorce i będę mieć oczy szeroko otwarte, by nie poczuć zbytniej sympatii do niektórych bohaterów. Bo pisarka to wykorzysta, niestety lub stety. Czytając powieść sama zatraciłam się w powieści i żyłam wraz z bohaterami na Wyspie Ptaków i uważam, że emocje są tutaj gwarantowane!
Pustułka jest kryminalnym debiutem autorki i wiecie co? Poradziła sobie z nim świetnie! Bo jeżeli niczego się nie domyśliłam, a nawet jeśli miałam pewne podejrzenia, co do po niektórych to i tak wprowadziła mnie w kozi róg i dalej nie wiedziałam, co i jak. Powieść grozy spodobała mi się w wykonaniu Pani Miszczuk bardzo, a ten kryminał równie mocno, lub jeszcze bardziej. Moje zafascynowanie powieścią chyba szybko nie minie. Postawcie się w mojej sytuacji, gdy słyszę, że ktoś nie czyta polskich autorów. JAK MOŻNA TAK GRZESZYĆ? Ja tego kompletnie nie pojmuję. Idealny kryminał, z krwią, smrodem i trupami. Klimat utrzymany na wysokim poziomie.
Reasumując zdecydowanie polecam wszystkim fanom kryminalnych powieści tę książkę. Również tym, co czytają powieści grozy, oraz czytali coś autorki, a nie są do końca przekonani, co do samej pisarki. Jeżeli sięgniecie po Pustułkę, jestem pewna, że się nie zawiedziecie. Oczywiście jeżeli jesteście ciekawi po przeczytaniu mojej recenzji, również Was zachęcam do przeczytania jej czy zrobienia sobie przerwy od innych książek. Przez to wszystko zaznaczyłam sobie tylko jeden cytat, bo tak wszystko gnało do przodu i mnie wciągnęło bez końca. Mam nadzieję, że moją recenzją Was zaintrygowałam i skusicie się na recenzowaną lekturę. Gdybym miała wybierać ją raz jeszcze, z pewności bym zrobiła tak samo. Jesteście nią zainteresowani? A może już czytaliście tę powieść? Macie swoje zdanie na jej temat? Podzielcie się nimi, ja z chęcią poznam Wasze opinie, dla mnie to wielka przyjemność móc czytać i odpisywać na Wasze komentarze. Póki co, trzymajcie się i wyczekujcie być może w niedługim czasie recenzji kolejnej powieści autorki, może znajdę w bibliotece coś ciekawego Pani Miszczuk. Raz jeszcze: SERDECZNIE POLECAM! WSZYSTKIM!
Książka bierze udział w wyzwaniu:
Czytam, ile mam wzrostu: 2,5 cm
Bardzo lubię twórczość Pani Miszczuk i właśnie tylko ,,Pustułka" została mi do przeczytania. ;)
OdpowiedzUsuńO kurcze, to widzę, że jestem dobra... To co mi polecisz? :D
UsuńUwielbiam serię Pani Miszczuk "Ja, diablica" więc uważam, że warto jej dać szansę również w innych książkach :)
OdpowiedzUsuńO tej serii słyszałam wiele dobrego jak i złego. Jeszcze się zastanowię. Ale ta recenzowana przeze mnie jest fenomenalna ;)
UsuńO! Dobrze, że wspomniałaś o tej serii. "Ja, diablica" jest świetna. Czytałam dawno temu i chętnie do niej powrócę ;)
UsuńNo ja mam zamiar sięgnąć po serię, ale jeszcze kiedy dokładnie, nie wiem. Kiedyś na pewno. ;)
UsuńPewnie kiedyś sięgnę, bo to jedna z moich ulubionych autorek, ale przypomina mi trochę "I nie było już nikogo" oraz któryś tom z cyklu o dr Hunterze... :D
OdpowiedzUsuńCoś kojarzę, Huntera jakiegoś, ale nie czytałam, ale z opowiadań. ;)
UsuńPrzyznam Ci się zatem, że tak - mnie okładka też od razu by zachęciła właśnie przez tą tajemniczość. Z kolei jeżeli chodzi o treść - jestem zaintrygowana! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
A.
http://chaosmysli.blogspot.com
Cieszy mnie to niesamowicie, Więc zapraszam do lektury. ;)
UsuńJeszcze nie czytałam nic Pani Miszczuk, ale "Druga szansa" już na mnie czeka na półce. Skusiłaś mnie na "Pustułkę". Ostatnio zaczęłam swoją przygodę z kryminałami/thrillerami, dzięki Mrozowi, więc kolejne książki z tego gatunku też chętnie przeczytam polskiego autora.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam *.*
O, Drugą szansę czytałam, również jest świetna. Jest to pierwsza powieść autorki, z którą się spotkałam i zapragnęłam o wiele więcej! :) Oh, Mróz... ja do niego czuję mróz i nie potrafię się przekonać.
UsuńPrzeczytałam wszystkie książki Pani Kasi i każdą z nich kocham ♥ Chociaż muszę powiedzieć, że do Pustułki mam ogromny sentyment, ponieważ jest to jedyna książka Pani Miszczuk, którą mam w swojej biblioteczce. Pozostałe niestety czytałam w bibliotece :c
OdpowiedzUsuńBuziaki, Lunatyczka
Ja wszystkie czytam z biblioteki, znaczy w większości. Chciałabym mieć Pustułkę i Drugą szansę w swoich zbiorach, ale niestety... Okładki są rewelacyjne. ;)
UsuńWłaśnie zastanawiałam się od czego zacząć swoją przygodę z twórczością tej autorki i, teraz, dzięki Twojej recenzji, chyba w końcu postanowiłam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Nika
Cieszy mnie to bardzo. ;)
UsuńOoooo nie xD
OdpowiedzUsuńStanowcze nie wiesz dlaczemu xD
Będę płakać. :(
Usuń