środa, 24 stycznia 2024

Emily Barr - Jedyne wspomnienie Flory Banks

 Dzień dobry, 

przygotowałam dzisiaj dla Was krótką recenzje książki, którą już dosyć dawno wygrałam w jakimś rozdaniu. Swego czasu było o niej głośno, zbierała dobre recenzje, a później ucichło. Byłam ciekawa, jak ją odbiorę, więc nie zwlekając, zabrałam się za czytanie. 

Emily Barr - brytyjska pisarka, autorka kilkunastu powieści. Zaczynała karierę jako dziennikarka "Guardiana", ale szybko zdała sobie sprawę, że bardziej interesuje ja literatura. Z dziećmi i partnerem mieszka w Kornwalii. 

Emily Barr - Jedyne wspomnienie Flory Banks



SKĄD MAM WIEDZIEĆ, KOMU UFAĆ, SKORO NIE UFAM SAMEJ SOBIE?”
Flora cierpi na amnezję. Jej pamięć nie rejestruje bieżących wydarzeń, więc dziewczyna nie jest w stanie zapamiętać żartów koleżanki, poleceń rodziców czy chociażby tego, ile ma lat.
Pewnego dnia całuje się z kimś, kogo całować nie powinna i… udaje jej się o tym nie zapomnieć. To jej pierwsze wspomnienie odkąd skończyła dziesięć lat!
Niestety chłopak, który wstrząsnął jej światem wyjeżdża, i to daleko: do Arktyki.
Czy podróż jego śladem okaże się dla Flory lekarstwem na uszkodzoną pamięć? Kto zasłuży sobie na jej zaufanie?

Okładka książki nie wyróżnia się niczym szczególnym. Mamy potarganą kartkę, na której wypisany jest tytuł historii. Biorąc udział wtedy w rozdaniu, intrygowała mnie treść, a nie szata graficzna... Posiada skrzydełka, które stanowią dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich przeczytacie kilka słów o autorce, a na drugim kilka polecajek. Stronice są kremowe, czcionka wystarczająca dla oka. Marginesy i odstępy między wersami zostały zachowane. 

Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką i chyba niestety, ale ostatnie... Nie przypadł mi do gustu styl, w jakim została napisana ta powieść. Wiem, że powinnam dać szansę autorce, bo ta pozycja musiała tak wyglądać, jednak nie czuję się zachęcona, by poznawać inne tytuły napisane przez panią Barr. Czyta się szybko, ale wcale nie jest lekko, a męcząco bym powiedziała. Wszystko przez powtórzenia, których jest tu mnóstwo i okej, jest to wytłumaczalne zachowaniem głównej bohaterki. Ale nie tego oczekiwałam. Myślałam o innej formie, a nie o ciągłych powtórzeniach. Było kilka scen, które męczyły jeszcze bardziej... Dlatego nie czuje się w ogóle zadowolona z lektury. Myślałam, że będzie to coś lepszego... 

Bohaterów mamy tutaj kilku, ale żaden z nich nie zyskał mojej sympatii niestety. Wszyscy wydali mi się obcy, fałszywi, niegodni zaufania ani polubienia ich. Nie, że jestem jakaś wybredna, ale nie umiem podejść do osoby, która już na pierwszy rzut wydaje mi się nieszczera. Tutaj każda niemal z postaci cierpi, na swój sposób. Przeżywa. Flora jest najbardziej poszkodowana i okej, było mi jej szkoda. Nie móc niczego zapamiętać? To musi być okropne. Podziwiam ją mimo wszystko a odwagę porzucenia codziennego życia i wyruszenia w nieznane z problemami, jakie ma, czyli, że ciągle zapomina i cofa się do momentu, gdy była dzieckiem... A nie nastolatką. Wkurzało mnie to, że inni ludzie traktowali ją z pobłażaniem, litością. Irytowało mnie to naprawdę mocno, a rodzice bohaterki jeszcze mocniej działali mi na nerwy. Jej przyjaciółka, czy były chłopak Paige... Również nie zyskali mojej sympatii. Oczywiście każdy z nich jest dość dobrze wykreowany, mają swoje charaktery, różnią się od siebie... Niemniej jednak, mnie oni nie zachwycili...

Pomysł na książkę był niezły, ale coś poszło nie tak z wykonaniem. Szkoda, bo można by to przemyśleć i inaczej skonstruować całość. Przez liczne powtórzenia, śmiało książka liczyć by mogła podejrzewam, że co najmniej sto stron mniej. Może innych porwała, zaskoczyła, mnie jednak nużyła przez wzgląd na ciągłe czytanie tego samego... Trochę się zmienia, jak Flora podejmuje się wyzwania, gdzie przeżywa wiele i jeszcze tak wspaniałe rzeczy, że na moment zapominam o wadach pozycji i wciągam się w treść, do momentu, aż wszystko się posypie i zacznie od nowa. 

Nie twierdzę, że jest to książka pozbawiona sensu i wartości. Autorka chwyciła się tematów relacji międzyludzkich, nie tylko pod kątem rodziny, ale i przyjaciół. Pokazała nam oblicza amnezji, która na trwało ściera bieżące wspomnienia, które z chwili na chwilę się tworzą. Dzięki jej bratu ta powieść nieco zyskuje, bo gdy pisze wiadomość do siostry, można z niej wiele wynieść, szkoda, że ucieka to z pamięci głównej bohaterki. Jest to też nieprzewidywalna opowieść, niewątpliwie o upartości Flory, która za wszelką cenę chce odzyskać swoje wspomnienia, lub zatrzymać te nowe. Bo jeżeli zapamiętała pocałunek na plaży z chłopakiem, to jeżeli go odnajdzie, on pomoże jej odmienić jej codzienne życie.

Reasumując uważam, że to lektura dobra dla młodszych czytelników, starsi mogą się okazać nieco zawiedzeni. Ja niekoniecznie jestem zadowolona, poprzez formę tej pozycji męczyłam się podczas czytania i to przeważyło szalę. Chciałabym jednak, żebyście dali szansę tej pozycji i sami wyrazili swoje zdanie o niej. A może jej lekturę macie już za sobą? Co o niej sądzicie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)