niedziela, 8 maja 2022

Małgorzata Manelska - Dotyk Mazur #1

 Witajcie! 

Przychodzę dzisiaj do Was z krótką recenzją książki, którą miałam okazję całkiem niedawno przeczytać. Chwilkę poczekała na moim stosiku, żeby w końcu zapoznać się z jej treścią, jednak czy było warto, sprawdzicie sami. :) Autorkę znam z poprzednich lektur, które bardzo polubiłam, dlatego skusiłam się również na kolejne Mazury bez chwili zastanowienia. 

Małgorzata Manelska - Urodziła się na Mazurach, w Szczytnie. Jest absolwentką Uniwersytetu Warszawskiego. Oligofrenopedagog, bibliotekarka, nauczycielka. Od kilkunastu lat pracuje z dziećmi i młodzieżą niepełnosprawną intelektualnie. Pasjonuje ją czytanie. W wolnych chwilach zajmuje się decoupage, techniką handmade, polegającą na ozdabianiu różnych powierzchni za pomocą serwetki lub papieru ryżowego. Kocha podróżować, poznawać nowe miejsca i ludzi. 
 
Małgorzata Manelska - Dotyk Mazur #1

KONTYNUACJA BESTSELLERÓW ZAPACH MAZUR I BARWY MAZUR!
Koniec lat sześćdziesiątych. W komunistycznej Polsce trwa epoka gomułkowska. Kraj znajduje się w stanie kryzysu gospodarczego i politycznego.
Młodziutka Kasia Skrocka przygotowuje się do matury. Pragnie pracować jako nauczycielka. Dziewczyna mieszka z owdowiałą matką w Barwinach, niewielkiej wiosce na Mazurach. Mimo że wojna już dawno się skończyła, Gertruda Skrocka nie lubi o niej mówić, zwłaszcza że pozostała na Ziemiach Odzyskanych jako autochtonka, element narodowościowo niepewny dla ówczesnej władzy. Kobiety w otoczeniu przyjaciół i sąsiadów wiodą spokojne, ale ubogie życie. Czasem jednak zakłamana peerelowska rzeczywistość daje o sobie znać, szczególnie w szkolnych murach.
Kasia jest dziewczyną z marzeniami o podróżach i poznaniu wielkiego świata. Tego wszystkiego nie może jej zapewnić Marcin, chłopak mieszkający po sąsiedzku, zakochany w młodej Skrockiej.
Kiedy dziewczyna jedzie na wycieczkę do Warszawy, poznaje Lukasa Stawskiego, który przyjechał z dalekiego Londynu, aby odwiedzić ojczyznę swoich rodziców. Kasi imponują jego nietuzinkowa uroda, pewność siebie oraz zasobność portfela.
Czy spełnią się jej marzenia o wielkim świecie?
Poznaj wcześniejsze losy przyjaciółek - Trudy i Elzy, bohaterek "Zapachu Mazur" i "Barw Mazur". Usiądź z nimi przy ciepłym piecu i poczuj klimat mazurskiej wioski.

Okładka książki jest tak jakby podzielona na dwie części. U dołu widać piękne jezioro zapewne o wschodzie słońca,  a u góry kobiecą postać, która zbiera bądź wiesza pranie. Jest to wydanie bez skrzydełek, przez co nie posiada dodatkowej ochrony przed uszkodzeniami mechanicznymi. Stronice są kremowe, czcionka duża, wystarczająca dla naszych oczu, marginesy i odstępy między wersami zostały zachowane. Literówek brak. Książka ma formę pamiętnika/notesu, nie ma strikte rozdziałów jak to jesteśmy przyzwyczajeni w pozostałych książkach. Gdzieniegdzie wkraczają przepisy, z których myślę, że można śmiało skorzystać. 

Jest to moje kolejne spotkanie z autorką, jak dotąd nie miałam do jej pióra jakichkolwiek zarzutów. Czytało mi się zawsze szybko, było interesująco. A tym razem... Coś poszło nie tak, bardzo nie tak. Nie potrafiłam się wczytać, jakoś wkręcić. Ciężko mi się czytało, bo przyzwyczajona jestem do konkretnie rozdziałów, tutaj ich nie było. Co prawda bardziej przeszkadzało mi to, że było za mało dialogów, a samej akcji też było, moim zdaniem, za mało. Przez co cała opowieść mocno mi się dłużyła, nie była porywająca i jakoś tak nie byłam podczas lektury bardzo zainteresowana tym, co czytam. Aż jestem w szoku, bo poprzednie dwa tomy połknęłam niemalże, ale może to i dlatego, że sporo było wydarzeń z wojny, które bądź co bądź były dynamiczne. Tutaj zdecydowanie zabrakło mi akcji i dialogów, przeważały opisy, myśli - i to mnie okropnie nudziło. Tym bardziej, że tekst ten, nie potrafił mnie, jako czytelnika zainteresować i czułam się, jakbym to ja opisywała swoje nudne dni, narzekała na to czy tamto... Zawiodłam się, niestety. 

Sama bohaterka, Katarzyna Skrocka, można śmiało napisać, że GŁÓWNA bohaterka, działała mi na nerwy. Każdy z nas był młody, owszem. Każdy z nas popełniał błędy. Narzekał, oczywiście! Ale często wydawało mi się, że jest niezbyt wdzięczna za to, co tak naprawdę ma. Marzenia wyjazdu z zapyziałej dziury - nie dziwię się wcale. Ale jej lekkomyślność - gdy już ruszyła w "świat", to mi ręce opadły z wrażenia, co ona zrobiła. Jaka naiwna i jak mogła źle trafić! No nie mieściło mi się w głowie. I brak szacunku do matki, która pracowała ciężko na utrzymanie, dla siebie, jak i dla niej. Czasy były zgoła inne, ale nie ma co się dziwić. Inaczej wyglądało życie niż teraz. Bohaterowie jednak nie wzbudzili mojej sympatii tym razem i nie było tak jak w przypadku dwóch poprzednich opowieści, a szkoda... 

Reasumując uważam, że jest to jedna ze słabszych książek autorki. Mam nadzieję, że czwarty tom z Mazur będzie dużo lepszy i ciekawszy. Tutaj czytanie szło mozolnie, a i nic ciekawego się nie wydarzyło, nic nie zwróciło mojej szczególnej uwagi... Chociaż zachowanie głównej postaci irytowało mnie jak mało kiedy. :) Nie polecę Wam jej, bo i ja nie jestem zadowolona, ale co do poprzednich powieści Gosi - są naprawdę świetne i warte uwagi.

Znacie tę książkę? Jak Wasze wrażenia po skończeniu? 

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu. 


2 komentarze:

  1. Nie lubię irytujących bohaterek, więc na razie nie planuję przeczytania tej serii.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie sięgnę po poprzednie publikacje autorki :)

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)