Dzień dobry!
Przychodzę do Was dzisiaj z recenzją książki, po której zabrakło mi słów. Zrobiła na mnie tak wielkie wrażenie, że aż tak to nie byłam przygotowana. Co oczywiście sprawia, że pozycja ta zajęła wysokie miejsce w moim sercu i głowie i oczywiście w biblioteczce. ;)
Ilona Gołębiewska - urodzona w 1987, w wieku pięciu lat postanowiła, że w przyszłości będzie uczyć oraz pisać książki... i słowa dotrzymała. Mieszka w Warszawie, ale gdy pisze, ucieka do starego drewnianego domu na mazowieckiej wsi. Jej wielkim marzeniem jest założenie fundacji.
Ilona Gołębiewska - Zmysły
Mocna, intrygująca, sensualna. "Zmysły" to pełna
namiętności i zwrotów akcji opowieść o tym, że czasami w swoim życiu możemy
spotkać kogoś, kto odmieni nas już na zawsze.
On ma za sobą złą przeszłość. Każdy dzień jest dla niego wyzwaniem. Nieustannie
goni za utraconym przed laty szczęściem. Odskoczni szuka w zespole rockowym,
szybkich motocyklach i ryzykownych decyzjach. Rządzą nim emocje. Ona buduje
szczęście na pozorach. Jej życie przypomina złotą klatkę. Ma wszystko –
wyjątkowego mężczyznę u boku, dobrą pracę, beztroską codzienność. Jednak czuje
się zagubiona i nie potrafi walczyć o to, czego tak naprawdę pragnie.
Eliza i Natan są dowodem na to, że przeciwieństwa się przyciągają. Łączy ich
jedynie muzyczna pasja – ona jest wokalistką w MovieBand, on gra w zespole
rockowym Husaria. Poznają się w zaskakujący sposób. Z czasem zaczynają
występować w warszawskim klubie Granda. Rodzi się pomiędzy nimi uczucie pełne
emocji i namiętności. Wbrew rozsądkowi i wszelkim zasadom. Na drodze do ich
szczęścia staną źli ludzie, misternie utkana intryga, rodzinny dramat i mroczne
tajemnice z przeszłości.
Czy mimo wszystko będą potrafili zawalczyć o swoją tak wyczekiwaną miłość?
Dla kogoś wyjątkowego, kto daje nam nadzieję i doprowadza do utraty zmysłów,
można zmienić całe swoje życie. Ale czy to wystarczy, żeby osiągnąć szczęście i
naprawdę szczerze pokochać?
Na okładce widzimy parę jadącą na motocyklu. Uśmiechnięci, zapewne szczęśliwi. Nad nimi piękne niebo... W dotyku jest satynowa, uwielbiam takie wydania, ale trzeba uważać, żeby jej nie wybrudzić. Posiada skrzydełka, które stanowią dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich przeczytamy kilka słów o autorce, a na drugim okładkę poprzednio wydanej powieści "Pragnienia". Jej recenzję znajdziecie na moim blogu. :) Stronice są kremowe, czcionka wystarczająca dla oka. Literówek brak, a odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane. Każdy rozdział ma swój unikatowy tytuł. Podoba mi się to wydanie i na pewno świetnie się będzie komponować z pozostałymi powieściami napisanymi przez autorkę, które mam na swojej półce.
Moje kolejne spotkanie z piórem pisarki zdecydowanie muszę zaliczyć do udanych. Tak mocno wywarła na mnie wrażenie, że jestem w szoku. Nawet teraz, po kilku dniach od skończenia jej, nie do końca wiem, jak to wszystko ubrać w słowa, by móc Was z całego serca zachęcić do przeczytana tej powieści. Ilona Gołębiewska ma już tak wyczute pióro, że wie, jak podejść czytelnika i sprawić, że z trudem będzie oderwać się od tej historii. I ze mną poniekąd tak było. Nie miałam zbyt wiele czasu, by siąść i zatopić się w kartach tej pozycji, dlatego czytałam ją wyrywkowo, tu przed pracą, tam rozdział po pracy i tak po kilku dniach dawkowania sobie emocji, dotarłam do ostatniej strony. Jednak od samego początku wpadłam do świata bohaterów, czułam się jak jedna z nich. I za tą realność cenię sobie pisarkę, że już od pierwszych stron jestem "sprzedana" i żyję w świecie wykreowanym, a nie tym swoim. ;) Nie ma tutaj nierealnych zdarzeń, więc dzięki temu jeszcze lepiej jest się wtopić w życie postaci.
Emocji jest tutaj cały ogrom. Przeżywałam wszystko z Elizą, Natanem, ale nie oznacza to, że we wszystkim się z nimi zgadzałam, bo tak nie było. Niemniej jednak te uczucia, jakie towarzyszyły im przesiąkły mnie do szpiku. Chciałam płakać, wyć ze złości, niesprawiedliwości. Chciałam im za wszelką cenę pomóc, no ale nie bardzo miałam jak. Zostało mi trzymać kciuki przez całą historię, żeby to wszystko jakoś im się poukładało. Zresztą jak czytałam powieść, relacjonowałam swoje odczucia na Instagramie i kto widział moje story to dobrze wie, że jestem pod ogromnym wrażeniem tego, co ze mną się działo. Nie często się zdarza, by czuć to wszystko, a tutaj pisarce się udało. Mamy tutaj miłość, ale i całą paletę innych emocji, które są ważne i w pewien mniejszy lub większy sposób oddziałują na nas. Po prostu polecam Wam z całego serca tę powieść.
Momentami było tak, że Eliza, denerwowała mnie. Zachowywała się w pewnych sytuacjach tak głupio, lekkomyślnie, że mnie aż mierziło. Ale nic nie mogłam z tym zrobić niestety... Ale ogólnie to była dziewczyna, którą polubiłam. Mimo jej zachowania, które mnie raziło. Jednak i tak przy Natanie niestety przegrywa. Ta męska postać narobiła bałaganu w mojej głowie. Większość z nas, kobiet, chciałaby mieć kogoś takiego obok siebie. Mogłoby się wydawać, że jest ideałem, z pewnymi wadami, ale nadal jednak ideałem.
Są oni tacy jak my - po prostu ludźmi, z wadami, zaletami, czy trudną przeszłością. Nie są specjalnie koloryzowani, są sobą. I za to lubię pióro pisarki.
Zdecydowanie polecam tę książkę wszystkim zainteresowanym, fanom autorki bądź tym, co jeszcze nie mieli okazji przekonać się, jak ona pisze. Ja jestem pod ogromnym wrażeniem i dlatego też dzisiejsza recenzja jest chaotyczna, bo wciąż nie mogę się pozbierać po tym wszystkim, co zafundowała autorka. Nie jest to słodka historia, w której aż kipi lukrem. Jest owiana gorzką tajemnicą. Gorzką teraźniejszością, której nikt się nie spodziewał. Nie ma lekko. Są tu poruszane trudniejsze tematy, ale nie będę Wam spoilerować, wolę, jeśli sami się przekonacie. Autorka w przystępny sposób poradziła sobie z tematem, jaki obrała i uważam, że książka zdecydowanie jest godna polecenia każdemu. POLECAM!
Znacie twórczość I.Gołębiewskiej? Macie w planie poznać tę książkę?
Za egzemplarz dziękuje wydawnictwu
Chętnie przeczytam :) Brzmi zachęcająco.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zachęciłaś. Wstyd się przyznać, tyle przeczytanych książek, a akurat tej autorki zabrakło w mojej biblioteczce. Czas nadrobić :)
OdpowiedzUsuńNa pewno wiele kobiet sięgnie po tą książkę, ale ja nie przepadam za tego typu historiami, więc sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam