wtorek, 3 grudnia 2019

Katarzyna Dacyszyn w rozmowie z Ireną A.Stanisławską - Kobieta z blizną

Witajcie! 
Przychodzę dzisiaj do Was z książką, którą miałam okazję przeczytać dzięki uprzejmości jednego z wydawnictw. Przyznam szczerze, że na samym początku, gdy dostałam maila w związku z nią - jakoś nie do końca byłam przekonana... Jednak gdy sprawę przemyślałam, postanowiłam się skusić. Dawno nie czytałam tego typu literatury, a od czasu do czasu warto - więc się ostatecznie skusiłam. Jednak co mi to przyniosło? 

Katarzyna Dacyszyn - fotomodelka, projektantka mody, właścicielka marki Bunny Blanc. Będąc ofiara stalkera nagłaśnia i uświadamia, czym jest stalking. 

Irena A.Stanisławska - dziennikarka i współautorka wielu książek m.in."Jak tu nie zwariować". 

Katarzyna Dacyszyn i Irena A.Stanisławska - Kobieta z blizną 
Korytarz łódzkiego sądu. Przed procesem o stalking do Katarzyny Dacyszyn podchodzi Robert W. i oblewa ją kwasem siarkowym. To historia, którą w 2016 roku zajmowały się wszystkie polskie media.
Kobieta z blizną to opowieść o tym, jak nieprzewidywalne bywa życie.
Opowieść o zmaganiach zawodowych i wytrwałości w dążeniu do realizacji marzeń, odnajdywaniu w sobie siły do mierzenia się z najbrutalniejszymi okolicznościami.
Projektantka odnosząca sukcesy w świecie mody, pełna energii, marzeń i planów na przyszłość, wskutek ataku stalkera doznaje rozległych i głębokich oparzeń ciała. W jednej chwili wszystko, na co ciężko pracowała, obraca się wniwecz. Teraz zmuszona jest walczyć o życie. Musi uporać się z targającymi nią emocjami i obawami przed przyszłością. Zaakceptować swoje oszpecone ciało. Znaleźć energię na walkę o sprawiedliwość i walkę, by stać się na powrót silną. Być może silniejszą niż kiedykolwiek wcześniej. 

Okładka jest bardzo minimalistyczna - widzimy rysunek twarzy kobiety, a nawet nie całej twarzy, a oczy, nos, usta... Na oczach widnieje czerwona plama... 
Nie posiada skrzydełek - a więc nie ma dodatkowej ochrony przed uszkodzeniami mechanicznymi. Kremowe strony pozwalają naszym oczom z kolei się nie męczyć zbyt wiele. Czcionka duża, odstępy między wersami zostały zachowane tak jak i marginesy. Literówek brak. 

Nie jest to książka, jakie czytam na co dzień. Jest to rozmowa dziennikarki Ireny z fotomodelką, ofiarą przemocy - Katarzyną. Mój tato, gdy zobaczył, co będę za chwilę czytać, pyta mnie, czy to jest ta słynna sprawa tej modelki, która została oblana kwasem. Nie byłam pewna, czy na przestrzeni lat zdarzył się podobny przypadek, ale odpowiedziałam, że tak. Z kolei on wyraził chęć późniejszego przeczytania jej. 

"Zostałam zdyskwalifikowana, ponieważ straciłam przyjemną dla oka powłokę, powierzchowność. Czyli nikt nie zaglądał głębiej, nie chciał dostrzec tego, kim jestem. A przecież nie byłam pustą lalą, miałam coś do powiedzenia, coś sobą reprezentowałam...
Jednak żyjemy w kulturze opakowań, która nie ceni zawartości." 

Patrzyłam na tę książkę i zabierałam się do niej powoli. Nie leżała długo na półce, bo zaledwie dwa/trzy dni. Nadszedł weekend, Andrzejki, postanowiłam w domowych kątach ją poznać. Wiecie: wieczór, herbata, kołdra i święty spokój. Czego chcieć więcej? 
A więc zaczęłam czytać i... Nawet nie wiecie, jak bardzo szybko poczułam tę historię. Poczułam się bliskim obserwatorem głównej bohaterki, pani Katarzyny. Obserwowałam każdy jej krok niczym właśnie jej stalker, z tym, że odczuwałam razem z nią strach. Czytałam wiadomości od niego a po ciele przechodziły mnie dreszcze...  Tę historię musicie po prostu przeczytać, by zrozumieć. Nie da się jej komuś streścić. Nie da się streścić czyjegoś horroru... 

Po skończeniu "Kobiety z blizną" miałam w głowie niezły bałagan. Jednak wysnuwa się parę wniosków, które warto wdrążyć do naszego życia. Trzeba walczyć o swoje i nigdy nie oddawać czegoś na co zasłużyliśmy - bo nie po to pokonujemy wszelkie trudności, gdy będąc niemal na szczycie, dajemy się zepchnąć w dół. 
Nie wolno nam się załamać, nie wolno nam się poddać bez jakiejkolwiek walki. W życiu jest wiele różnych sytuacji, które dosłownie powala nas na plecy. Kiedy nie widzimy już wyjścia ze stanu, w jakim się znajdujemy. Gdy wszystkie nasze myśli są czarne, złe... Na początku wiem, że zawsze jest ciężko. Jednak nie możemy zatracić tej ostatniej iskierki nadziei - musimy walczyć, zawsze i wszędzie. 

Niedługo przed poznaniem tej historii, jedna z mieszkanek mojej wsi uległa strasznemu wypadkowi. Jest jej ogromnie ciężko - wcale się nie dziwię. Zawsze aktywna fizycznie, teraz przykuta do łóżka a jej jedyną nadzieją jest ciężka i długotrwała rehabilitacja. Ktoś zniszczył jej życie i teraz ona stoi na rozdrożu. Tak, jak kiedyś pani Katarzyna. 

"Wybaczenie jest początkiem nowej drogi. Bez niego nie ruszy się z miejsca.
Dlaczego wybaczenie jest tak ważne? Bo chociaż nienawiść jest skierowana do jakiejś osoby, to tak naprawdę niszczy nas. To bardzo silne i destrukcyjne uczucie, które nas zatruwa."

Dochodzę do wniosku, że ta lektura jest obowiązkową dla tych, którzy zaczynają wątpić. Wątpią nie tylko w siebie, ale i w swoje dalsze życie. Po odłożeniu tej lektury na bok, poczułam motywacyjnego kopniaka od naszej głównej bohaterki. Ona daje przykład, że jeśli się wierzy, jeśli się chce i nie poddaje - można naprawdę wiele osiągnąć. 
I wszystkim wątpiącym, znajdujących się w trudnej sytuacji - polecam tę historię. Wierzę, że da Wam właśnie taką motywację i siłę do dalszej walki. 

Cieszę się, że ostatecznie zdecydowałam się na poznanie tej historii. Nie żałuję, a wręcz przeciwnie - będę ją ochoczo wszystkim polecać. 

Przekonałam Was chociaż trochę do książki? Lubicie tego typu pozycje, w których jest rozmowa dwóch osób o jednej z nich? Dajcie znać w komentarzu! A może ta lektura już za Wami?

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu 

4 komentarze:

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)