czwartek, 14 czerwca 2018

Kayla Olson - Imperium na piasku

Dzień dobry! 
Dzisiaj chciałabym Wam umilić dzień pewną lekturą, co do której mam... mieszane uczucia. Tak, mieszane uczucia, a tym samym chciałabym umilić dzień, coś same sprzeczności wypisujesz. - Tak zapewne sobie pomyślicie. Chciałabym Wam w miarę krótko, acz na temat napisać, co w tej książce mi pasowało, a co nie. Tak, dzisiaj trochę pomarudzę, ale obiecałam, że krótko. A więc bierzmy się do roboty. Życzę miłego czytania! 

Kayla Olson - wychowała się w małym miasteczku w Teksasie, gdzie nocą nadal jest wystarczająco ciemno, by można było podziwiać niebo rozgwieżdżone milionami gwiazd. Zadebiutowała powieścią "Imperium na piasku". Kolejna powieść już na jesień ma mieć swoją premierę "This Splintered Silence".

Kayla Olson - Imperium na piasku 
Przed wojną życie siedemnastoletniej Eden było łatwe – klimatyzacja, lody trzy razy dziennie, długie dnie spędzane na plaży. Ale gdy wybuchła rebelia, wszystko się zmieniło.
Władzę na Ziemi przejęła Wataha, a totalitaryzm nowych przywódców doprowadził do uwięzienia i zamordowania tysięcy ludzi. Eden pozbawiono wszystkiego, co kochała: zabito jej rodzinę i przyjaciół, zniszczono dom, a ją uwięziono. Ale dziewczyna nie ma zamiaru się poddać. Zrobi wszystko, żeby dostać się na legendarną wyspę Sanctuary, która jest siedzibą ruchu oporu.
Po kilku dniach żeglugi dociera do celu i spotyka innych przeciwników Watahy. Ale radość Eden trwa krótko. Gdy znika jedna z jej towarzyszek i grupa rozpoczyna poszukiwania, okazuje się, że na wyspie roi się od niebezpieczeństw. Przedzierając się przez dżunglę odkrywają śmiertelne pułapki oraz wroga, którego się nie spodziewali.
To miejsce może się okazać znacznie groźniejsze niż świat, od którego Eden uciekła, ale dziewczyna wie, że musi przetrwać, by odzyskać wolność. 

I znów sroka okładkowa się we mnie włączyła. Gdy zobaczyłam tę okładkę, pomyślałam, że muszę ją mieć w swojej biblioteczce. Tak wiem, że jak tak dalej pójdzie, to mój nowy regał szybko się zapełni, a nie mam już gdzie umieścić następnego...  
Otóż ta okładka naprawdę mi się podoba. Jakaś wyspa na dole, ciemne kolory, prawdopodobnie jest to noc, bardzo gwiaździsta zresztą. Jest miła w dotyku, bo satynowa. To kolejny punkt dla wydawnictwa, ponieważ dołożyło starań, by powieść ta miała piękny wygląd. 
Oczywiście posiada skrzydełka, na jednym z nich przeczytamy fragment z książki, a na drugim słów kilka o autorce. 
Marginesy oraz odstępy między wersami są zachowane. Nie znalazłam w tekście literówek, a jeśli gdzieś już jakaś się napatoczyła, to nie przeszkadzała ona w lekturze. Czcionka jest dość duża, więc wygodnie i szybko się czyta. 

Jest to debiut autorki, niestety muszę stwierdzić, że trochę to widać. Widać to po piórze początkującej pisarki. Nie jest ono tak wciągające, jak innych pisarzy. No chyba, że wyrosłam z takich opowieści? No nie wiem... Jednak jest mi przykro, bo przez długi czas nie mogłam odetchnąć i relaksować się jednocześnie czytając. Była między mną, a tą książką niewidoczna bariera. Musiałam przeczytać naprawdę sporo stron, by jakoś się wkręcić, zainteresować treścią. Szło niestety to opornie. 
Może wina leży po mojej stronie, nie mam pojęcia. Nie czytałam jeszcze recenzji innych osób na temat tej książki, więc nie wiem, jakie są wrażenia innych blogerów, czytelników. Podzielicie się ze mną nimi? Jestem ogromnie ciekawa, czy to ze mnie coś jest nie tak, czy faktycznie autorka nie ma wyćwiczonej ręki na tyle? 
Całe szczęście później się przyzwyczaiłam do tego jak dla mnie ciężkiego pióra i jakoś autorce udało się mnie zaciekawić. Nie odwróciła całkowicie mojej uwagi, ale coś tam mnie zainteresowało. 
Myślę, że gdy autorka jeszcze trochę poćwiczy, to jakoś ten styl będzie bardziej interesujący? Nie będzie tworzył barier. Chociaż na następny raz musiałabym się mocno zastanowić, czy sięgać po powieść tej pisarki, czy też nie. 

Bohaterowie tutaj kompletnie nie przypadli mi do gustu. Nie wiem, chyba faktycznie jestem za stara na takie historie. A może to bohaterowie byli dla mnie za młodzi? Sama nie wiem. Ale jakoś nie kupiłam ich, mimo iż byli całkiem różni od siebie. Jeden był taki, druga była taka... Niestety coś się nie zgrało. Nie współczułam bohaterom, nie dopingowałam im i nie trzymałam za nich kciuków. Nie przyzwyczaiłam się do nich i coś czuję, że nie będę za nimi szczególnie tęsknić. 
Może to dlatego, że nie jestem fanem aż takiej fantastyki? Nie wiem, kompletnie nie mam pomysłu. 
Dlatego wybaczcie mi, ale jestem na nie dla tych bohaterów. A czy Wy ich polubicie? Sama jestem tego ciekawa... 

Nie mogę jednak powiedzieć, że nudziłam się potwornie. Nie tak to było. Owszem, z początku szło mozolnie, ale później, gdy wszystko nabierało swojego tempa jakoś ta akcja toczyła się szybciej i szybciej. A więc jest akcja. 
Sam pomysł na fabułę mnie zaintrygował i spodziewałam się czegoś bardziej... zaskakującego, ale sama ta wizja dystopijnej przyszłości nie była tragiczna. Z tego jestem zadowolona, chociaż pani Olson mogłaby jeszcze nieco rozwinąć ten wątek, bo nie do końca jestem usatysfakcjonowana. Ale może faktycznie to ze względu na to, że nie czytam strikte fantastyki. 
Emocje to punkt, którego tutaj jak dla mnie nie było. Nie czułam nic kompletnie. 

Reasumując, chciałabym stwierdzić, że jest to lektura do polecenia każdemu czytaczowi fantastyki, powieści młodzieżowych. Myślę, że sam pomysł na fabułę jest naprawdę ciekawy, ale może nie do końca rozwinięty, a pewne rzeczy już dla mnie mogą być niewystarczające. Uległam chcąc nie chcąc okładce i niestety tym razem nie czerpałam z czytania książki stu procentowej satysfakcji. Mam nadzieję, że Ty, Drogi Czytelniku, jeśli sięgniesz po Imperium na piasku nie będziesz zawiedziony. Wiedz, że to tylko ja tak ciągle narzekam i zawsze coś jest mi nie po drodze. Ale ważne jest też to, że nie żałuję. Trochę się zawiodłam, ale nie żałuję czasu poświęconego tej powieści. Teraz wiem, że śmiało mogę podrzucić ją swojemu bratu, któremu z pewnością przypadnie do gustu. 

A co Wy myślicie po mojej recenzji? Skusicie się? A może podziękujecie? Może jest tu ktoś, kto już ją poznał? Wyraźcie swoje zdanie, czekam na nie! Miłego dnia! 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu 
http://www.mlodybook.com.pl/

18 komentarzy:

  1. Lubię fantastykę a i młodzieżówkami nie pogardzę ale w chwili obecnej mam dużo innych książek i ta raczej poleciałaby gdzie daleko na liście do poznania.

    Pozdrawiam
    https://ksiazki-czytamy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, warto po nią sięgnąć. ;) Tym bardziej, jeśli lubisz ten gatunek. ;)

      Usuń
  2. Przyznam że fabuła porywa, intryguje i porusza wiele kwestii, otwiera wiele drzwi... Nie każdy debiut jest zły a autorzy nie raz i nie dwa w kolejnej powieści zaskakują. Szkoda, że ta książka ci nie przypadła do gustu, ale ja jestem nią zainteresowana :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Do tej pory słyszałam wiele bardzo pozytywnych opinii. Ale dobrze przeczytać jakąś dla kontrastu, ujrzeć mniej zachęcające aspekty. Chciałabym ją przeczytać, aby zobaczyć jak sama bym ją odebrała.

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam po nią sięgnąć w te wakacje. Teraz poważnie się zastanawiam czy nie podmienić jej z innym tytułem, ale znając mnie będę chciała jej obie przeczytać i tak się to może skończyć.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  5. Patrząc na okładkę też pewnie bym się na nią skusiła, ale ja z kolei uwielbiam fantastykę i może jest jakaś szansa, że książka spodoba mi sie bardziej niż Tobie. Zapisze ten tytuł.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Sądząc po Twojej recenzji to ja bym się wynudziła okropnie i pewnie bym ją odłożyła nie doczytawszy do końca.

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajna recenzja, ale książka raczej nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Idealny pomysł na prezent dla przyjaciółki :)

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)