środa, 23 listopada 2016

Wstrząsająca historia Allomy...

Dzień dobry, 
dzisiaj przyszła kolej na książkę, którą już jakiś czas temu dostałam w prezencie od jednej blogerki, Adrianny z Tajemnicze książki - gdzie od razu serdecznie Was zapraszam. (KLIK) 
Od samego początku wydawała mi się wartościowa lekturą. Czytałam dotychczas kilka recenzji, dosyć skrajnych, ale mimo wszystko byłam święcie przekonana, że nie pożałuję. Czy się myliłam?

Alloma Gilbert - jedna z ofiar fanatyczki religijnej (świadek Jehowy), która zadawała ogromne cierpienie przybranym dzieciom, które adoptowała. 

Alloma Gilbert - Ocal mnie od złego 

Historia ta nie jest fikcją literacką. Jest prawdziwą historią, przeszłością, o której bardzo chciałoby się zapomnieć. Historia Allomy, jej świadectwo cierpienia. Jej i przybranego rodzeństwa, zaadoptowanego przez Eunice. Okres dojrzewania, te lata codziennego więzienia - nigdy nie znikną z pamięci tych ludzi. Czytając tę powieść poznacie wszystko to, co działo się z autorką podczas bycia podopieczną kobiety, która miała swoje żelazne zasady. 

Zacznę od okładki, która urzekła mnie od pierwszego wejrzenia. Dziewczynka, ze szklanymi oczami, ze smutnym wyrazem twarzy rozczuliła mnie na dziesiątą stronę. Już było mi przykro, czułam wielki smutek. Jednak nie spodziewałam się tego, co znajdę w środku... Wydanie pomniejszone (kieszonkowe), jednak to nie ma większego znaczenia. Mimo iż czcionka była pomniejszona, bardziej zbita, to odstępy między wierszami i marginesy zostały zachowane. Szkoda jedynie, że okładka nie ma skrzydełek, ale jest to wybaczone, więc spokojnie. 

"Nauczyłam się po prostu wyłączać i wszystko znosić.
Był to jedyny sposób, żeby przetrwać. A przynajmniej tak mi się zdawało."

Kolejnym punktem mojej recenzji jest sama autorka i zarówno bohaterka tej książki. Jestem przepełniona szacunkiem, dla Pani Allomy. Ponieważ była w stanie poddać się tworzeniu książki, co nie jest proste, a jednocześnie odtwarzaniem swojej przeszłości, która do najmilszych niestety nie należy. Powieść została zgrabnie napisana, a przez samą w sobie treść w niej zawartą sprawia, że chce się czytać. Oczywiście, że połknęłam ją za jednym zamachem. Nie mogłam się z nią rozstać, byłam tak zainteresowana losem autorki, że musiałam doczytać jeszcze jeden rozdział, a skończyło się na ostatniej kropce w podziękowaniach. Styl nie sprawia nam trudności, wręcz przeciwnie, wszystko jest tak rzeczywiste, że aż boli...

Tak, boli. Boli cała dusza, serce i umysł. Gdy czytamy o restrykcyjnych zasadach Eugenice, aż ciarki przechodzą po naszym ciele. W głowie tworzą się obrazy, momenty cierpienia łamią nasze serce. Nawet odczuwałam ból, może nie tak intensywny, ale jednak coś czułam, gdy czuła to Alloma. Momentami miałam ochotę krzyczeć i zabić Eugenice. Za to, co robi. Za to, że tak rani i niszczy życie dzieci. Nie mieściło mi się to w głowie. Że aż taki rygor ich obowiązuje. Dzięki tym wszystkim realnym opisom, pogrążałam się w tej historii. Czytałam z zapartym tchem, jednak ze strony na strony bardzo się bałam kolejnej kary, czy będzie lżej, a może i gorzej? Uważam, że kara, jaką poniosła ta kobieta jest zbyt krótka. Powinna zostać skazana na dożywocie. Zniszczyła życie, dzieciństwo kilku dzieci, co jest najbardziej cenionym w całym życiu. Zawsze kojarzymy dzieciństwo z czymś przyjemnym, lekkim, beztroskim. Tutaj tak nie było... 

Jest to tak zatrważająca powieść, jak stąpanie po niepewnym gruncie. Po cienkim lodzie, który nie wiesz, kiedy pęknie. Jest to jedna z lektur, która na pewno zostanie Wam w pamięci. Historia, która sprawi, że zaczniecie inaczej patrzeć na świat. Ta historia nie tylko Was zszokuje czy zatrwoży, ale i wzruszy. Sprawi, że zaczniecie się zastanawiać nad pewnymi kwestiami, może co po niektóre wprowadzać w własne życie. 
Wyczytałam, że jest też książka napisana oczami Christophera, który jest synem Eunice Spry. On również podobnie jak Alloma napisała o swoich przeżyciach, jednakże nie została przetłumaczona na polski język. 

"Co ciekawe, Robert nie usłyszał ani słowa wymówki: znów wszystkiemu byłam winna tylko ja."

Reasumując chcę ją Wam MOCNO polecić, ponieważ jest warta UWAGI KAŻDEGO Z WAS, bez wyjątku. Piękna, chociaż przepełniona bólem. Historia, której nie da się tak naprawdę zrecenzować. To są fakty, Przeżycia ludzi. Które nas bolą, dlatego... cieszmy się z tego, co mamy i nie wybrzydzajmy. Mogliśmy mieć gorzej. 
Zdecydowanie polecam! I cieszę się, że mam ten egzemplarz w swojej biblioteczce. To istna PEREŁKA. 

18 komentarzy:

  1. Od dawna mam tę książkę w planach. Zazdroszczę, że już jesteś po lekturze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihi, może to moment, w którym powinnaś nadrobić zaległość! :D I to szybko!

      Usuń
  2. Na pewno wywoła we mnie wiele emocji. Już Twoja recenzja mnie w tym przekonaniu umocniła.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zachęciłaś mnie swoją recenzją. Czegoś takiego potrzebuję, książkę, która wzbudza emocje.

    Buziaczki! ♥
    Zapraszam do nas 😍
    Świat oczami dwóch pokoleń

    OdpowiedzUsuń
  4. Nominowałam Cię do LBA- czekam na Twoją odpowiedź ;) https://justboooks.blogspot.com/2016/11/lba-nr-4.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za nominację, mam nadzieję, że kiedyś nadrobię te wszystkie nominacje. ;D

      Usuń
  5. Czytałam opowieść Allomy i ogromnie mnie poruszyła. Również polecam ją wszystkim czytelnikom, warto ją poznać, mimo że nie jest to cukierkowa powieść, a historia przepełniona bólem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nieraz najmocniejsze książki to te, które zostały napisane pod kątem własnych cierpień, gdzie przelewamy to wszystko na papier. I chociaż są one nieraz ciężkie (nie ze względu na kunszt pisarski, a zapisaną tam historię) to odnajdują swoich czytelników. Ja sama do takich należę i z chęcią przyjrzałabym się tej książce.
    Pozdrawiam. :)
    #Ivy z Bluszczowych Recenzji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, są ciężkie ze względu na przeżycia danej osoby... ale to czyni je pięknymi. Jednak nie mogę stwierdzić, że z każdą tak jest...

      Usuń
  7. Czytałam już jakiś czas temu i mogę śmiało stwierdzić, że to historia, która zawsze gdzieś tam w środeczku zostanie. Mocna, smutna, prawdziwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak. Podpisuje się wszystkimi kończynami pod Twoim stwierdzeniem. ;)

      Usuń
  8. Czytałam tą książkę bardzo dawno temu, ale do tej pory pamiętam uczucia jakie mi przy niej towarzyszyły. Ale ja miałam chęć mordu! Najchętniej sprawcy zrobiłabym wszystko to samo, co zrobiła tym dzieciom, zwłaszcza Allomie. Przerażające, okrutne, wywołujące dreszcze, a niekiedy odruch wymiotny. Przynajmniej u mnie.

    Czytałaś może "Mali więźniowie" i "Kato- tata. Nie pamiętnik" (najbardziej wstrząsająca jaką poznałam do tej pory z tego rodzaju)? Obie pozycje bardzo polecam, utrzymane w podobnej atmosferze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytałam, ale będę je mieć na uwadze. ;) I też miałam chęć mordu, uwierz. ;]

      Usuń
  9. To musiała być naprawdę emocjonująca lektura. Na razie nie mam nastroju na taki typ książek, ale jeśli będę potrzebowała mocniejszej lektury, to już wiem, gdzie ją znajdę.

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)