Witajcie Moi Wierni Czytelnicy!
Dzisiaj recenzja książki, po której nie spodziewałam się takich odczuć finalnych. Tak naprawdę, nie wiedziałam czego się spodziewać i naprawdę jestem w szoku. Ale to może o tym później. Jak zwykle wybrałam coś dla siebie z zapowiedzi Wydawnictwa. Lubię dawać szansę nowym autorom i tutaj zostałam zwalona z nóg. Ale w jakim znaczeniu? Pozytywnym czy negatywnym? Jak myślicie?
Leszek Mieszczak - urodził się w
1960 roku w Bielsku-Bi ałej. Z zamiłowani a poeta i pisarz.
Leszek Mieszczak – Noc jest dniem
Książka opowiada o pewnym
mężczyźnie, Bronku. Pracuje w warsztacie samochodowym i mieszka w Łodygowicach
Górnych. Codziennie wsiada do tego samego pociągu. Pewnego dnia siada koło kobiety,
z którą los go związuje. Poznaje niewidomą Martę, która od pierwszego wejrzenia
go intryguje. Zawiązuje się między nimi nić porozumienia, inna, niż z
pozostałymi znajomymi. Tylko na czym ona będzie polegać? Tego już musicie
dowiedzieć się sami, czytając tę pozycję.
Zauważając tę pozycję w
zapowiedziach Wydawnictwa Psychoskok, poczułam dziwne uczucie. Okładka
krzyczała do mnie, bym ją zamówiła, jednak miałam w sobie sporo sceptycyzmu –
że jeśli okaże się zła, jak będzie nudna? Ale mimo wszystko ją zamówiłam. Nie
żałuję. Na okładce utrzymanej w niebiesko białych odcieniach widzimy oko. Lubię
takie charakterystyczne okładki, a tym bardziej, że to oko przedstawione w tych
barwach przypomina mi niebo, piękny, słoneczny dzień. Minimalistyczna i z
wdziękiem. Cieszę się, że mam ją w swojej prywatnej biblioteczce.
Z kolei co do Wydania muszę
pochwalić Wydawnictwo, że nie dojrzałam literówek, ani tym podobnych błędów, które
mogłyby mi przeszkadzać. No chyba, że byłam tak zaczytana i nie zauważałam
tychże błędów. Szkoda, że okładka nie ma skrzydełek – byłaby nieco odporniejsza
na zniszczenie. Białe strony, dość wyraźna czcionka (wielkość), a odstępy i
marginesy nienagannie trzymają fason. Oby tak dalej!
Z kolei przechodząc do samego
autora jestem naprawdę pod wielkim wrażeniem. Nie spodziewałam się tak
FENOMENALNEJ powieści! Musicie mi uwierzyć, zresztą gdybyście widzieli mój
sceptycyzm… na pewno bylibyście w szoku, gdybyście porównali ją z tą po
zakończeniu czytania. Pan Leszek – wcześniej mi nieznany kompletnie autor –
więc traktuję tę książkę jako debiut. Chociaż nie. Po tej pozycji widać, że
autor coś wcześniej pisał. Styl jest świetny, przyjemnie się czyta, chociaż to
nie zwykła powiastka, jaką na co dzień większość z nas czyta. Ta się wyróżnia z
tłumu i nie rozumiem, czemu nie wybuchł szał na jej temat. Naprawdę, BARDZO
mnie to dziwi. Czyta się niesamowicie szybko, pochłania się każde słowo –
widać, że potencjał został w pełni wykorzystany. Uważam, że Pan Mieszczak należy
do wąskiego grona cichych pisarzy, który mają talent. Sądzę, że reklama tej
książki powinna być większa, głośniejsza. Mimo tego, że nie każdemu może
przypaść do gustu – ja jestem zachwycona.
"- Morał? Według mnie jest taki: nie każdy, którego oczy są zamknięte, śni,i nie każdy z otwartYmi oczami może widzieć."
Powieść pisana z perspektywy
głównego bohatera, Bronka. Poprzez opisy pewnych miejsc, potrafiłam sobie
wszystkie te miejsca wyobrazić. Klimat tej książki sprawia, że ja wpadam do
tego świata, staje się cichym i niewidzialnym obserwatorem, który jednoczy się z
bohaterem. A to jest najpiękniejsze uczucie, podczas czytania. Nie czułam
skrajnych emocji, które powodowałyby łzy na moich policzkach, a mimo to książka
bardzo przypadła mi do gustu.
Sporym plusem jest sama historia,
niebanalna, która po prostu wciąga. Intryguje, chociaż na początku może wydawać
się nudą. Tak naprawdę to spokojna powieść, smutna, ale przynosząca pewne
wartości do naszego życia. Która sprawia, że mamy tę chwilę dla siebie, dla
swojego umysłu – by zastanowić się nad tym ,co autor chce nam przekazać. To
jest piękne.
Zbyt wiele akcji tutaj nie było,
nieoczekiwanych zwrotów mało, dlatego tez napisałam, że ta powieść należy do
bardziej opanowanych, mniej wybuchowych.
Jednak pozycja została nieco
wyróżniona poprzez dodanie meili między bohaterami, czy też fragmentów ich
plików. To jest bardzo trafne i potrzebne w książce –ot takie urozmaicenie.
Z kolei przechodząc do samych
bohaterów, Bronek przypadł mi do gustu. Czasami wydawał mi się jakby nie miał
mózgu, nie myślał trzeźwo, czy coś w ten deseń. Jednak to Marta zachwyciła mnie
swoja postawą. Wielkie brawa należą się autorowi za nakreślenie tak wspaniałej,
aczkolwiek trudnej postaci, która może być wycięta żywcem z tego świata.
Postacie są bardzo rzeczywiste, uważam więc, że są mocno realni i są atutem tej
książki, kolejnym wręcz.
Reasumując brakuje mi słów, by
dokładniej zagłębić się w analizę tej książki. Spodobała mi się ogromnie i mam
wielka nadzieję, że dacie szansę Panu Leszkowi. Uważam, że nie powinniście
żałować. Poznana historia zapewne na bardzo długo zostanie w mojej głowie i mam
nadzieję, że po mojej może nieco chaotycznej recenzji się skusicie. Zresztą nie
macie powodu odmawiać – styl jest przyjemny, książka nie wymagająca, aczkolwiek
wnosząca do naszego życia kilka ważnych spraw – ale to już od nas zależy tak naprawdę,
co z tymi wartościami zrobimy.
A może SĄ osoby, które już
czytały tę książkę? A może są zainteresowani? Ja polecam, bo warto. Gdybym
stosowała skalę oceniania to byłoby 6/6. Po Prost brak słów. Jest wspaniała. I
już.
Za egzemplarz dziękuję
Obecnie z wolnym czasem u mnie bardzo krucho, ale zapiszę sobie tytuł tej książki, może kiedyś uda mi się ją poznać.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję! U mnie również z czasem krucho, ale walczę. ;d
UsuńNo proszę. Widzę, że książka Cię po prostu urzekła. Ładna okładka.
OdpowiedzUsuńUrzekła i to bardzo.
UsuńCzytałam już jedną recenzję tej książki, po której nie byłam zbyt przekonana do jej lektury. Po Twojej opinii mam ochotę zmienić co do niej zdanie i ukraść egzemplarz od znajomej, coby się zapoznać z [Noc jest dniem]. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
#Ivy z Bluszczowych Recenzji
Niesamowicie mnie to cieszy, Ivy! :]
UsuńA ja się jeszcze zastanowię, ale mnie trochę zainteresowałaś. :)
OdpowiedzUsuńNiezmiernie się z tego cieszę. ;)
UsuńŁooo niee :d
OdpowiedzUsuńJa sobie ją odpuszczę :D
No wiesz co!
UsuńFaktycznie, okładka jest piękna i aż krzyczy, żeby sprawdzić, czy treść jej dorównuje! ;)
OdpowiedzUsuńSkusisz się? :)
UsuńHmmm... Długo się zastanawiałam na tą książką i tak jak Ty nie byłam do niej przekonana. Ale Twoja recenzja zwyczajnie zachęciła mnie do tego, żeby po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńCo bardzo mnie ten fakt cieszy. ;)
UsuńZakochałam się w tytule posta :D
OdpowiedzUsuńhttp://justboooks.blogspot.com/
:)
UsuńKiedyś chętnie dam tej pozycji szanse, ale jak na razie mam zbyt dużo książek do czytania, by dokładać do mojej listy kolejną :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie~ Nataliaaa
http://happy1forever.blogspot.com/
Mam tak samo. ;(
UsuńMiejmy nadzieję, że nazwisko autora będzie jeszcze miało swój rozgłos :) Jeżeli publikacja potrafi tak porwać, to ja z chęcią po nią sięgnę. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńPotrafi porwać. I ja również liczę na więcej. ;)
UsuńJa to chyba nie umiem się skusić na jakąkolwiek pozycję z tego wydawnictwa jeszcze.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie? :(
Usuń