Dzień dobry!
Jeżeli ostatnio mnie
odwiedziliście, opublikowałam Wam recenzję debiutu pewnej polskiej pisarki.
Zapowiedziałam również, że zabiorę się za drugą powieść autorki by określić,
czy książka się zmieniła, czy ewoluowała.
Otóż zadałam Wam pewne pytanie,
na które mam nadzieję odpowiecie sobie w duchu. Jak ja bym poradziła sobie z
odejściem bliskiej osoby? Zależy jak bliskiej. Pamiętam, jak zmarł mi wujek, a
zarazem ojciec chrzestny. Tyle bólu, łez, niedowierzania… Do tej pory cierpię,
a minęło już od tamtych dni… cztery lata. Do tej pory jeżdżąc do babci
wypatruję swojego wujka. Lecz uporczywie nadal go nie… Aż skojarzył mi się
wiersz Wisławy Szymborskiej – Nic dwa razy. Zapraszam Was na chwilę oderwania
się od czytania, a otwarcia tylko uszu, głosu poetki i jej utworowi, który jest
magiczny…
Anna
Wysocka-Kalkowska – ceni sobie szczerość i lojalność, ma silny
charakter i duszę artysty. W wolnej chwili lepi anioły z masy solnej.
Zadebiutowała powieścią Kiedy wiosna nie
nadchodzi.
Anna Wysocka-Kalkowska – Moje życie
bez ciebie
Życie Agaty jakoś mija dzień za
dniem. Mija, bo nie widzi sensu życia. Odcięła się od rzeczywistości. Została
jej tylko Wiktoria, siostra jej małżonka, który już nie wrócił. Rodzice nie
rozmawiają z nią od momentu jej odejścia do mężczyzny swojego życia. Jednak gdy
Wiktoria dostaje propozycje wylotu na pewien okres czasu za granicę, nie chce
ze względu na swoją szwagierkę, która zarówno jest jej przyjaciółką i siostrą.
To znak dla Agaty, że musi się w końcu wziąć w garść. Wyjeżdża też i ona później
na urlop do miejsca, w którym spędziła osiemnaście lat. Wraz z Anną, poznaną
wcześniej spędza urlop. Jednak co się wydarzy na drodze bohaterki? Czy poradzi
sobie z brakiem Ukochanego?
Wiem, że trochę wstyd to
przyznać, ale sroka okładkowa tutaj nie dała mi spokoju i kazała mi wręcz
sięgnąć po tę powieść. Czarno biała okładka z trzema czerwonymi akcentami mocno
mnie zaintrygowała i cóż – zarezerwowałam sobie ten egzemplarz. Kobieta na
środku przedstawiona w pobliżu jeziora, może to jest park. Okładka mi się
podoba i to jest na plus.
Aczkolwiek co do wydania znów mam
wielkie zastrzeżenia. Wiele błędów w druku, literówek… Ja nie wiem, czy to
robione było w pośpiechu, w sensie drukowanie. Strasznie mnie te błędy
irytowały. I to wpływało na gorszy komfort czytania.
Z kolei liczyłam, że po
przeczytaniu debiutu pisarki, coś się zmieni. Jednak nie zawsze jest tak,
jakbyśmy chcieli. Historia była sama w sobie niezła, aczkolwiek nie zauważyłam
niczego, co mogłoby się zmienić, rozwinąć od debiutu. Szkoda, bo widzę, że w
piórze Pani Anny jest potencjał, a nie do końca został wykorzystany. Trochę
mnie to boli, bo myślałam, że dostanę coś emocjonalnego, a tymczasem tutaj
chyba było gorzej niż w Kiedy wiosna nie
nadchodzi… Czyta się szybko, bez problemów (nie licząc tych drukarskich).
Postacie były słabo rozrysowane,
czegoś mi w nich brakowało. Temperamentu, życia. Nie mogłam zjednoczyć się z
bohaterami i to kolejny cios w serce.
Nie czułam tego co oni, szczególnie Agata. Wydawało mi się, że siadłam wygodnie
w fotelu i tylko obserwowałam losy postaci i nic więcej. Szkoda, bo
spodziewałam się kompletnie czegoś innego. Także żaden z postaci w tej historii
nie zdobył mojej sympatii i na pewno nie zapadnie w pamięci dłużej niż kilka
dni.
Muszę stwierdzić, że non stop coś
się działo, aczkolwiek odnosiłam inne wrażenie. Czułam powolność, znudzenie,
melancholię, ale bohaterowie coś porabiali, coś zmieniali. Więc nie zdziwcie
się, jak powieść będzie Was nużyć, a akcja będzie biegła przed siebie. To
dziwne, wiem, bo z reguły nigdy tak nie jest. Pomysł na fabułę tej lektury był
naprawdę dobry, jednak nie został w pełni wykorzystany i niedopracowany. A
szkoda. Mogłaby wyjść nieco lepsza powieść, nawet z elementami kryminału. Ale
to tylko moje spostrzeżenie.
Książka pisana rozdziałami, każdy
z nich ma swój tytuł. Następuje też przez jeden rozdział zmiana narratora, nie
jest nią Agata jak przez cały czas, tylko Anna. To wprawia nas w lekkie
ożywienie, ale niestety chwilowe. Czasami wydawało mi się, że książka ma za
dużo opisów, a dialogi są takie puste, bez emocji, bez uczuć. Wiem, że ta
książka ma więcej wad niż się spodziewałam, ale nie jestem w stanie tego
zmienić jak bardzo bym chciała.
Czy polecam tę powieść? I komu?
Zdecydowanie jest to lektura na krótką chwilę, może być odpoczynkiem pewnego
rodzaju od grubszych cegiełek. Jest to historia młodej dziewczyny, która
straciła bliską sobie osobę i nie może wyjść z tego emocjonującego dołka.
Napisana prostym, wręcz banalnym stylem sprawia, że czyta się szybko, jednakże
ma sporo zastrzeżeń, których powyżej się czepiałam. Sama spodziewałam się
czegoś z emocjami, jednak tego nie dostałam. Polecam oczywiście wszystkim,
którzy maja na nią ochotę. Brak scen erotycznych pozwala młodszemu gronu czytelników
sięgnąć po książkę.
A
może Wy macie zamiar ją przeczytać? Co o niej sądzicie? A może już
przeczytaliście? Jakie są Wasze wrażenia? Piszcie, ja czekam i poznam z miłą
chęcią Wasze spostrzeżenia na jej temat.
Za egzemplarz dziękuje Pani Agnieszce z
Jeśli ta książka ma aż tak dużo wad, to nie jestem pewna, czy dam się skusić
OdpowiedzUsuńSzkoda.
UsuńPrzyznam się szczerze, że chociaż książka ma coś w sobie, w końcu porusza problem tego, jak radzić sobie z odejściem kogoś bliskiego, to jednak te sporo niedociągnięć, o jakich wspomniałaś, nieco mnie od niej odpycha.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ania.
http://chaosmysli.blogspot.com
Jestem w stanie zrozumieć Twoją niechęć. Ja mimo wielu wad cieszę się, że mam lekturę w swojej biblioteczce.
UsuńOkładkę to ma przecudną ♥
OdpowiedzUsuńNie wiem czy póki co dam się skusić. Ale może kiedyś po nią sięgnę jak już zaprzyjaźnię się z polskimi autorami na tyle by dać się porwać tej książce ;D
Nominowałam Cię dzióbku do tagu :D
http://coraciemnosci.blogspot.com/2016/11/kreatywny-book-tag.html
Najwyższa pora się przełamać, kwiatuszku. ;d
UsuńNie słyszałam o tej pozycji, ale okładka mnie trochę zachęca. Może i sięgnę dla "ocięcia" :)
OdpowiedzUsuńBuziaczki! ♥
Zapraszam do nas :)
rodzinne-czytanie.blogspot.com
Trzymam zatem kciuki, aby ci się udało. ;)
UsuńJak wiesz, nie dla mnie :P Za to kojarzy mi się z Tristanem z Ulubionych momentów ta główna bohaterka :P
OdpowiedzUsuńAha... Czyli teraz ja jestem do tyłu. ;D
UsuńSzkoda, że postacie według Ciebie były słabo zarysowane. Ale nie mówię nie.
OdpowiedzUsuńZastanów się jeszcze. ;)
UsuńMam tego e-booka, kiedyś przeczytam.
OdpowiedzUsuńW takim razie uzbrajam się w cierpliwość i czekam na recenzję. ;)
UsuńZdecydowanie nie. Już w samym opisie książki jest tyle błędów, że nie chcę myśleć, ile ich jest w samej książce.
OdpowiedzUsuńRozumiem.
UsuńMimo wszystko i tak z chęcią bym po nią sięgnęła :)
OdpowiedzUsuńO, to w takim razie zachęcam. ;)
UsuńObawiam się, że to książka nie dla mnie. Ale za to bardzo lubię wiersze Szymborskiej i miłe wspomnienia się pojawiły, gdy o niej wspomniałaś. ;)
OdpowiedzUsuńSzymborska to fenomenalna kobieta.
UsuńJa odpuszczam, za dużo jej brakuje z tego, co piszesz ;)
OdpowiedzUsuńhttp://justboooks.blogspot.com/
Rozumiem...
Usuń