sobota, 13 września 2025

Praca zbiorowa - Zabójczy pocisk. Polska krew

 Dzień dobry, 

Przychodzę do Was z krótką recenzją antologii, która trochę czasu przeleżała na mojej półce. Nie pamiętam (tak szczerze) skąd ją mam. Ale z pewnością kierowałam się dwoma nazwiskami autorów, których czytam i lubię. 

Praca zbiorowa - Zabójczy pocisk. Polska krew 

"Zabójczy pocisk" funduje czytelnikowi wędrówkę po najmroczniejszych zakamarkach ludzkiej duszy. Kto zabił, dlaczego, kiedy i czy z premedytacją? Jak wykluwa się zbrodnia?

Zbiór opowieści kryminalnych o różnych rodzajach zbrodni. I choć każda z nich mówi o konkretnym czasie i miejscu, dopowiada też kilka zdań prawdy o nas jako grzesznym i upadłym gatunku. Zapraszamy na upiorną podróż w głąb ludzkiej psychiki...

Okładka książki jest minimalistyczna. Na środku pistolet, naboje, krew. Matowa z wytłuszczeniami. Nie posiada skrzydełek, które stanowiłyby dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. Stronice są kremowe, czcionka wystarczająca dla oka. Plusem jest to, że przy każdym opowiadaniu jest notka biograficzna o danym pisarzu wraz ze zdjęciem. Zdarzyło się kilka literówek, ale chyba nie ma książki, w która byłaby bezbłędna.

Poznajemy tutaj piętnaście opowiadań. Nie będę Wam pisać o każdym z nich ani tak samo o każdym z autorów, bo jest ich dosyć dużo i z recenzji zrobiłaby się litania. Znam tylko cztery nazwiska, których czytałam pełne powieści. Reszta była dla mnie nowością. Z jednymi było całkiem nieźle, a z kolei pozostałe nie zrobiły na mnie większego wrażenia. 

Czytałam je po kolei, ponieważ wyrywkowo przy małym dziecku sprawiłoby mi kłopot. Dlatego też z ciekawością zagłębiałam się w kryminalne historię, oczywiście podrasowane przez pisarzy. Powiem Wam szczerze, że niektóre naprawdę przypadły mi do gustu. Stachula, Lingas-Łoniewska, Rogoziński, Kacprzak, Miszczuk - to te historie moim zdaniem były najciekawsze. Zaintrygowały mnie mocno i wzbudziły nieco emocji. Pozostałe były niezłe, ale już nie tak dobre, by na dłużej zostać w mojej głowie. 

Kupując tę książkę, wspieracie Stowarzyszenie "SOS Wioski Dziecięce w Polsce". Liczy sobie ponad czterysta stron. 

Nie oczekiwałam po niej zbyt wiele, są to dość krótkie opowiadania, chociaż zdecydowanie wolę te dłuższe, przy których można na dłużej wejść do wykreowanego świata. Rzadko sięgam po antologie, ale ich nie skreślam, wszak sama napisałam dwa opowiadania do antologii, z których pieniądze szły na cel charytatywny. Myślę, że nie raz jeszcze w taki sposób podziałam. 

Mamy tutaj mnóstwo przemocy, krwi, przekleństw i scen, w których wrażliwe osoby mogą się nie odnaleźć. Dlatego apeluję, by po ten egzemplarz sięgały osoby odporne i zdecydowane na mocne treści. Na mnie aż takiego wrażenia nie zrobiła (czytałam "paskudniejsze" historie), ale mimo wszystko nie należy do łatwych i przyjemnych. Z pewnością odnajdą się w niej fani kryminałów, thrillerów, ale i fani autorów, którzy napisali opowiadania. Lubię antologie, bo mogę poznać warsztat innych pisarzy i później sięgnąć po ich samodzielne książki. 

Polecam, to była dobra lektura.

Znacie ten zbiór opowiadań? Jak wrażenia? A może macie ją w planach?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chciałabym podziękować Wam za każde odwiedziny, za każde przeczytane słowo, to wiele dla mnie znaczy, naprawdę. Lubię dyskutować, więc jeżeli podejmiecie się dyskusji, napiszecie choćby kilka słów, ja będę szczęśliwa i zawsze odpowiem.
Raz jeszcze, dziękuję. ♥

Opisy książek w większości nowych postów pochodzą z lubimyczytać bądź niektóre wymyślam sama. ;)